Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List do redakcji: Rozrzutność "Króla" i tragedia mieszkańców

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Czytelnik o sytuacji finansowej Wodzisławia Śląskiego i ruchach prezydenta Mieczysława Kiecy
Czytelnik o sytuacji finansowej Wodzisławia Śląskiego i ruchach prezydenta Mieczysława Kiecy arc
Zaskakująca decyzja Prezydenta Kiecy w zawiązku z trudnościami budżetowymi - pisze w liście do redakcji mhl999. Poniżej pełna treść.

Gospodarz Wodzisławia Śląskiego najwyraźniej lubi błysk fleszy gdyż projekt budżetu 2020, który zapowiada jako trudny dla miasta i jego mieszkańców. Od razu też wskazał rząd jako głównego winowajcę cięć w budżecie. Tym sposobem "wybielił się" z problemów. W świat poszła wiadomość, że Mietek chce ale nie może bo nie ma z czego.

Pozornie jest w tym jakiś sens. Rząd samorządom rzuca kłody pod nogi, a te od lat gimnastykują się jak mogą by połatać budżety. Obecny rząd jak i poprzednie rządy stosują praktyki polegające na dokładaniu zadań samorządom bez przekazywania wystarczających środków finansowych. W tej zasadzie nie powinno być tutaj żadnego zaskoczenia dla samorządowych wyjadaczy. Do takich z pewnością zalicza się Prezydent Kieca będący już 4 kadencję u steru władzy.

Cały blask Kiecy gaśnie w momencie kiedy słyszy się zapowiedzi w cięciach. W związku z trudną sytuację w samorządzie Mietek postępuje nierozsądnie. Dobry gospodarz to taki, który dba o swoje gospodarstwo. Niestety Mieczysław Kieca do nich się nie zalicza.

Otóż "wspaniały" włodarz Wodzisławia Śląskiego zaplanował sobie cięcia inwestycji w mieście. Osobiście nie nazywałbym tych remontów inwestycjami ale utrzymaniem bieżącego stanu rzeczy na przyzwoitym poziomie. Większość ludzi jak głodne pelikany łykają nowo mowę Prezydenta i uznają ją za świętość.

Podczas konferencji prasowej Mieczysław Kieca zapowiada cięcia które na pierwszy front biorą "inwestycje". Z relacji prasowych można się dowiedzieć że wiele zadań po prostu wyleci i mieszkańcy w zasadzie mogą się ich nie doczekać przez kolejne lata bo rząd zakręcił "złoty kurek" z którego leciała mamona do samorządów. Radni też są nieprzychylni Prezydentowi gdyż Ci po prostu nie zgodzili się na kolejną propozycję podwyżek podatków. Z tym wszystkim można było by się zgodzić gdyby nie pewno "ale".

Otóż nie trzeba być jakiś odkrywcą czy profesorem ekonomii by wiedzieć, że w sytuacji kiedy brakuje środków trzeba ciąć koszty i "przyjemności". Takiego ruchu należałoby się spodziewać po dobrym gospodarzu ale Prezydent Mietek do nich najwyraźniej nie należy skoro na pierwszy ogień "postawiono" mieszkańców poprzez bezpośrednie i barbarzyńskie cięcie "inwestycji" które pozwalają żyć w miłym otoczeniu.

Dobry gospodarz zawsze w takim przypadku powinien zacząć od siebie i podległych mu jednostek. Warto również zauważyć, że Kieca nie wycina przy tym imprez na których może się pokazać by polepszyć i ocieplić swój wizerunek gospodarza miasta.

Brutalnie trzeba napisać, że takie imprezy jak Dni Wodzisławia, Oktoberfest, Festiwal Reggae, jarmarki czy wspólna wigilia powinny pójść na pierwszy ogień do wycięcia. Można się co najwyżej zastanowić którą imprezę zostawić, ale jedna to już i tak dużo w obecnej, trudnej przecież sytuacji finansowej. Pytanie na które każdy powinien sobie odpowiedzieć czy woli bawić się na imprezach czy mieć zadbane miasto i otoczenie wokół niego, bo i z tym bywa przecież dziś różnie. Kilka tych imprez to wydatek około 1 mln. Jest to zbliżona kwota jaką miasto przeznacza z budżetu na dzielnice. Można zatem pomnożyć dwukrotnie środki dla dzielnic.

Straż Miejska - liczba etatów w tej jednostce spada, a płace są bardzo niskie co zniechęca do szukania pracy w tej jednostce. Szybciej doczekamy się naturalnego zgonu tej jednostki niż jej funkcjonowania na pełnych obrotach. Mamy przykłady gmin (Żory) w których Straży nie ma i mimo wszystko działa jak trzeba. Okazuje się też, że w przeciągu ostatnich 5 lat zlikwidowano ponad 100 jednostek w Polsce i pewnie nie jest to koniec likwidacji.

MOSiR który w moim odczuciu większość imprez robi wspólnie z stowarzyszeniami jest w zasadzie utrzymywaczem etatów. Za tym rzecz jasna idzie połączenie dwóch klubów Odra w jeden klub. Utrzymywanie dwóch jednostek jest zbędne i chluby miastu nie przynosi. Pozostanie kwestia przekazania w zarządzanie obiektów po likwidacji MOSiR-u. W Cieszynie jakiś cudem udało się zlikwidować MOSiR i miasto nadal funkcjonuje. Wydział sportu z pewnością da sobie radę w mniejszym składzie osobowym niż obecny.

WCK jest kolejną jednostką, której warto się przyjrzeć. Rok do roku miasto marnuje tam ponad 120 tys na wydawanie narzędzia propagandy - Gazety Wodzisławskiej gdyż rzetelną z informacją ma ona niewiele wspólnego gdyż pełni głównie rolę tuby propagandowej. I pewnie gdyby jeszcze głębiej poszukać to pewnie znajdzie się jeszcze kilka ciekawostek. Instytucja ta jednak może się o tyle obronić, że może generować przychody do własnej kasy.
Kino cyfrowe daje możliwości przyciągnięcia widza. Kto wie może będą się musieli przekonać się "do popcornu i coli" przed seansami filmowymi gdyż tego wymaga rynek, jest poniekąd standardem dla wielu osób. Ambicję bycia kinem bez "popcornu i coli" trzeba schować do kieszeni. Biznes to biznes, jeśli klasyczni kinomani nie zapełnią sal to trzeba iść w kierunku "popcornu i coli" czy się chce czy nie.

Warto jest przyjrzeć się armii urzędników i nauczycieli. Wraz ze zmniejszeniem "inwestycji" i imprez z pewnością powinna się zmniejszyć liczba urzędników. Koszty pracownicze to jeden z największych czynników kosztotwórczych. Utrzymanie urzędu to jakieś 20mln+ z całego budżetu miasta. Ktoś mi powie, że aż tyle trzeba żeby jakość obsługi była wysoka? Ile czeka się na odpowiedzi z urzędu wie tylko ten kto choć raz czekał na odpowiedź w "trudnej sprawie". Być może czeka nawet do dziś.

Chodzą też słuchy, że w OSP Kokoszyce jest sobie etacik "świetlicowej". Niby nic ale które OSP ma taką osobistą sekretarkę w postaci Pani Zosi?

Nadmiar etatów przekłada się także na zatrudnienie w oświacie. To nikt inny jak Mieczysław Kieca powiedział, że na ok.140 etatów zagrożonych zwolnieniami udało się uratować ok.100 etatów. W prostym tłumaczeniu - upchaliśmy 100 etatów żeby nie było zwolnień.

Pora w końcu zrozumieć, że urząd nie jest gwarantem zatrudnienia i choć każdego szkoda to zaciskanie pasa nie powinno ograniczać się do sentymentów i elektoratu wyborczego. Pora na porządną reformę w oświacie i urzędzie bo jeśli zapowiedzi rządu na poziomie płacy minimalnej w wysokości 4000 zł zostanie wprowadzona to dopiero będzie płacz. Liczba spadających etatów nauczycieli powinna iść w parze z spadkiem liczby uczniów. Utrzymywanie sztucznych etatów nie ma większego sensu.

Prawdziwym eldorado są księgowi w jednostkach miejskich. Sam MOSiR to ledwie dwie księgowe. Ile ich jest we wszystkich jednostkach? Trudno określić ale jeśli w każdej jednostce są min. 2 księgowe to spokojnie chyba można mówić o 50 etatach. W biurach rachunkowych standardem jest automatyzacja pracy i może pora ogłosić przetarg na usługi księgowe? Łatwo wówczas zweryfikować, która usługa jest droższa. Księgowi czy zlecenie tych usług na zewnątrz? W ostateczności można nie podpisywać przetargu.

Mieczysław Kieca powinien również zrobić sobie rachunek sumienia i pochwalić się wpływami z podatków na przestrzeni wszystkich swoich kadencji. Gdyby Prezydent dbał o wpływy z podatków nie starałby się blokować inwestycji w mieście poprzez odpowiednie zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego to z pewnością "parę groszy" by wpadło. Przez okres 13 lat rządów te grosze mogłyby stać się mocną pozycją w budżecie miasta i Prezydent nie musiałby jęczeć, że to wina rządu a on nie wie co zrobić to tnie remonty górnolotne zwane "inwestycjami".

Największym absurdem tych jęków jest powołanie zastępcy prezydenta – kolejne 100 tys.+ poleci w niebyt. Mam tylko nadzieję, że skoro Prezydent odda część pracy to liczy się z tym, że zmniejsza mu się zakres obowiązków, a to powinno odbić się na jego niższym wynagrodzeniu. W myśl zasady mniej pracujesz, mniej zarabiasz.

Radni miejscy również powinni zacisnąć pasa i przyłączyć się do obniżki stawek "na urzędzie" - dla większości dieta ma drugorzędne znaczenie, zatem ich obniżenie nie powinno być problematyczne. Być może ruch taki będzie czystym populizmem ale raczej spodziewałbym się pozytywnej reakcji ze strony mieszkańców. Niemniej jednak w trudnych czasach zaciskać pasa powinni wszyscy i Prezydent nie może się na to obrazić, że rada obniży mu wynagrodzenie. Poza tym prezydent Mietek musi przecież opłacić nowego dyrektora SKM.

(mhl999)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto