18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Metamorfozy z Dziennikiem Zachodnim. Jak zmieniła się pani Henryka Świerczyna z Żor [ZDJĘCIA+WIDEO]

Agata Markowicz
Kandydatka idealna. Tak o pani Henryce Świerczynie z Żor mówią wszyscy pracujący przy metamorfozie specjaliści. I lekarz medycyny estetycznej, i kosmetyczki, i fryzjerka, i stylistka. Pokochaliśmy ją także my, dziennikarze. Za otwartość, prostolinijność, punktualność (na każde umówione spotkanie stawiała się przed czasem), a przede wszystkim ogromne poczucie humoru i pogodę ducha. Pani Henryka to chodzący wulkan energii. Wystarczy kilka minut w jej towarzystwie, a zarazisz się optymizmem. To murowane!

Ja? To jest niemożliwe...

Kiedy spotkała się z nami po raz pierwszy, nie dowierzała szczęściu, jakie ją spotkało. Błyskawicznie zaakceptowała jednak regulamin naszej zabawy i bez najmniejszych obaw oddała się w ręce specjalistów.

Zaczęliśmy jak przy każdej metamorfozie - od konsultacji w gabinecie medycyny estetycznej. A wybraliśmy nie byle jaki, tylko jeden z najlepszych w Polsce - MedEsteticę w Katowicach, pod wodzą doświadczonego lekarza medycyny estetycznej Izabeli Lenartowicz. Oj, działo się tutaj, i to sporo...

- Dla zniwelowania zmarszczek poprzecznych na czole pani Henryki i kurzych łapek wokół oczu podana została toksyna botulinowa. Reszty dopełnił kwas hialuronowy - wypełnione zostały bruzdy nosowo-wargowe, zmarszczki "marionetki", a także usta. W wyniku zabiegów wyraźnemu podniesieniu uległy kąciki ust i policzki - wylicza Izabela Lenartowicz. Były także peeling i mikrodermabrazja.

W międzyczasie, kiedy skóra żorzanki odpoczywała od zabiegów kosmetycznych, Małgorzata Jabłońska, fryzjerka z gabinetu "Renomme" w Agora Bytom, pracowała już przy fryzurze naszej Czytelniczki.

Konieczne było odżywienie włosów, nałożenie farby, nie obeszło się też bez podcięcia. Gruntownej rewolucji na głowie pani Henryki nie udało się zaprowadzić - bo żorzanka bała się radykalnego cięcia. Rolą specjalisty było więc dobranie takiej fryzury, żeby była twarzowa i pasowała do temperamentu właścicielki. Przyznajcie, że pani Małgosia strzeliła w dziesiątkę!

Szalony dzień przed lustrem

Niezapomniany dzień przeżyła Henryka Świerczyna tuż przed finałem akcji, w salonie H&M, gdzie spotkała się z osobistą stylistką Katarzyną Zatwarnicką. Wszystkie ciuchy były na wyciągnięcie ręki, obie panie - z wypiekami na twarzach - przymierzały i przebierały w nich długie godziny. I obie były wyraźnie w swoim żywiole. Pod koniec atmosfera była tak gorąca, że nasza Czytelniczka wychodziła z przebieralni nie bacząc na to, że jest... w półnegliżu.

Klienci robiący akurat zakupy (a było ich wielu, bo zaczęły się przeceny) przystawali nieco zdezorientowani, ale co tam! - I tak nie mam żadnego posagu - żartowała pani Henryka.

- Bohaterka metamorfozy to osoba, która dowodzi, że szczupła i zgrabna figura nie musi być atutem jedynie młodych dziewcząt - mówi Katarzyna Zatwarnicka.

- W ubraniach, które wybrałam dla niej na finał zabawy i sesję fotograficzną, nie wahałam się postawić na kolory, ponieważ szczupła, smukła sylwetka żorzanki nie wymaga szczególnych korekt, a jasne, mocne i wyraziste barwy podkreślają urodę oraz jej żywiołowy temperament. Róż z pomarańczem, fiołkowa koszula z limonkowymi dodatkami - to modne letnie zestawy, w których pani Henia wygląda młodo i atrakcyjnie - uzasadnia swój wybór stylistka. Kolejny raz okazało się, że nie należy obawiać się kolorów (nawet tych nieco bardziej intensywnych), a intrygująco i atrakcyjnie może wyglądać kobieta bez względu na wiek!
Mąż pukał się w głowę

Finał metamorfoz zorganizowaliśmy jak zwykle w gościnnych wnętrzach Agory Bytom. Dzień wcześniej był akurat mecz Polska - Rosja, ale nasza Czytelniczka nie miała głowy do oglądania telewizji. Wieczór spędziła przed lustrem na przymierzaniu ubrań, w których miała wystąpić następnego dnia w sesji fotograficznej. Co na to mąż? - Tylko pukał się w głowę i powtarzał, że oszalałam - opowiada pani Henryka.

O tym, że zdecydowała się wziąć udział w naszej zabawie, powiedziała tylko najbliższym. Nie wiedzieli nawet koledzy z pracy, choć parę razy - kiedy przychodziła zmieniona i podekscytowana - słyszała od nich komentarze w stylu "Henia, ty coś kombinujesz!"

Bohaterka naszej metamorfozy pracuje dorywczo, a zajmuje się szyciem. - Nie zarabiam zbyt wiele, ale na waciki wystarczy. Resztę życiowych potrzeb zaspokaja mąż - dowcipkuje. W wolnych chwilach uwielbia rowerowe wycieczki, pracę w ogródku i taniec (ostatnio uczyła się zumby). Co najmniej od kilku lat ćwiczy jogę. Z mężem są małżeństwem od 30 lat. - Teraz w domu mieszka z nami tylko kotka Milusia, która jest trochę jak dziecko, nawet sypiamy we troje w jednym łóżku - śmieje się pani Henryka.

A jeśli już jesteśmy przy mężu - ten od kilku lat jest stałym prenumeratorem "Dziennika Zachodniego". - Gazetę biorę do ręki zaraz z samego rana, to w jej towarzystwie wypijam codziennie kawę, a lekturę zaczynam bezwzględnie od rozwiązania krzyżówki, zaraz potem czytam horoskop - deklaruje pani Henryka.
Prezent na do widzenia

Od razu uprzedzamy ewentualne wątpliwości Czytelników - żorzanka nie została wytypowana do udziału w naszej akcji po żadnej znajomości. Zgodnie z regulaminem - kandydatki do metamorfozy wybieramy wyłącznie na podstawie przesłanych do nas zdjęć i listu motywującego chęć udziału w zabawie.
Z ręką na sercu jednak przyznajemy, że w finale metamorfoz przyjęliśmy z rąk naszej odmłodzonej Czytelniczki słodki prezent. Pani Henryko, kołaczyki smakowały wyśmienicie!

W gabinecie medycyny estetycznej MedEstetica w Katowicach
Tutaj pani Henryka pojawiała się najczęściej, ale gołym okiem widać, że było warto. Lekarz medycyny estetycznej Izabela Lenartowicz (na zdjęciu) i jej współpracowniczki zadbały o twarz i dekolt naszej Czytelniczki. W ruch poszły botoks, kwas hialuronowy i inne specyfiki, dzięki którym żorzanka odmłodniała, jej skóra została odżywiona, a cera nabrała blasku. Pani Henryka zyskała też bezcenne rady dotyczące pielęgnacji i makijażu.

Spotkanie z Katarzyną Zatwarnicką, osobistą stylistką, właścicielką firmy ColorSens
Pani Kasia jest nie tylko doradcą wizerunkowym, ale przede wszystkim miłośniczką kolorów. Spotkanie z Henryką Świerczyną, która cieszy się nienaganną sylwetką, było dla niej przyjemnością, bo mogła zaszaleć w pełnej okazałości. A i pani Henryce się spodobało. Ponieważ żorzanka na co dzień chadzała do tej pory w sukienkach, pani Kasia postawiła na spodnie. Bo jak się ma takie zgrabne nogi, to trzeba je eksponować!

Wizyta w salonie "Renommé" w Galerii Agora Bytom
Dobra fryzura działa cuda. Dlatego żadna metamorfoza bez pomocy fryzjera nie ma racji bytu. Naszą Czytelniczkę oddaliśmy w ręce przesympatycznej fryzjerki pani Małgosi Jabłońskiej. Ponieważ życzeniem pani Henryki było pozostać przy dłuższych włosach, pracownica salonu "Renommé" zaproponowała boba, z lekką asymetrią. Włosy zostały delikatnie przycięte, z tyłu wycieniowane (przez co zyskały na objętości) i zafarbowane na odcień naturalnego blondu.

Wizyta w salonie "Sephora" w Galerii Agora Bytom
Na koniec deser, czyli profesjonalny makijaż, o którego wykonanie poprosiliśmy Katarzynę Siwiec z salonu "Sephora" (współpracowała z nami przy poprzedniej metamorfozie). Pani Kasia akcent postawiła na usta w kolorze ceglastego brązu (pod kreacje zaproponowane przez stylistkę), jeśli chodzi o oczy - postawiła na cienie w kolorze brązów i złota. Podstawę makijażu stanowił podkład liftingująco-wygładzający, aby pani Henryka zachwycała do późnego wieczora!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto