Krzysztof Rutkowski. Detektyw bez licencji, który uwielbia media
Uwielbia też kamery Pokazuje się w nich w otoczeniu rosłych osiłków w kominiarkach, kamizelkach kuloodpornych i w pełnym uzbrojeniu. Ta sama od lat fryzura, ciemne okulary. I tylko kowbojki zniknęły. Zastąpiły je eleganckie, wyglancowane na błysk skórzane półbuty. Parcie na szkło? W skali od 1 do 10: zdecydowanie 11. Mistrz kreacji i PR-u. Spektakl, a w zasadzie niemal brazylijski tasiemiec z jego udziałem, nie schodzi z ekranów wszystkich telewizji od ponad dwóch tygodni. Oglądalność ogromna. W Sosnowcu pojawił się dwa dni po zniknięciu półrocznej Magdy. Wezwali go znajomi rodziny. Zawładnął ich sercami i umysłami. Odgrodził od dziennikarzy, a potem wydzielał po kawałeczku, w zależności od zasług medium w dziedzinie promocji jego osoby i dokonań.