Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Les Femmes zabiera melomanów w muzyczną podróż. Za kilka dni premiera drugiej płyty „W małym kinie”

Danuta Strzelecka
Danuta Strzelecka
We wrześniu wydały pierwszą płytę, w przyszłym tygodniu premiera drugiej. To jeszcze nie koniec. Zespół Les Femmes chciałby do końca roku wydać trzecią płytę.

Pruszczanki Joanna Sobowiec-Jamioł i Natalia Krajewska-Kitowska znają się od dzieciństwa, razem śpiewały w parafialnym chórku. Potem były wspólne muzyczne szkoły i Akademie Muzyczne w Bydgoszczy i Gdańsku. W Trójmieście dziewczyny poznały Emilię Osowską, która po studiach chemicznych kontynuowała swoją muzyczną pasję na studiach wokalnych. Połączyła ich przyjaźń. W 2011 r. założyły zespół Les Femmes, który ma swoją siedzibę przy Sali Prób na Kochanowskiego. Kilka lat później powołały do życia Stowarzyszenie Przystań na Sztukę.

- Specjalizujemy się w autorskich kolażach operowych i pieśniarskich sięgających tradycją do pasticcio XVII i XVIII w. - mówi Joanna Sobowiec-Jamioł. - Są to spektakle muzyczne zbudowane z arii, pieśni i innych fragmentów dzieł kompozytorów muzyki klasycznej, które łączy spójna fabuła i nowy kontekst interpretacyjny. Płyta, którą wydałyśmy we wrześniu to efekt naszej wieloletniej pracy nad kolażem składających się z pieśni na głos z fortepianem. Zaprosiłyśmy do tego projektu świetnego pianistę Sebastiana Godzińskiego.

Muzyka, która znalazła się na płycie pochodzi z autorskiego spektaklu - „Pejzaż polski”, który miał premierę w 2016 r. na Politechnice Gdańskiej. Grany był m.in. także w Pruszczu, na Festiwalu Pieśni Kompozytorów Polskich w Warszawie i na Międzynarodowym Festiwalu „Muzyka na szczytach” w Zakopanem.

- W ramach przygotowania się do roli w przedstawieniu sięgnęłyśmy po literaturę piękną i historyczną z okresu od powstania listopadowego po czasy współczesne - mówi Emilia Osowska. - Stawiając się w miejscu bohaterek tamtych czasów poczułyśmy na własnej skórze jak ich niewinność i beztroska ulatuje wraz z nadchodzącymi doświadczeniami. Podobnie jak Polskę sponiewierały różne etapy zniewolenia - zabory, wojny, w końcu komunizm, tak i one żyły w nieustannym spętaniu i lęku. Upragniona wolność stanowiła cichą walkę o zachowanie wiary we własne marzenia.

Na program płyty składają się znane utwory jak „Prząśniczka” Stanisława Moniuszki, opracowania mazurków Fryderyka Chopina przez Paulinę Viardot czy Pieśni kurpiowskie z op. 58 Karola Szymanowskiego. Obok nich umieszczono premierowe interpretacje muzyki wokalnej, to m.in. „Zachód słońca” Bohdana Riemera z 1993 r. do tekstu Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej i „Prośba o wyspy szczęśliwe” Stefana Kisielewskiego z cyklu „7 pieśni” do słów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

- Jesteśmy przekonane o uniwersalnych i ponadczasowych walorach polskiej liryki wokalnej - dodaje Natalia.

Płyta jest także różnobarwna ze względu na odmienne rodzaje głosów każdej ze śpiewaczek. Joanna to sopran liryczno-koloraturowy, Natalia - sopran liryczny, a Emilia - mezzosopran.

- Na początku nie wiedziałyśmy, że mamy taką paletę barw i takie osobowości - mówi Natalia Krajewska-Kitowska.- Bycie w zespole nie podważyło tego, że mogłyśmy się realizować w tej pasji śpiewu solowego, który nas zainspirował. Nie rezygnujemy z solowych partii. Możemy spełniać swoje zadania i marzenia.

Jak przyznają członkinie Les Femmes, nie spodziewały się, że taki plan na życie będą miały, ale są z niego zadowolone. Śpiewanie sprawia im ogromną przyjemność. Nie muszą się zamykać w jednej roli na dane kilka miesięcy jak to bywa w teatrach operowych.
- Każda z nas może być królową, kopciuszkiem, dziewczyną z tawerny podczas jednego wieczoru - jak to jest w kolażu operowym "Dziewczyny z Neapolu" - mówi Joanna. - W tym spektaklu mamy średnio cztery arie, każda z innej pięknej włoskiej opery. Meloman, który przychodzi ma 12 oper w jednym przedstawieniu! A my się tym bawimy i delektujemy, nadając każdej z arii nieco nowe znaczenie. Na tym właśnie polega nasz kolaż.

Płyta, która za kilka dni się ukaże to zupełnie inny świat.

- Odkryłyśmy go przypadkiem - mówi Natalia. - To piosenki lat 20., 30. i trochę 40. Ten repertuar robiłyśmy pod kątem, tego, o co się publiczność dopytywała. Z czasem rozsmakowałyśmy się w tych pięknych piosenkach. Płyta jest nagrana z zespołem Ignacy Wiśniewski Jazz Band. Ignacy Wiśniewski, także pruszczanin, zaaranżował piosenki i prowadził prace nagraniowe. Zagrali z nami wspaniali muzycy: wspomniany już wcześniej Ignacy (fortepian) Maja Miro (flet), Piotr Jamioł (skrzypce), Filip Arasimowicz (kontrabas) i Antoni Wojnar (perkusja).

- Płyta „W małym kinie” będzie miała premierę 10 stycznia w gdańskim Ratuszu na ul. Korzennej o godz. 19 (bilet cegiełka na cel charytatywny), 8 stycznia o godz. 19 przedpre-mierowo w Pruszczu w Sali prób na Kochanowskiego. To jest podsumowanie naszego spektaklu pod tym samym tytułem. Płyta zawiera 14 utworów, które mają zupełnie nową aranżację, i co ciekawe każdy z tych utworów jest mini spektaklem.

- Wchodzenie w różne gatunki muzyczne dużo nas uczy, otwiera nowe możliwości - dodaje Joanna. - Liczymy, że na lato-jesień uda nam się wydać trzecią płytę z muzyką, nad którą obecnie pracujemy - oratorium 3 Marie, będzie miało premierę w kwietniu w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Św. w Pruszczu. Już dziś zapraszamy na to wydarzenie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto