Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa jest wściekły na nowy pomysł IPN

Dorota Abramowicz
Robert Kwiatek
Reprezentujący Lecha Wałęsę prawnicy zaprotestowali przeciw udostępnieniu mu akt przez IPN w oparciu o "decyzję administracyjną", co pozwala traktować Wałęsę jako tajnego współpracownika SB. Jeśli Instytut nie zmieni trybu wydania dokumentów - sprawa trafi do sądu. Lech Wałęsa chce, by Instytut Pamięci Narodowej postawił kropkę nad i, uznając korzystny dla niego werdykt sądu lustracyjnego z 2000 roku.

Jeszcze przed miesiącem wydawało się, że sądowa walka o akta dla Wałęsy dobiega końca. Instytut Pamięci Narodowej 31 stycznia uchylił wcześniejsze postanowienie o zablokowaniu byłemu prezydentowi dostępu do dokumentów. Wcześniej taką decyzję podjął nieżyjący już prezes Janusz Kurtyka, który powoływał się na zawartość książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.
Prezes Kurtyka tłumaczył odmowę Wałęsie dostępu do jego akt z lat 1970-1976, gdyż - według IPN - był on zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o kryptonimie "Bolek".

Jednak wśród "zablokowanych" siedmiu tomów akt znalazły się także notatki służbowe bezpieki z 21 czerwca i 9 października 1978 roku oraz pochodzący z lat 80. arkusz ewidencyjny Lecha Wałęsy jako osoby przeznaczonej do internowania. - Większość tych dokumentów była dobrze znana panu prezydentowi, niektóre z nich nawet drukował na swojej stronie internetowej - przypomina reprezentujący Lecha Wałęsę mec. Roman Nowosielski.

Adwokat dodaje, że nikt do tej pory przed sądem nie zakwestionował wyroku sądu lustracyjnego, który w 2000 roku uznał, że Lech Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne. Pięć lat później otrzymał on z rąk ówczesnego dyrektora gdańskiego biura IPN Edwarda Krasowskiego status osoby pokrzywdzonej. A to - według wyroku Trybunału Konstytucyjnego - musi być wiążące dla IPN.

Trybunał Konstytucyjny uznał także za niezgodny z konstytucją zapis odmawiający prawa dostępu do akt IPN osobom, które były informatorami tajnych służb PRL. I teraz IPN, podporządkowując się wyrokom, wydaje akta Wałęsy w "trybie dla agentów".

Przekazanie akt w innym trybie byłoby dodatkowym argumentem w procesach, jakie Wałęsa wytacza o naruszenie dóbr osobistych tym, którzy oskarżają go o agenturalną przeszłość. Właśnie dziś w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku odbędzie się kolejna rozprawa w związku z zarzutami stawianymi gdańskiemu nobliście przez Krzysztofa Wyszkowskiego, byłego działacza Wolnych Związków Zawodowych.

Przed dwoma tygodniami w programie "Kropka nad i" Lech Wałęsa wyjaśniał: - W tamtym czasie wszyscy podpisywali i ja też podpisałem. Podpisałem (...) z myślą "jak was ograć".

"Wałęsa powinien dostać te dokumenty jak każdy"

Z Bogdanem Lisem, legendarnym działaczem Solidarności, rozmawia Dorota Abramowicz
Co Pan by zrobił na miejscu Lecha Wałęsy po próbie przekazania przez IPN dokumentów w "trybie decyzji administracyjnej"?

Też bym nie zgodził się na taką formę ich przyjęcia. Uważam, że Wałęsa powinien dostać te dokumenty jak każdy uczciwy, przyzwoity człowiek.

Nie podobają się Panu działania lustracyjne IPN?
Byłem na procesie lustracyjnym prof. Mariana Filara. Widziałem, co robi prokurator Instytutu Pamięci Narodowej.

Co działo się na tym procesie?
Najkrócej mówiąc - prokurator pokazał, że ma gdzieś prawo, a dla niego najważniejsza jest zawartość szaf w IPN. To jakaś powtarzająca się także przy innych sprawach paranoja, która nas zresztą drogo kosztuje.

Policzył Pan, jak drogo?
Koszt uznania kogoś za winnego w procesie lustracyjnym to 6 milionów złotych. Zwykła zgoda na normalne wydanie dokumentów Lechowi Wałęsie tak naprawdę nic nie kosztuje.

To dlaczego, Pańskim zdaniem, IPN wybiera taką formę wydania akt?
Trzeba jakoś uzasadnić sens istnienia pionu prokuratorsko--lustracyjnego. Stąd te drogie procesy, ekshumacje generała Sikorskiego i inne, równie kosztowne pomysły.
Argumentacja jest taka: społeczeństwo ma prawo do prawdy, a prawda kosztuje...

Tylko co to ma wspólnego z prawdą?
W działaniach tej instytucji widać niepotrzebne zacietrzewienie, próbuje się w jej działaniach przemycić pierwiastek polityczny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto