Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mój przyjaciel z kraju, w którym nie ma wolności

Piotr Kalsztyn
Piotr Kalsztyn
Studenci cały czas wspierają Ivana Shylę, chłopaka który od ...
Studenci cały czas wspierają Ivana Shylę, chłopaka który od ... Piotr Kalsztyn
Studenci cały czas wspierają Ivana Shylę, chłopaka który od połowy lutego przebywa w białoruskim więzieniu.

Patrząc na internetowy profil Ivana na portalu społecznościowym  facebook, można odnieść wrażenie, że to student jak każdy inny, umieszcza zdjęcia z imprez, wycieczek, spotkań ze znajomymi. - Bo to jest normalny chłopak, który jeździ na wycieczki i imprezuje, przy takiej okazji się zresztą poznaliśmy – mówi Szymon Danielczyk, kolega Ivana. Gdy jednak prześledzić profil trochę głębiej zwraca się uwagę na linki odsyłające do artykułów o represjach na Białorusi, a wśród zdjęć są chociażby te z akcji „Wolność dla Alesia Bialackiego”. Nie są to jednak jedynie popularne „facebookowe protesty”, w których aktywność kończy się na kliknięciu, w rzadszych przypadkach na pozostawieniu komentarza. Ivan to czynny białoruski opozycjonista. -  Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że student administracji UŚ to jednocześnie jedna z najważniejszych osób w ogromnej białoruskiej organizacji opozycyjnej „Młody Front” - mówi nam Anna Bialas, która współpracuje z Ivanem w Korespondencie Wschodnim.

Bo Ivan nie jest bohaterem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, a jego zatrzymanie to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Ivan od zawsze miał w sercu opozycyjną Białoruś. -Kiedyś, jak to przy alkoholu często bywa, rozmowy zeszły na tematy polityczne, to wtedy dowiedziałem się jak naprawdę wygląda sytuacja na Białorusi. Z tą różnicą, że Ivan nie tylko o niej opowiada, ale aktywnie chce ją zmieniać – mówi Szymon. - Średnio popiera akcje typu wysyłanie pocztówek, zawsze wtedy się pyta, czy naprawdę myślimy, że Łukaszenka się wzruszy i coś zmieni? On ma swoją indywidualną wizję zmian Białorusi – dodaje Claudia Gorzyńska, jedna z organizatorek akcji mającej na celu pokazanie solidarności z Ivanem.

Gdy zapytaliśmy przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych co robią w sprawie studenta śląskiej uczelni, w odpowiedzi padły między innymi słowa „Ten przypadek jest trudny, gdyż Ivan Shyla był świadomy, iż ciąży na nim wyrok 20 dni aresztu i wiedział, iż istnieje zagrożenie aresztowania go w sytuacji powrotu na terytorium Białorusi. Z przyczyn nam nieznanych podjął to ryzyko”.  Mimo że jest to tylko ukryte stwierdzenie, że MSZ nie zrobi nic więcej niż zwykle w tego typu przypadkach, to trudno się nie zgodzić, że Ivan podjął ryzyko. Nie musiał pojawiać się przecież na gali „Kocham Białoruś”, ryzyko towarzyszy jednak jego działaniom już od wielu lat. Właściwie od 16. roku życia tułał się po białoruskich więzieniach. - Opowiadał jak wdał się w szarpaninę z milicją, gdy w ramach jednego z protestów nie chcieli wstać z chodnika, po prostu siedzieli na ziemi. Niby nic strasznego, a zakończyło się pobiciem – mówi Claudia. - Gdy miał 17 lat reżim chciał utemperować Ivana i wcielił go do armii. Po 10 miesiącach wyszedł i udało mu się zdać maturę. Wbrew oczekiwaniom białoruskich władz nie zmienił swoich poglądów – dodaje Anna.

Na kontynuowanie nauki na Białorusi nie miał szans. Uniwersytet Śląski przyjął Ivana w ramach stypendium Kalinowskiego. Jest to program w ramach którego na polskich uczelniach studiują Białorusini relegowani z uczelni za poglądy polityczne lub Ci którzy ze względu na swoje przekonania nie mogli tej nauki nawet rozpocząć.

Ivan Shyla został zatrzymany w Mińsku 14 lutego 2012 roku. W areszcie spędzi 22 dni.

**Czytaj również: Ivan może liczyć na wsparcie przyjaciół ze Śląska

**

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto