Popchnięty wówczas przez kolegę 15-letni Kacper Sosna uderzył głową w ścianę i z roztrzaskaną czaszką został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Katowicach, gdzie był utrzymywany w śpiączce. Chłopak na szczęście przeżył, ale wciąż musi się rehabilitować i jak twierdzą jego rodzice, już nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
- Gdy się obudził, prosił, by go zabić, bo to była dla niego męczarnia. Ma zniszczone życie. Lekarze nie pozwalają mu uprawiać sportu, nawet zjeżdżać na basenie ze zjeżdżalni, bo istnieje ryzyko, że coś stanie się z jego mózgiem. Był wysportowanym chłopakiem. Trenował sztuki walki. Chciał jeździć na zawody, teraz ma to zakazane - mówią rodzice Kacpra.
Są rozgoryczeni, bo uważają, że sprawiedliwości nie stało się za dość. Nauczyciela nie było wówczas na lekcji. - Nie postawiono mu za to zarzutu. Wygląda na to, że wuefisty w ogóle nie musi być na lekcji! - mówią rodzice.
WIĘCEJ CZYTAJ DZIŚ (24.07) w Dzienniku Zachodnim:
TUTAJ: 15-latek miał wypadek na wf. Prokuratura umorzyła sprawę
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?