I liga sezon 2011/2012. Podsumowanie jesieni klubów z województwa śląskiego
Redakcja
Piast Gliwice: pora na zmianę celu
Aż piętnaście meczów na wyjeździe, dwa "u siebie" w Wodzi-sławiu oraz na razie tylko trzy na nowym stadionie przy Okrzei - gliwiczanie będąc przez prawie całą rundę zespołem bezdomnym zajmują świetną pozycję wyjściową do awansu do ekstraklasy. - Naszym zadaniem było utrzymanie się w I lidze oraz gra, która przyciągnie widzów na trybuny nowego stadionu. Plan został wykonany, pora więc pomyśleć o zmianie celu - stwierdził trener Piasta Marcin Brosz.
Mało kto spodziewał się, że w Gliwicach przed zimą będą tak dobre nastroje. Po katastrofalnej wiośnie poprzedniego sezonu, dokonano w zespole rewolucji. Jakby tego było mało, na klubie ciążył konflikt z kibicami domagającymi się zwolnienia trenerów i wiceprezesa Jarosława Koło-dziejczyka. "Urząd Miasta niszczy Piasta" - to hasło, z którym fani demonstrowali przed gmachem magistratu, chcąc m.in., aby wrócił uwielbiany przez nich Jarosław Kaszowski (trafił do Ruchu Radzionków).
Szefowie klubu nie ugięli się, choć kibice bojkotowali wyjazdowe mecze (zorganizowanej grupy nie było nawet na derbach w Bytomiu). Skład, który był montowany momentami na wariackich papierach wypalił prawie w 100 procentach. W ostatniej chwili udało się ściągnąć z Lubina Wojciecha Kędziorę, który jest najskuteczniejszym piłkarzem Piasta. Pierwszy w historii klubu Hiszpan, Ruben Jurado też nie zawiódł oczekiwań.
Jednak największym wydarzeniem tej rundy w Gliwicach było otwarcie stadionu. Kibice wypełniają trybuny prawie po brzegi, a trzy mecze na nim rozegrane (z Wisłą Płock 2:1, Arką 2:2 i Polonią 3:1), dostarczyły wielkich emocji.
- Skoro na nasze mecze przychodzi po 8-9 tysięcy kibiców, to właśnie oni wyznaczają nam cel, który może być tylko jeden - dawał do zrozumienia trener Brosz.
Prezes klubu Józef Drabicki już zapowiedział wzmocnienia, choć nie wiadomo, czy to on dalej pociągnie ten wózek. Pojawiła się wersja, że może zostać zmieniony przez Damiana Bartylę!
