Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Winiarski: Cierpiałem, ale chcę pomóc kadrze

Mateusz Dąbrowski
Michał Winiarski uważa, że nasi siatkarze powalczą w ME o medal
Michał Winiarski uważa, że nasi siatkarze powalczą w ME o medal Sylwia Dąbrowa
Michał Winiarski mówi, że po kontuzji nie ma już ani śladu i zaczyna trenować na pełnych obrotach. Nie wiadomo jednak jeszcze kiedy obejrzymy zawodnika ponownie grającego w kadrze. Liczy także na to, że polscy siatkarze włączą się do walki o najwyższe cele na zbliżających się mistrzostwach Europy.

Zabrakło pana w Lidze Światowej, zabraknie też w rozpoczynających się w sobotę mistrzostwach Europy. Kontuzja jest aż tak poważna?
W sumie po kontuzji nie ma już prawie śladu. Po ostatnim sezonie miałem dolegliwości kolana i ścięgna Achillesa. Na szczęście udało się wszystko zaleczyć i teraz zaczynam trenować na pełnych obrotach. Muszę doprowadzić się do formy sprzed kontuzji.

I to jest powód nieobecności w kadrze?
Byłem poddany badaniom i zarówno lekarz klubowy, jak i lekarz reprezentacyjny stwierdzili, że potrzebuję odpoczynku. Mówiono nawet o trzech miesiącach przerwy. Nie ma się co dziwić, bo przez ostatnie osiem lat grałem bez przerwy, bez żadnego zatrzymania, walczyłem z klubem i z reprezentacją, zagrałem ogromną liczbę meczów. W końcu musiałem powiedzieć sobie dość, nie tylko dlatego że mój organizm potrzebuje odpoczynku, ale też dlatego, że chcę przepracować normalny okres przygotowawczy.

Trener Andrea Anastasi nie kręcił nosem, że pan i trzej inni czołowi siatkarze unikacie gry w reprezentacji Polski?
Nie unikamy gry w kadrze. Ani ja, ani reszta chłopaków. Rozmawialiśmy z trenerem Anastasim i on zaakceptował tę sytuację. Najważniejsze teraz jest nasze zdrowie i to, żebyśmy mogli wyleczyć się i dać kadrze jak najwięcej w kolejnych turniejach. Nie ma między nami żadnej umowy, bo my nie możemy sobie wybrać, na który turniej jedziemy, a który sobie odpuszczamy. Poza tym trener nie obiecywał nam, że zagramy.Gdy podejmowaliśmy decyzję, wiedzieliśmy, że aby wrócić do kadry, trzeba będzie ostro walczyć, bo nikt miejsca nam nie zagwarantuje. Jeśli zaprezentujemy dobry poziom i będziemy w stanie dać tej kadrze dużo dobrego, to trener z pewnością da nam szansę. Jeśli chodzi o mnie, to nie żałuję, że nie gram w kadrze. Cierpiałem fizycznie i nie mogę żałować tego, że teraz czuję się dobrze. Powiedziałem trenerowi, że jeśli będzie mnie widział w kadrze na Puchar Świata, to ja jestem gotowy i chcę pomóc.

W Lidze Światowej nasi siatkarze zagrali przyzwoicie. W Memoriale im. Huberta Jerzego Wagnera w Katowicach wypadli jednak bardzo słabo. Jednym słowem gra kadry jest wielką niewiadomą.
Ciężko jest oceniać grę reprezentacji już teraz, na tym etapie. Andrea Anastasi poprowadził kadrę tylko w dwóch turniejach, w tym w jednym rankingowym. Memoriał był turniejem towarzyskim, nie graliśmy o punkty, więc wiadomo, że determinacja jest trochę mniejsza. Dajmy czas tej kadrze. W Lidze Światowej nasz zespół pokazał, że potrafi grać w siatkówkę. Memoriał wypadł słabo, ale być może został poświęcony bardziej zgrywaniu reprezentacji, ćwiczeniu konkretnych elementów i przetestowaniu ich na tle silnych rywali. Wierzę, że kadra idzie w dobrym kierunku i w ME zawodnicy pokażą kawałek dobrej siatkówki. Pamiętam, jak ogłosiliśmy z chłopakami [z Mariuszem Wlazłym, Danielem Plińskim i Pawłem Zagumnym - przyp. red.], że przez najbliższe pół roku nie zagramy w kadrze. Wtedy podniosły się głosy, że bez nas reprezentacja sobie nie poradzi, że nie ma komu w niej grać. A jednak chłopaki sprawili niespodziankę i zdobyli medal.

Jednak przepaść, która dzieliła nas od Czechów, Włochów i Rosjan była ogromna.
Tak, to typowe dla nas. Patrzymy tylko na to, co było przed chwilą, i na to, że zagraliśmy beznadziejny turniej. Nie pamiętamy tego, że chłopaki fajnie pograli w Lidze Światowej. Każdy turniej ma swoją historię i nie wiadomo, co może wydarzyć się na Euro. W każdej imprezie trzeba mieć, oprócz umiejętności, trochę szczęścia. Nawet najwięksi faworyci jadący na mistrzostwa nie mogą być pewni zwycięstwa. Na ostatnich Euro my też nie byliśmy głównymi faworytami, a jednak przywieźliśmy złoty medal.

Będzie lepiej, jeśli gra kadry nie będzie podporządkowana tylko pod Bartosza Kurka.
Jeżeli przyjdzie świeżość w grze i chłopaki wrócą do swojej dyspozycji, to Piotrek Gruszka, Michał Kubiak i Kuba Jarosz pomogą Bartkowi i uzupełnią atak. Ale to prawda, Bartek jest wiodącą postacią w kadrze. Gra już trzeci rok na pełnych obrotach. Prezentuje bardzo dobrą formę, jest silny psychicznie i fizycznie. Ciekawe tylko, ile wytrzyma.

Kogo wskazałby pan na faworyta mistrzostw?
Faworytów jest kilku, ale tym zdecydowanym jest Rosja. Mówi się o Włochach, nie można zapomnieć o Serbach i Bułgarach. Ciągle jednak wierzę, że my również włączymy się do walki o medale, bo stać nas na to.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto