Tyszanie od samego początku chcieli udowodnić, kto jest obecnie najsilniejszym zespołem w lidze. Pierwsza tercja przyniosła gospodarzom trzybramkowe prowadzenie, natomiast po 40 minutach gry było aż 7:1. Wielka radość na trybunach, ale i zaskoczenie z drugiej strony, ponieważ wszyscy spodziewali się raczej zaciętego, wyrównanego widowiska, a nie pogromu. Sanoczanie nieco lepiej zagrali dopiero w ostatniej tercji meczu, zdobywając jedyną bramkę w tej odsłonie. Tyle tylko, że gospodarze mogli już po prostu nieco spuścić z tonu, oszczędzając siły na kolejne spotkania.
GKS Tychy - Sanok 7:2 (3:0, 4:1, 0:1)
1:0 Łopuski (Rzeszutko; Wanacki) 04:11
2:0 Kotlorz (09:21)
3:0 Sokół (Havlík; Parzyszek) 15:28
4:0 Łopuski (Mojžíš) 21:43
4:1 Strzyżowski (Besch) 23:16
5:1 Kotlorz (Mojžíš; Bagiński) 28:07
6:1 Vítek (Kotlorz) 30:28
7:1 Witecki (Baranyk; Sokół) 32:01
7:2 Richter (Strzyżowski; Besch) 42:57
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?