Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1

Xathloc
Xathloc
W piątkowym hicie Ekstraklasy przy pełnych trybunach, grająca w dziesiątkę Legia Warszawa, pokonała Lecha Poznań 2:1

Mecz rozpoczął się tak, jak wszystkie ostatnie spotkania stołecznej drużyny. Nieporadna gra zarówno w ataku jak i w obronie szybko została ukarana przez zawodników gości. Już na samym początku spotkania fatalny błąd popełnił Antolović, który zamiast wybić piłkę wyłożył ją prosto pod nogi Kikuta. Zawodnik gości był jednak tak zaskoczony niespodziewanym prezentem, że nie trafił do pustej bramki warszawiaków.

Niestety kolejny błąd obrony został ukarany bardzo surowo. Po złym wybiciu piłki z pola karnego przez Choto przechwycił ją Krivets i nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. W 10. minucie goście objęli prowadzenie. Zapowiadało się, że szybko uda im się podwyższyć wynik. Legioniści mieli problemy z przyjęciem piłki i konstruowaniem akcji. Goście cały czas kontrolowali przebieg gry kilkakrotnie marnując dogodne sytuacje do zdobycia kolejnych goli. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze zaczęli się przełamywać.

Niebagatelne znaczenie miał tu dopig publiczności, która po okazaniu w pierwszych minutach niezadowolenia z postawy zawodników zaczęła żywiołowo zagrzewać swoich piłkarzy do lepszej gry. Wreszcze udało się. W 38. minucie Kucharczyk otrzymał długie podanie od Manu, błyskawicznie wpadł na pole karne Kolejorza i celnym strzałem pokonał bramkarza gości, Jasmin Burića. Pomimo późnej pory słońce zaświeciło nad Łazienkowską. Znów wszystko zaczęło być możliwe. Jednak radość nie trwała długo. 5 minut później sędzia ukarał drugą żółtą kartką Macieja Rybusa, który w konsekwencji musiał opuścić boisko i Legioniści kontynuowali spotkanie w dziesiątkę.

Druga połowa spotkania rozpoczęła się od odesłania na trybuny trenera Legii, Macieja Skorży, który komentował, dziwne chwilami, decyzje sędziego. Goście, licząc na łatwiejszą z powodu osłabienia gospodarzy grę, rzucili się do ataku. Jednak wojskowi złapali drugi oddech. Gra się wyraźnie wyrównała, ale stała się również bardziej brutalna. Konsekwencją tego były kolejne żółte kartki, które odbiją się w kolejnych meczach warszawiaków.

Piłka przenosiła się z połowy na połowę, a mecz stał się zdecydowanie ciekawszy niż w pierwszej części. Zarówno po jednej jak i po drugiej stronie brakowało jednak wykończenia akcji. W 67. minucie z boiska został zniesiony Dickson Choto, który na skutek doznanej kontuzji nie był w stanie kontynuować gry. Mecz zbliżał się do końca i zapowiadało się, że Legii pomimo osłabienia uda się utrzymać remis do końcowego gwizdka. W 89. minucie piłkę w pole karne Lecha dośrodkował Kiełbowicz, Bruno Mezenga, który w 80. minucie wszedł na boisko za słabo grającego Chinyamę, uderzył piłkę głową kierując ją do bramki zaskoczonego Burića.

Kibice oszaleli. Legia pomimo osłabienia prowadzi 2:1 w meczu przeciwko Mistrzom Polski! Lechowi, pomimo desperackich prób, nie udał się do końca spotkania nadrobić straty i komplet punktów pozostał w Warszawie.
Mecz, pomimo słabej postawy stołecznych piłkarzy w pierwszej połowie spotkania, mógł się podobać. Dynamiczna gra i dramatyczne zwroty akcji sprawiły, że był to jeden z ciekawszych meczy, jakie dotychczas rozegrano w rudzie jesiennej ekstraklasy.

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (1:1)

Bramki:
Legia: 38. Kucharczyk, 89. Mezenga
Lech: 9. Kriviec

Żółte kartki:
Legia: Kiełbowicz, Rybus, Vrdoljak, Antolović
Lech: Henriquez, Kriviec

Czerwone kartki:
Legia: Rybus

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto