Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 4 minucie powinni objąć prowadzenie, ale sytuacji sam na sam z Borisem Beskovicem nie wykorzystał Michał Zieliński. Chwilę później ten sam zawodnik był już bardziej skuteczny i po zamieszaniu w polu karnym Górnika umieścił piłkę w siatce. W 26. minucie był już 2:0 dla Korony. Strzałem w długi róg bramkarza zabrzan pokonał Jacek Kiełb.
W drugiej połowie zawodnicy Adama Nawałki zagrali trochę lepiej i gra się wyrównała, ale to nie wystarczyło, żeby zdobyć nawet honorową bramkę.
- W pierwszej połowie Korona była zdecydowanie lepsza od nas, narzuciła swoje warunki gry. Wiele było sytuacji, w których prowokowali nas do popełniania błędów i właśnie po takich błędach straciliśmy dwie bramki. Po przerwie gra była wyrównana, ale zabrakło nam atutów, aby wynik był dla nas korzystny - podsumował mecz na konferencji prasowej trener 14-krotnych mistrzów Polski.
Dzięki wygranej kielczanie awansowali na pozycję wicelidera tabeli i pozostali jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie. Górnik natomiast poniósł czwartą porażkę i usadowił się w drugiej połowie ligowej klasyfikacji.
Korona Kielce - Górnik Zabrze 2:0 (2:0)
Michał Zieliński 20
Jacek Kiełb 26
Korona: Małkowski, Malarczyk, Stano, Hernani, Lisowski, Kiełb (88 Kal), Vuković, Jovanović, Sobolewski, Kaczmarek (60 Lech), M.Zieliński (66 Cichos)
Górnik: Pesković, Bemben, Banaś, Danch, Marciniak, Nakoulma, Pazdan (81 Mączyński), Przybylski, Wodecki (75 Gasparik), Kwiek, Zahorski (34 Olkowski).
Żółte kartki: Jovanović - Kwiek, Banaś, Wodecki, Przybylski.
POLECAMY! | ||
Górnik Zabrze wygrywa z Lechem Poznań | Górnik Zabrze w kopalni Guido |
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?