GKS Tychy: 16 z 29 pkt.
W przypadku tyszan w ogóle trudno mówić o własnym stadionie. Zespół Piotra Mandrysza ze względu na budowę nowego obiektu, korzysta z uprzejmości Jaworzna. Ale paradoksalnie stanowi to chyba jego atut. Tyszanie właśnie na Stadionie Miejskim świętowali awans do I ligi, a teraz, jako beniaminek w tym gronie, nadal spisują się znakomicie. Wisienką na torcie był rozegrany w minioną sobotę mecz z Cracovią (2:0). Dzięki niemu tyszanie włączyli się do walki o miejsca premiowane awansem do ekstraklasy.
Już wiosną w ekstraklasie sędziowie bramkowi? To realne!
W dziewięciu rozegranych w Jaworznie spotkaniach GKS przegrałi tylko raz: z Termalicą Nieciecza. Gdyby nie ta wpadka mielibyśmy czwartą (obok Krakowa, Bydgoszczy i Grudziądza) pierwszoligową twierdzę. W pozostałych spotkaniach piłkarze Mandrysza cztery razy wygral i tyle samo zaliczyli remisów. Oznacza to, że średnio tyszanie zdobywali u siebie 1,7 pkt. Zastosowanie takiego przelicznika pokazuje, że konieczność podróżowania nawet na mecze "gospodarskie" wychodzi drużynie Mandrysza na dobre, bo statystycznie z wyjazdów przywożą aż 1,8 pkt (13 "oczek" w 7. występach).
- A może w Tychach byłoby jeszcze lepiej? - przekornie odpowiadali jednak tyscy piłkarze, pytani o tę kwestię.
W tabeli uwzględniającej tyl-ko domowe punkty, GKS zająłby szóste miejsce.
GKS Katowice: 15 z 21 pkt.
Zespół Rafała Góraka na Bukowej zdobył aż 71 procent wszystkich punktów! Nie jest to jednak wybitny powód do dumy w liczbach bezwzględnych, bo kato-wiczanie rozegrali u siebie aż jedenaście spotkań, których bilans świadczy, że o twierdzy nie może być mowy: cztery zwycięstwa, dwa remisy, cztery porażki. Pierwszy triumf został w dodatku odniesiony dopiero za czwartym podejściem. A ponieważ na wyjazdach GieKSa też gra w kratkę: dwa zwycięstwa, dwie przegrane, to trudno się dziwić, że znajduje się dokładnie w połowie stawki.
Podliczając tylko dorobek u siebie katowiczanie znaleźliby się na siódmym miejscu, tuż za Tychami.
Polonia Bytom: 2 z 4 pkt.
Zespół z Olimpijskiej to w ogóle w tym sezonie osobna kategoria. U siebie i na wyjeździe ekipa Jacka Trzeciaka wywalczyła dokładnie tyle samo punktów, czyli... po dwa. Na własnym, przypominającym ruderę obiekcie, Polonia w żadnym spotkaniu nie strzeliła nawet więcej niż jednej bramki.
Zamiast twierdzy na Olimpijskiej mieliśmy więc istną "punk-todajnię", w której nie wygrali jedynie ŁKS Łódź i Stomil Olsztyn. Bez sukcesu u siebie pozostaje jeszcze tylko Okocimski, ale on przynajmniej zremisował w Brzesku ponad połowę spotkań.
Oczywiście poloniści zamykają zarówno domową, jak i wyjazdową klasyfikację.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?