Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handel uliczny zniknie z Katowic?

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
W Katowicach nie kupisz już pietruszki na straganie. Osoby, które handlują na ulicy będą karane. Nie tylko grzywną mówią urzędnicy.

Handel uliczny znika z centrum Katowic. Nowe przepisy wchodzą w życie od dzisiaj. Rada Miasta uchwaliła zakaz tego typu działalności, wprowadzając nowe rodzaje kar, dla tych, którzy się do niego nie dostosują. Jak informuje urząd miasta w Katowicach, zakaz dotyczy głównie ścisłego centrum miasta. Chodzi o obszar pomiędzy rondem gen. Jerzego Ziętka, ulicą Mikołowską, placem Wolności oraz ul. Bankową.

- Trzeba zaznaczyć, że możemy egzekwować ten zakaz tylko na terenach należących do miasta. Natomiast tereny prywatne, na których ma miejsce taki proceder nie mogą być przez nas kontrolowane. Tu pojawia się problem targowiska na placu Synagogi. Niestety nic nie jesteśmy w stanie zrobić w tej kwestii, ze względu na fakt, że ten bazar mieści się na terenie prywatnym - tłumaczy

Jakub Jarząbek

, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Katowicach.

Jak dotychczas, walka straży miejskiej z handlem obnośnym była nierówna. Choć największy mandat za handel na ulicach wynosi do 500 złotych, osoby nim ukarane rzadko się z niego wywiązywały. Teraz sytuacja ulegnie zmianie.

Zobacz również: Straż miejska i policja wypędziła handlowców sprzed katowickiej estakady

- Wcześniej również istniał zakaz handlu obnośnego, a funkcjonariusze mogli ukarać taką osobę mandatem. Niewielkie to miało jednak skutki, gdyż takie osoby zazwyczaj nie były w stanie zapłacić. Życie pokazało, że nie istnieje żadna możliwość ściągnięcia pieniędzy od osób handlujących na ulicy, bo są oni najczęściej bezrobotni czy nawet bezdomni. Stąd też Rada Miasta musiała wydać nowe rozporządzenia odnośnie tego problemu - mówi Jarząbek.

Obecnie osoby handlujące na ulicach zostaną nie tylko ukarane mandatem przez strażnika miejskiego, ale również odebrany zostanie im towar. Będzie on składowany w jednym miejscu. Osoba, która zechce odzyskać swoją własność będzie musiała nie tylko opłacić mandat, ale także zapłacić za koszty przewozu i przechowania zajętego towaru, w wysokości 60 zł.

Zobacz również: Przy estakadzie dworca PKP nadal handlują!

- Doświadczenia Gdańska, które wcześniej zdecydowało się na wprowadzenie takich przepisów, pokazują, że rzadko osoba ukarana z powodu handlu obnośnego zgłasza się po swój towar. Dodatkowo aby go odzyskać, potrzebna jest faktura stwierdzająca jego legalność. Stąd też nie przewidujemy, aby było sporo zainteresowanych odbiorem towaru, zwłaszcza, że większość z nich handluje rzeczami bezwartościowymi, czy wręcz odpadkami - tłumaczy Jakub Jarząbek.

Karę za handel obnośny może wymierzyć zarówno strażnik miejski, jak i wyznaczony do tego urzędnik.

Czekamy na Wasze opinie

Czy uważacie, że uchwała rady miasta pomoże skutecznie walczyć z handlem ulicznym w Katowicach?
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polskie myśliwce w powietrzu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto