Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klucze. Składowiska śmieci po pożarze ciągle nikt nie posprzątał

BK
Ciągle nie widać finału sprawy składowiska śmieci w Kluczach, które w październiku 2017 roku stanęło w ogniu. Nikt nie kwapi się do zrobienia porządku z wielką górą śmieci. W gminie mają teraz nadzieję, że uda się to dzięki pieniędzy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Nadal nikt nie zrobił porządku z wielką górą śmieci w Kluczach, która stanęła w ogniu w październiku 2017 roku. Po pożarze zapadła decyzja o wywozie odpadów, ale do tej pory nie udało się znaleźć pieniędzy na ten cel. Koszty sięgają ok. 6 mln zł.

W gminie mają teraz nadzieję, że uda się to w końcu dzięki specjalnej puli, którą będzie miał do dyspozycji na takie zadania Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Ponad roku temu gmina porozumiała się już z powiatem w sprawie oszacowania ilości odpadów i kosztów ich usunięcia. Gorzej było z ustaleniem tego, kto ma zająć się i zapłacić za posprzątanie składowiska. Sprawa trafiła do sądu. Skargę złożył wójt Klucz Norbert Bień, który zarzucił staroście bezczynność w sprawie usunięcia odpadów w ramach wykonania zastępczego. Gmina zobowiązała się nawet wesprzeć finansowo powiat, ale były już starosta olkuski Paweł Piasny nie kwapił się do zorganizowania wywozu odpadów.

Pomocy w tej sprawie wójt Bień z nowym starostą Bogumiłem Sobczykiem szukali ostatnio w Warszawie, w Ministerstwie Środowiska.

- Obecnie czekamy na decyzje związane z funduszem w ramach WFOŚiGW, w ramach którego będzie możliwość uzyskania pożyczki na usuwanie odpadów w takich sytuacjach

- mówi Norbert Bień.

Przyznaje, że w grę wchodzą duże koszty, sięgające w przypadku składowiska w Kluczach wysokości około 6 mln zł. Jak policzono, do wywiezienia jest tutaj 12 tys. ton odpadów po pożarze oraz 30 tys. ton odpadów azbestowych.

- Wspólnie z powiatem zabiegamy też o to, aby uzyskać większą kwotę umorzenia zaciągniętej pożyczki do 60 - 70 proc.

- dodaje wójt Klucz.

Jak podkreśla, gmina już w tej chwili ponosi koszty związane z istnieniem składowiska. W związku z zaleceniami sanepidu musi je zabezpieczać pod względem sanitarnym, co rocznie kosztuje 30 tys. zł.

Dość całych tych korowodów mają okoliczni mieszkańcy. Obawiają, że gdy zrobi się cieplej znów nad okolicą pojawi się fetor nie do zniesienia oraz plaga szczurów, karaluchów i much. Już raz w tej sprawie protestowali, blokując drogę wojewódzką 791. Nie wykluczają kolejnych protestów, jeśli sprawa nie znajdzie w końcu finału.

Na razie składowisko powoli zarasta chaszczami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Klucze. Składowiska śmieci po pożarze ciągle nikt nie posprzątał - Gazeta Krakowska

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto