Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice: Niepełny sukces na COP24: zniknęła część ważnych zapisów

Redakcja
Niepełny sukces na COP24 Katowice. Zniknęła część ważnych zapisów
Niepełny sukces na COP24 Katowice. Zniknęła część ważnych zapisów Magdalena Grabowska
Polska prezydencja i rząd hucznie ogłosiły sukces na szczycie klimatycznym ONZ w Katowicach. Przyjęto zapisy wdrażające założenia porozumienia paryskiego. Problem w tym, że z końcowej wersji porozumienia zniknęły ważne zapisy, m.in. cały rozdział dotyczący kluczowego artykułu 6. Obrady nad nim mają zostać wznowione za rok na COP25.

Wczoraj, 15 grudnia, po długich obradach i wielokrotnym przekładaniu godziny rozpoczęcia ostatniej sesji plenarnej na COP24 w Katowicach, ostatecznie przyjęto zapisy wdrażające założenia porozumienia paryskiego z 2015 roku.

Zobaczcie zdjęcia:

Salę Międzynarodowego Centrum Kongresowego spowiła burza oklasków, a delegaci z blisko 200 krajów na całym świecie obejmowali się wzajemnie i szeroko uśmiechali. Nie wszystkim jednak ta radość się udzieliła, a niektórzy przedstawiciele wskazywali, że sukces jest tylko połowiczny.

Dlaczego? W pakiecie katowickim nie została bowiem uregulowana realizacja jednego z najważniejszych zapisów porozumienia paryskiego - artykuł 6 został z dokumentu końcowego całkowicie usunięty. Przewidywał on między innymi dobrowolną współpracę wszystkich państw przy wdrażaniu krajowych zobowiązań klimatycznych. Zakładał również, że wprowadzony zostanie po 2020 roku mechanizm rynkowy, który ma służyć promocji zrównoważonego rozwoju i ograniczaniu emisji oraz przyczyniać się do osiągania celów określonych przez poszczególne kraje - wszystko pod nadzorem Konwencji Klimatycznej ONZ.

Mało tego, fragment przychodów z wspomnianego mechanizmu miał być przekazywany państwom rozwijającym się, które są w szczególny sposób narażone na negatywne skutki zmian klimatycznych, a nie mają wystarczających środków, by podjąć walkę na rzecz ochrony klimatu.

Przeciwna wobec niektórych zapisów art. 6 była Brazylia, której przedstawiciele uznali, że są one dla ich kraju niekorzystne. Efekt? Odroczenie uregulowania tej sprawy do 2019 roku, czyli aż do rozpoczęcia kolejnego szczytu ONZ, który odbędzie się wówczas w Chile. To był sposób na to, by Brazylia wycofała sprzeciw wobec dokumentu końcowego.

Nie do końca spodobało się to przedstawicielom innych krajów, choć zgodziły się one ostatecznie na taką wersję porozumienia, by uniknąć całkowitego fiaska. Mówili o tym m.in. przedstawiciele Etiopii, ale też Szwajcarii oraz grupy Environmental Integrity Group (Szwajcaria, Meksyk, Gruzja, Korea Południowa, Liechtenstein, Monako) oraz Australii. - Trzeba uregulować kwestie liczenia tzw. podwójnych emisji (o których mowa w art. 6 - red.) i muszą być one ostatecznie rozwiązane na COP25 w Chile - podkreślali.

Pakiet katowicki wskazał za to, że zadaniem poszczególnych państw uczestniczących w COP24 będzie podjęcie działań na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni Celsjusza lub 1,5 stopnia Celsjusza, czyli powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.

W porozumieniu zwrócono też uwagę na pochłanianie dwutlenku węgla przez żywe zasoby przyrodnicze, np. lasy. W ciągu dwóch tygodni przedyskutowano cały szereg kwestii – zarówno zasadniczych, jak też bardzo szczegółowych i technicznych – składających się na skomplikowany i trudny dokument. Wśród nich znalazły się m.in. finanse, transparencja czy adaptacja.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto