18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mity Cthulhu w sensacyjno-szpiegowskiej oprawie

ARMA
fot. Materiały prasowe.
Kiedy na ulicach Sankt Petersburga młode bandziory zaczynają ginąć z rąk zaskakująco zażywnych staruszek, rosyjskie służby milicyjne sięgają po nieco desperackie środki. Sprowadzają jako wsparcie polskiego agenta, który rzekomo zetknął się z podobnymi dziwnymi przypadkami w kraju nad Wisłą.

Polsko- rosyjski zespół do zadań specjalnych bada ślady tajemniczych zabójstw, przypisując je ni mniej ni więcej tylko sługom uśpionego Wielkiego Przedwiecznego.

Druga część przygód Kamila Storcharda zwanego Moherfuckerem, znanego z powieści „HELL-P” oferuje nam czystą akcję z rozsądną dawką nieco zgryźliwego humoru i sporą porcją dramatyzmu. Mamy śledztwo i tortury, pościgi i strzelaniny, cudowne ocalenia i spektakularne powroty z za grobu. Powieść napisana jest poprawnym, przejrzystym językiem, dzięki rosyjskim wstawkom – urozmaiconym, żywym i dynamicznym.

Zawiedzie się jednak ten, kto oczekuje oryginalnych pomysłów fabularnych, pogłębionych analiz psychologicznych czy nawet krytycznego komentarza do polskiej rzeczywistości (no może tego ostatniego namiastkę znajdzie). Nie ma tu trzeciego ani nawet drugiego dna. Autor nie sili się na podteksty i dodatkowe konteksty. Historia wykorzystuje stare, sprawdzone schematy z powieści sensacyjnych.

I chyba to najbardziej zgrzyta. Jak dla mnie połączenie tych dwóch konwencji: mitów Cthulhu i sensacji w wykonaniu Dębskiego nie jest przekonujące. Sama akcja jak najbardziej się broni, jednak bardziej naturalne jako przeciwnicy naszych agentów wydałyby mi się wampiry, wilkołaki, albo chociaż zombie, a nie wyznawcy Wielkich Przedwiecznych.

Choć nie jestem wielką miłośniczką prozy Samotnika z Providence, jego opowieści mają swoją wartość dzięki specyficznemu klimatowi, mrocznej atmosferze nieodgadnionego zagrożenia, plugawych rytuałów, przyprawiających o szaleństwo, niewypowiedzianych okropności, których świadkami stają się ich bohaterowie. W zestawieniu z nimi tłukące laskami, gryzące i drapiące pazurami babcie wydają się raczej żałosne.

Przeciętność Dębskiego ma swoich zagorzałych zwolenników. Z pewnością i tym razem nie będą zawiedzeni. Fani Lovecrafta i horroru – raczej tak.


Eugeniusz Dębski: „Moherfucker”,
Agencja Wydawnicza RUNA, liczba stron 480, cena 32,50 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto