Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najstarsi piłkarze w klubach ekstraklasy i 1. ligi. Niektórzy są jak wino i w dodatku grają...

Redakcja
Piotr Rocki jest najstarszym piłkarzem na naszej liście, ale wciąż strzela dla Ruchu Radzionków bardzo ważne gole
Piotr Rocki jest najstarszym piłkarzem na naszej liście, ale wciąż strzela dla Ruchu Radzionków bardzo ważne gole Jakub Jaźwiecki
Piłkarze to nie kobiety, więc można im bez obaw zaglądać w metryki. Postanowiliśmy więc przeprowadzić taką kwerendę w naszych klubach ekstraklasy i 1. ligi, by sprawdzić, kto w nich dzierży nestorską palmę pierwszeństwa i jaką rolę przychodzi mu pełnić w świecie, w którym zmiana pokoleniowej warty zachodzi wyjątkowo szybko.

Okazało się, że z rutyniarzami nie jest źle, bo na boisku spędzają sporo czasu i mają na nim do powiedzenia więcej niż tylko "za moich czasów to...". Warto też zwrócić uwagę, że z siedmiu członków tego Konwentu Seniorów tylko dwóch jest bramkarzami, a przecież to właśnie w tym fachu najbardziej ceniło się dotychczas związane z wiekiem doświadczenie. Wszyscy natomiast są przykładem, że z piłką trudno się jest rozstać i stanowią wyjątkowy zbiór piłkarzy, którzy są jak wino, czyli im starsi tym lepsi. I w dodatku nadal dobrze grają, więc o typowym dla wspomnianego szlachetnego trunku "leżakowaniu" jeszcze nawet nie powinni myśleć. O kolejności w zestawieniu decydowała oczywiście - data urodzenia.

1. Piotr Rocki (Ruch Radzionków) - ur. 11.1.1974

W Radzionkowie młodsi piłkarze Ruchu mówią do niego "tata". 37-letni Piotr Rocki kwituje to jednak uśmiechem i wcale się nie obraża. Urodzony w Warszawie "Rocky" od lat związany jest z naszym regionem. Grał w Górniku Zabrze, Odrze Wodzisław, Podbeskidziu, a od dwóch sezonów reprezentuje barwy "Cidrów". Trenera Artura Skowronka (szkoleniowiec jest młodszy od Rockiego o 8 lat - red.) cieszy wysoka forma kapitana drużyny. - Rocki gra rewelacyjnie i teraz trzeba zrobić wszystko, by jak najdłużej utrzymać tę jego świetną dyspozycję - mówi szkoleniowiec.

A jeszcze na początku roku wydawało się, że Rocki pożegna się z Ruchem. Podczas przygotowań wychowanek Poloneza Warszawa zagrał w turnieju halowym, za co został - razem z Jackiem Wiśniewskim - odsunięty od treningów. "Wiśnia" poszukał sobie nowego klubu, Rocki odcierpiał karę i wrócił do kadry. Jest motorem napędowym swojej drużyny, reżyserem gry.

2. Wojciech Grzyb (Ruch Chorzów) - 21.12.1974

"Grzybek, Grzybek KS Ruch" - śpiewają chorzowscy kibice, bo ich ulubieńcem jest Wojciech Grzyb, który nie kryje, że ma niebieskie serce. Bez pomocnika urodzonego 21 grudnia 1974 roku trudno sobie wyobrazić wyjściowy skład Ruchu. "Grzybek" jest wychowankiem chorzowskiego klubu, ale w ekstraklasie zagrał w nim dopiero w sezonie 2007/08 po powrocie Niebieskich do elity. Ekstraklasowy debiut zaliczył w Ruchu Radzionków w 1998 roku, potem grał w Odrze Wodzisław, skąd trafił do Chorzowa (wiosna 2006).

Grzyb miał ostatnio propozycje z innych klubów, ale zawsze u niego na pierwszym miejscu jest chorzowska drużyna. Jedynie ewentualne przenosiny do innego zespołu jego partnerki życiowej, piłkarki ręcznej Ruchu Kingi Polenz, mogłyby skłonić Grzyba do zmiany otoczenia. "Grzybek" jest profesjonalistą w każdym calu, kondycji mógłby mu pozazdrościć niejeden nastolatek. Piłkarz angażuje się też w akcje charytatywne, organizując w rodzinnych Mysłowicach turnieje na rzecz dzieci.

3. Michał Bemben (Górnik Zabrze) - 28.1.1976

Michał Bemben zaczął swoją karierę w zespole juniorów Górnika Zabrze i sporo wskazuje na to, że zakończy ją w pierwszej drużynie tego klubu. Po drodze jednak zapisał całkiem niezłą kartę w Niemczech - przez siedem lat grał w VfL Bochum, w którym zaliczył 122 mecze, strzelając 3 gole, spadając z Bundesligi i do niej wracając. Później kopał jeszcze piłkę w Rot-Weiss Essen oraz Unionie Berlin i właśnie z tego ostatniego klubu w czerwcu 2010 ściągnął go do Zabrza ówczesny dyrektor sportowy, a wcześniej kolega Bembena z boiska, Tomasz Wałdoch.

- Michał jest nie tylko dobrym piłkarzem, ale i wzorem dla młodych zawodników Górnika - stwierdził wówczas Wałdoch. - Chciałbym, żeby na jego przykładzie zobaczyli, jak wygląda profesjonalizm zarówno na boisku, jak i poza nim. Znam Michała dobrze i wiem, że to właściwy człowiek, by się od niego uczyć.
Bemben szybko zdobył szacunek zarówno kolegów w szatni, jak i kibiców na trybunach. Jego doświadczenie w trudnych chwilach jest nie do przecenienia, w dodatku ostatnio ten nominalny obrońca coraz częściej ostrzeliwuje bramkę rywali, ba, w ostatnim ligowym spotkaniu poprzedniego sezonu strzelił dwa gole drużynie Widzewa Łódż.

4. Paweł Gamla (Polonia Bytom) - 6.08.1976

"Gamel" stał się jedną z ofiar rewolucji w Piaście Gliwice. Po ośmiu sezonach gry w gliwickim klubie musiał szukać sobie nowego pracodawcy. Przeszedł do Polonii Bytom, gdzie po spadku z ekstraklasy, nastąpił rozpad drużyny i szukano doświadczonych zawodników. Trener Dariusz Fornalak z radością przyjął Gamlę. Panowie znali się ze wspólnej pracy w Piaście.

Urodzony w Lublinie 35-letni zawodnik świetnie radzi sobie w obronie i w pomocy (w obu formacjach zagrał już w bytomskiej drużynie). W Polonii jest człowiekiem od czarnej roboty, wychodzącym w podstawowym składzie.

Zanim trafił do Piasta, grał w Hetmanie Zamość i Avii Świdnik. Debiutował w ekstraklasie w barwach gliwickiej drużyny w sierpniu 2008 roku i strzelił bramkę z rzutu karnego w meczu z Cracovią. Piast wygrał wtedy 2:0. "Gamel" ma w sumie 44 ekstraklasowe występy.

5. Richard Zajac (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - 16.8.1976

Wydawało się, że po awansie Podbeskidzia do ekstraklasy, jedynym pewniakiem w talii trenera Roberta Kasperczyka jest bramkarz Richard Zajac. Słowak, który ma za sobą nawet jeden występ w narodowej drużynie, za swoją grę w bielskiej drużynie zbierał wysokie oceny i często był wybierany najlepszym zawodnikiem meczu. W poprzednim sezonie zagrał we wszystkich meczach Górali, co oznaczało, że szkoleniowiec darzy go olbrzymim zaufaniem. Jednak dwa fatalne błędy Zajaca w inauguracyjnym meczu w ekstraklasie z Jagiellonią o mało nie skończyły się katastrofą (Podbeskidzie w końcówce zremisowało - przyp. red.) ale to nie był koniec nieszczęść słowackiego bramkarza. W następnym spotkaniu beniaminek z Bielska-Białej stracił aż sześć goli w Bełchatowie. Stracił swoją pozycję także Zajac. Jego miejsce zajął Mateusz Bąk i jak do tej pory były bramkarz Lechii Gdańsk ma czyste konto. Słowak nie zamierza jednak rezygnować. Zapowiada powrót do bramki Podbeskidzia, bo tylko w ten sposób może odkupić swoje winy.

6. Jacek Gorczyca (GKS Katowice) - 25.11.1976
Choć trudno w to uwierzyć, to Jacek Gorczyca w bramce GieKSy debiutował wcale nie tak dawno, bo w marcu 2007 roku. Charyzmatyczny golkiper szybko jednak zdobył uznanie kibiców i przechodząc wraz z klubem przez wiele zakrętów, stał się symbolem klubu z Bukowej, czego wyrazem była kapitańska opaska, jaką zakładał na ramię. Nawet, gdy nastąpił kryzysowy moment kariery, podjął rękawice i rywalizował o miejsce między słupkami.

- Bo wciąż mam jedno marzenie: zagrać z Katowicami w ekstraklasie - powtarzał w wywiadach w okresie, gdy walczył nie tylko z konkurentami, ale i z sobą, czyli zrzucał kilogramy, które coraz wyraźniej ciągnęły go ku ziemi w czasie interwencji. Co ciekawe, był to czas, gdy miał być swoim własnym... trenerem.

Obie rywalizacje, i z rywalami, i z własnymi słabościami, zakończył jednak zwycięsko i także obecny sezon rozpoczął jako podstawowy bramkarz drużyny Rafała Góraka, jednak przed meczem trzeciej kolejki doznał naderwania mięśnia łydki.

- To moja najpoważniejsza kontuzja w karierze, ale jak tylko ją wyleczę znów będę się bił o miejsce w bramce - zapowiada bramkarz GieKSy, którego rola w zespole jest niepodważalna nie tylko na boisku, ale i w szatni.

7. Jan Buryan (Piast Gliwice) - 17.2.1977

Po nieudanej wiośnie w wykonaniu piłkarzy Piasta w klubie była bardzo zła atmosfera. Jan Buryan powtarzał jednak, że chce zostać w Gliwicach i tak się stało, choć przecież "Piastunki" przeszły kadrową rewolucję. On przedłużył kontrakt, który kończył się 30 czerwca. Czech trafił do Piasta latem 2010 roku z MFK Karvina i prawie od razu został zaakceptowany przez kibiców, którzy mówią na niego po prostu Janek.

Kiedy Buryan wchodzi na boisko (najczęściej przypada mu rola rezerwowego, choć wczoraj w Poznaniu zagrał od początku), zawsze jest witany owacyjnymi brawami. Jest niezwykle ambitny i waleczny, nigdy nie odpuszcza. Może grać w obronie, w pomocy, a i w ataku daje sobie radę, próbując czasami strzałów z przewrotki, co bardzo podoba się kibicom. Długowłosy Czech z blond czupryną potrafi bardzo daleko wyrzucać piłkę z autu, czym powoduje spore zamieszanie w polu karnym rywali.

Materiały przygotowali Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł (opracowanie)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto