Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie raki zimują - tam są i łosie. Nowi mieszkańcy naszych lasów

Mateusz Borda
Mateusz Borda
42 raki błotne zamieszkały w Nadleśnictwie Siewierz. Jeśli wszystko pójdzie dobrze – w przyszłym roku możemy spodziewać się nawet 5000 młodych osobników! A to nie jedyni nowi mieszkańcy lasów województwa śląskiego.

Program restytucji raka błotnego (czyli przywrócenia jego populacji) to odbudowa tego, co zostało zniszczone przez człowieka na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Epoka ciężkiego przemysłu, w której praktycznie nie istniała ochrona środowiska, zniszczyła setki lasów i naturalnych środowisk wielu roślin i zwierząt, doprowadzając niektóre gatunki praktycznie do lokalnego wyginięcia.

- Jeszcze na początku lat 70. rak powszechnie występował w naszych zbiornikach i ciekach wodnych. Zanieczyszczenia wód, racza dżuma przywleczona z Ameryki wraz z introdukowanymi w Polsce rakami pręgowatymi i sygnałowymi, doprowadziły do wyginięcia rodzimych gatunków. Dziś zarówno rak błotny, jak i rak szlachetny znajdują się pod ochroną i figurują w Polskiej Czerwonej Księdze zagrożonych gatunków – wylicza nadleśniczy Grzegorz Cekus.

Jeden mały krok dla człowieka... wielki krok dla raka!

Pierwsi „kolonizatorzy” to 18 samców i 24 samice. W sprzyjających warunkach, następne pokolenie może liczyć nawet po 400 małych krabów od każdej samicy, przewidują leśnicy. Gdy będą gotowe, zostaną wyselekcjonowane i przetransportowane do innych zbiorników, aby tam dalej przedłużać swój gatunek.

- Jeszcze w tym roku raki wpuszczone do stawu przy Nadleśnictwie powinny przystąpić do rozrodu. Przeszły kwarantannę, na pewno są zdrowe, mają tu idealne warunki do życia. Brak naturalnych wrogów, nie licząc sześciu żółwi błotnych, które nie mają jednak szans wyrządzić szkód stadu – mówi dr Witold Strużyński z Wydziału Nauk o Zwierzętach z SGGW w Warszawie, który wraz z Zespołem Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego i Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Katowicach jest partnerem projektu restytucji raka błotnego.

Coraz więcej dzikich zwierząt

O dobrych warunkach w naszych lasach świadczą nie tylko zadomawiające się raki błotne. W 2019 roku w specjalnie przygotowanym na terenie Nadleśnictwa Siewierz oczku wodnym zamieszkały wspomniane wcześniej żółwie, a na terenie całego województwa coraz częściej spotkać możemy… łosie!
Jego liczebność zwiększa się z roku na rok. Jeszcze w 2001 roku, gdy wprowadzono zawieszenie odstrzału łosi w Polsce, ich populacja liczyła 1500 osobników. Teraz, według różnych szacunków, jest to nawet 20-28 tys. osobników, z czego na terenie RDLP w Katowicach w marcu 2020 roku żyło ich 224. Największy spotkany dotąd osobnik mierzył 2,32 m, ważył 825 kg, a jego poroże miało rozpiętość 199 cm. Te zwierzęta naprawdę są olbrzymie!

Nie bądź łosiem – zwolnij

Coraz liczniejsza populacja łosi oraz innych dzikich zwierząt cieszy – mają się tu coraz lepiej. Ale rosnąca liczba zwierząt w lasach stwarza także wiele niebezpieczeństw. Nasze województwo, które jednocześnie posiada dużo lasów, jest także silnie zurbanizowane (366 os./km2 w porównaniu do 58 os./km2 w województwie podlaskim) i połączone siecią gęstych dróg, przecinających setki lasów. A ponieważ wiele z nich, np. łosie, nie mają tu naturalnych wrogów, swobodnie poruszają się po obszernych terenach, wychodząc wprost pod koła samochodów.

- W wypadku kolizji z dzikiem kierowca ma wrażenie, że uderzył w mur. Zadziałały strefy zgniotu, odpaliły poduszki powietrzne, auto może jest mocno rozbite, ale zazwyczaj pasażerowie wychodzą z takiej sytuacji bez większych obrażeń. Zderzenie z łosiem, zwierzęciem na wysokich nogach, podcina je i cała półtonowa masa uderza w kabinę pasażerską, demolując wnętrze auta. To tak jakby do wnętrza ktoś nagle wrzucił… 20 saren – wylicza Józef Kubica, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Dodaje, że nasze trakty komunikacyjne przecięły w wielu miejscach naturalne szlaki tych zwierząt niejako „zakodowane w DNA”.

Dlatego jadąc przez lasy i pola należy szczególnie zwrócić uwagę na dzikie zwierzęta, zwłaszcza po zmroku i wczesnym rankiem oraz zdjąć nogę z gazu. Choć zdarzają się przypadki wtargnięcia dzikiego zwierzęcia na autostradę czy drogę ekspresową, informują leśnicy.

- Zabezpieczenia stosowane wzdłuż traktów komunikacyjnych mają za zadanie jedynie zniechęcić zwierzęta do ich pokonania, nie stanowią jednak rzeczywistej bariery. Warto sobie uświadomić, że żubr o masie ponad 600 kg potrafi przeskoczyć dwumetrowe ogrodzenie, a łoś ważący ponad pół tony ma osiągnięcia iście olimpijskie. Sforsowanie wysokości 2,40 m to dla niego żaden problem – dodaje nadleśniczy Cekus.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siewierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto