Całą sprawę ze smutkiem przyjął prezes Łukasz Mazur, który był bardzo zdeterminowany, by zatrzymać skrzydłowego Górnika na Roosevelta.
- Nie mam dobrych wiadomości, jeśli chodzi o Grześka Bonina. W poniedziałek rozmawialiśmy z jego menedżerem i nie przyjął on proponowanych przez nas warunków - informował dziennikarzy o szczegółach negocjacji w trakcie "Drugiego śniadania" sternik zabrzańskiego klubu.
Wcześniej sytuacja wyglądała nieco inaczej i prezes Mazur miał prawo sądzić, że dojdzie do zbliżenia stanowisk. - Nie tak dawno byłem optymistą, Grzegorz wyrażał ochotę, by przedłużyć z nami umowę. Ale po ostatniej rozmowie z menedżerem zawodnika wygląda na to, że Grzegorz odejdzie jednak z Górnika. Są pewne zasady i musimy je przestrzegać. Nie spotkaliśmy się co do naszych oczekiwań, a naprawdę było blisko. Gdzieś się w tych warunkach rozminęliśmy. Co do ewentualnej kwoty odstępnego to mniej więcej znana jest ona drugiej stronie. Ale jeśli Grzesiek zostanie u nas na rundę wiosenną, nie odejdzie wcześniej do innego klubu, to nie będziemy mu robić krzywdy. Na pewno nie wyślemy go do Młodej Ekstraklasy. Robienie komuś na złość nie wchodzi w grę - uczciwie stawia sprawę prezes Mazur.
Odejście Bonina jest wielce prawdopodobne, ale nie przesądzone do końca. - Sprawa nie jest ostatecznie rozstrzygnięta, ale dzisiaj wygląda na to, że piłkarz nie przedłuży umowy z Górnikiem. Musimy się więc zabezpieczyć na wypadek jego wcześniejszego odejścia - uważa Andrzej Orzeszek, dyrektor sportowy klubu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?