Nie wiemy jeszcze, czy istnienia Śląskiego świadomi są szefowie innych resortów. Dlatego prewencyjnie przygotowaliśmy dla nich przewodnik po najważniejszych geograficznych pułapkach, związanych z naszym regionem.
Mamy uzasadnione podejrzenia, by twierdzić, że minister Zdrojewski ze swoją wiedzą geograficzną zatrzymał się przed reformą administracyjną z 1999 roku. Wciąż przekonany jest, że istnieje województwo katowickie.
"Bardzo się cieszyłem, że województwo katowickie mogło uzyskać tak wiele, bo to była rekompensata za bardzo chude lata" - rymował podczas ostatniej konferencji prasowej, dotyczącej podziału pieniędzy budżetowych i unijnych, które trafiły do miast starających się o tytuł ESK.
- Z tej okazji wypada mi życzyć panu ministrowi udanych tegorocznych wakacji w Czechosłowacji - odpowiada kpiącym tonem Marek Migalski, europoseł z województwa (uwaga!) śląskiego.
- Gdy minister dowie się w końcu o istnieniu województwa śląskiego, na pewno otoczy je bardziej troskliwą opieką - dodaje Michał Ogórek, satyryk i felietonista rodem z województwa... stalinogrodzkiego. Gdy pan Ogórek przychodził na świat, załapał się na Katowice, które wtedy, krótko po śmierci Stalina, były Stalinogrodem.
Jeszcze trudniej się w tym wszystkim połapać, szczególnie gdy myślami tkwi się w województwie... wrocławskim. Zatem przepełnieni troską, przypominamy: gdzie Śląsk, a gdzie Zagłębie. Czy Racibórz to jeszcze województwo śląskie, czy opolskie. I co to takiego to Podbeskidzie.
Z "województwa katowickiego" blisko do "śląskich" Sosnowca i Podbeskidzia
Województwo śląskie to zapewne najbardziej zróżnicowany region w Polsce, nie tylko krajobrazowo. W związku z tym mamy też największego w kraju bzika na punkcie podziałów terytorialnych. Tylko u nas można posłuchać porywających, kilkugodzinnych wykładów na temat tego, czym się różni Śląsk od Zagłębia, czym czarny Śląsk górniczy od zielonego Śląska Cieszyńskiego, czym Bytom od Katowic, czym Będzin od Czeladzi, a czym Chełm od Imielina. Pomyłki nie są dobrze widziane.
Trudno obrażać się na ministra Bogdana Zdrojewskiego, który wspomniał o "województwie katowickim", które może liczyć na inwestycje kulturalne. Województwo katowickie? Taki dolnośląski żart?
- To raczej wyraz arogancji ze strony ministra przywiązanego do Wrocławia. Od ministra kultury powinniśmy wymagać choćby minimalnej znajomości struktury administracyjnej kraju - kręci głową prof. Jacek Wódz, socjolog.
Fakt - obywatel płaci podatki, obywatel wymaga. Ale obywatel z województwa śląskiego też rozumie. Dlatego właśnie zamiast irytacji, dajmy lekcję tym, którzy nie wiedzą. Skonstruowaliśmy więc przewodnik po naszych geograficznych pułapkach dla niewtajemniczonych.
Powinni go znać, bo przecież my wiemy, że Lubin to nie Lublin. A Warszawa to nie Warszewo. Chyba.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?