W polskiej rzeczywistości nie są to jednak wyjątki, bo nie ma wręcz dnia, by w którymś ze szpitali w regionie do uspokojenia awanturującego się pacjenta nie była wzywana ochrona lub policja.
- Nawet nie liczę ile razy byłam wyzwana od k... - mówi jedna z katowickich lekarek.
Wyzwiska, karczemne awantury, groźby, pobicia - to ponura codzienność polskich przychodni i szpitalnych izb przyjęć. Zasada jest prosta - im większe kolejki tym poziom agresji wyższy.
Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że w ciągu ostatniego roku ofiarą brutalnych pacjentów padali co czwarta pielęgniarka i co ósmy lekarz.
W ramach samoobrony samorząd lekarski postanowił monitorować zjawisko i prosi wszystkich, których słownie lub fizycznie zaatakuje pacjent, by informowali o zdarzeniu za pośrednictwem strony www.agresja.hipokrates.org
- Z analizy spraw, które do mnie trafiły, wynika, że lekarze i pielęgniarki najczęściej spotykają się z ordynarnymi wyzwiskami. Bardzo często agresja spotyka stomatologów - mówi doc. Katarzyna Ziora, rzecznik praw lekarza w Śląskiej Izbie Lekarskiej.
Niestety, lekarze i pielęgniarki często nie zgłaszają nikomu tego typu spraw, przekonani, że agresorów nie spotkają żadne konsekwencje. Nic bardziej mylnego. Teraz mogą odwołać się do swojego rzecznika, a ten powiadomi odpowiednie służby.
Zdaniem lekarzy w rozwiązaniu problemu pomogłoby przywrócenie im statusu funkcjonariusza publicznego. Wówczas za napaść pacjentowi groziłyby takie sankcje jak w przypadku napaści na policjanta.
Pacjenci są roszczeniowi. Głównie atakują pielęgniarki
Dr Czarosław Kijonka z oddziału ratunkowego Szpitala św. Barbary w Sosnowcu.
Często spotyka się pan z agresją pacjentów?
Niestety, tak. Agresja ta wynika z nadmiernej roszczeniowości. Jest grupa pacjentów, których wszystko denerwuje i wobec wszystkich naszych działań zgłaszają weto. Nie mogą wytrzymać czasu oczekiwania na badania, na wizytę. A przecież robimy, co w naszej mocy. Krzyki, awantury to codzienność. Ofiarą agresji fizycznej, zwykle ze strony nietrzeźwych pacjentów, padają pielęgniarki.
Jaki ma pan sposób na agresywne zachowania pacjenta?
Wysłuchać, nie przerywając krzyku pacjenta, bo próba dyskusji powoduje, że poziom agresji wzrasta. W ostateczności wzywamy ochronę.
Lekarze skarżą się na agresję pacjentów. A czy sami są w porządku? Komentuj!
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?