Ponad trzy tysiące związkowców, husarskie skrzydła, protest songi z lat 80., transparenty i petardy - choć wyglądało sielankowo, to jednak postulaty wczorajszej manifestacji w Katowicach były jak najbardziej na serio.
- Manifestacja miała charakter happeningu, żeby nikt nie wypaczył idei protestu - tłumaczył Dominik Kolorz, szef śląskiej "Solidarności".
Związkowcy domagają się podniesienia płacy minimalnej, obniżenia akcyzy na paliwo, zwiększenia nakładów na Fundusz Pracy (na aktywne formy zwalczania bezrobocia) oraz zmiany progów dochodowych uprawniających do pomocy społecznej. Wśród postulatów jest także renegocjacja pakietu energetyczno-klimatycznego. Protestujący zaprosili wczoraj do Katowic przedstawicieli wszystkich związkowych branż.
Przyjechały delegacje z częstochowskiej i podbeskidzkiej "Solidarności". Do udziału w manifestacji zaproszono też inne związki - pojawili się m.in. przedstawiciele Kadry. Związkowcy przekazali wicewojewodzie śląskiemu petycję do premiera Donalda Tuska i do pracodawców z wezwaniem do ograniczenia biedy i bezrobocia.
Manifestacja odbyła się równocześnie w kilku miastach wojewódzkich.
O co chodzi manifestującym? Czytaj tutaj
Godz. 17.30
Manifestantów już nie ma, a pod gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego praca wre. Grupa ludzi czyści mury przede wszystkim z plakatów z karykaturami Donalda Tuska.
Godz. 16.50
Koniec manifestacji. Po uczestników podjechały autobusy.
Godz. 16.36
Godz. 16.30
Godz. 16.20
Godz. 16.10
Godz. 16.00
Godz. 15.45
Manifestacja powoli się rozkręca
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?