18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele bywają różni. Jeśli są uciążliwi, przenieś dziecko do innej szkoły

Redakcja
Zaczął się kolejny rok szkolny. Nasze dzieci oddamy w ręce nauczycieli. Jakich? Miejmy nadzieję, że tych najwspanialszych, poświęcających się naszym pociechom bez reszty. Ale dobrze wiemy, że wśród nich są też osoby pełne frustracji i niekompetencji. O nauczycielach piszą Monika Krężel i Teresa Semik

TYP I: Nauczyciel wróg

Już Albert Einstein, wybitny fizyk powiedział, że "Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć."

Nauczyciel biologii odpytuje, z czego składa się układ pokarmowy płazińców i obleńców, ale nie uczy, jak rozpoznać drzewa w pobliskim parku. Lansowany wciąż system nauczania sprowadza się do trzech razy "z", czyli: zakuć, zdać, zapomnieć. Szkoła uczy ludzi do teleturniejów, a nie do życia kreatywnego.

Nowoczesna szkoła kojarzy się takim nauczycielom wyłącznie z modernizacją techniczną. Nieliczni wskazują na: bezstresowość, partnerskie układy z uczniami, kształcenie samodzielnego myślenia, co wynika z badań socjologów opublikowanych w książce "Nowoczesna szkoła - nowoczesność w szkole" (Adam Rosół i Marek S. Szczepański). Nauczyciele oczekują dla siebie szerokiej autonomii, swobody w doborze programu i gwarancji stabilizacji zatrudnienia.

Na pytanie skierowane do uczniów: kogo uważają za największy autorytet w sytuacji, kiedy wymagane jest rozstrzygnięcie jakiegoś konfliktu natury moralnej, na swoich wychowawców wskazało zaledwie 13,1 proc. młodzieży, a na innych nauczycieli - tylko 3 proc.

Uczniowie najsilniej reagują na ich: krzykliwość, mściwość, złośliwość, brak wyrozumiałości, wybuchowość, oschłość, ponurość. Cechy nauczycieli, które rodzą lęk, to: lekceważenie, ośmieszanie, drwina, jak w tym cytacie: "Czasem myślę, że waszym ulubionym zespołem jest zespół Downa", albo Idź do warzywniaka, połóż głowę na wadze i wciśnij "burak". Takiemu nauczycielowi do twarzy jest z pejczem.

TYP II: Nietykalny

Na żadnej państwowej posadzie, pracownik nie czuje się tak pewnie, jak nauczyciel w szkole. Dlaczego? Bo dzięki Karcie Nauczyciela jest praktycznie nieusuwalny.

W jednej ze śląskich szkół uczniowie, ich rodzice i sam dyrektor mieli dość pewnego nauczyciela. Mężczyzna od lat obrażał uczniów, źle uczył. Nie było wywiadówki bez skarg na fatalnego nauczyciela. Powiadomiono Kuratorium Oświaty w Katowicach, postępowanie dyscyplinarne trwało dwa lata, zaś sam nauczyciel odwoływał się do MEN.

- Został ukarany dyscyplinarnie, ale nic to nie dało. Dalej uczy w naszej szkole, lata pracy mu biegną, pensję ma całkiem dobrą. Do tego w ciągu trzech lat, jeśli nie będzie na niego skarg, kara zostanie wymazana z jego akt - opowiada dyrektor.

Wśród pedagogów krąży opinia, że dyscyplinarnie, czyli szybko, można zwolnić nauczyciela chyba tylko wtedy, gdy zgwałci uczennicę, będzie handlował narkotykami albo przyjdzie do szkoły pijany. Gdy w klasie powie: "Aż mi się źle robi, kiedy patrzę na wasze prace" albo "Jesteście stadem baranów", włos mu z głowy spaść nie może.

Nic dziwnego, że związkowcy bronią Karty Nauczyciela jak niepodległości. - Ona ma więcej minusów niż plusów, powinna zniknąć - uważają sami nauczycieli. - Ale z drugiej strony, kto obroni nas przed głupim dyrektorem? Każda władza ma swoje sympatie i antypatie. Dyrektor mógłby z łatwością usunąć osoby niewygodne.

A tak nie może zwolnić pani od informatyki, której uczniowie mają większą wiedzę od niej. Nie usunie pani od polskiego, choć jej uczniowie z rozprawki na teście gimnazjalnym "zdobywają" 0 pkt. Nauczyciela z posady wymiecie jedynie niż demograficzny. Wtedy klas jest mniej, dyrektor rozwiązuje umowę z nauczycielem.

TYP III: Niepoprawny

Nie lubią dzieci, nie zachęcają do nauki, zwłaszcza stwierdzeniami: "Otwórzcie okno, bo mi w tej klasie śmierdzi leniem".

Do szkoły idą uczyć często ci, którzy nie znaleźli sobie innej posady. Praca nauczyciela wydaje się wtedy karą, nie daje satysfakcji, choć za swoją pensję pracują zaledwie 18 godzin tygodniowo.

Tacy nauczyciele nie mają cierpliwości ani dla uczniów, którzy nie mogą dać sobie rady z opanowaniem nowego materiału, jak i dla tych, którzy interesują się danym przedmiotem i należy udzielić im wskazówki, by dalej rozwijali te zainteresowania. Nie uczą, tylko odpytują.

Dowodzą tego również średnie wyniki tegorocznych matur. Egzaminu dojrzałości nie zdał co czwarty uczeń. Fatalne wyniki były z matematyki. Egzamin maturalny najlepiej wypadł, podobnie jak w poprzednich latach, w liceach ogólnokształcących. Zdało go aż 86 proc. uczniów. W technikach egzaminy zaliczyło 65 proc. uczniów, a w liceach profilowanych - 52 proc. Fatalne wyniki są w liceach uzupełniających - 21,01 proc. oraz w technikach. Tam przez maturę przebrnęło zaledwie 15 proc. maturzystów, czyli nawet nie co piąty uczeń. Ci niekompetentni nauczyciele i wychowawcy powinni spłonąć ze wstydu.

Dlaczego te egzaminy są wyłącznie sprawdzianem wiedzy ucznia, a już nie sprawdzianem pracy nauczyciela, dyrektora szkoły. Czy z powodu złych rezultatów uczniów ktoś stracił pracę? Nie. Co gmina robi z wynikami egzaminacyjnymi szkoły? Nic. Czy najlepsi dostają nagrodę? Też nie.

Pisarz Maksim Gorki powiedział: "Prawdziwy nauczyciel powinien być zawsze najpilniejszym uczniem". Dobrego nauczyciela poznać wtedy, gdy dzieci nie wyrywają się z ławek na dźwięk dzwonka. Wciąż słuchają, co ma im do powiedzenia.

TYP IV: Idealista

Joanna Smaga, nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum nr 2 w Zawierciu, została "Wychowawcą Roku 2011 woj. śląskiego". Wygrała w naszym konkursie organizowanym w ramach programu "Szkoła bez przemocy". - Trzeba być sprawiedliwym, wymagającym i konsekwentnym - przekonuje Joanna Smaga.

Uczniowie napisali w uzasadnieniu, że pani Joanna jest miła, zawsze uśmiechnięta i wesoła. Dobrze przekazuje wiedzę, rozumie młodzież i pomaga, kiedy są problemy. Jest wzorem do naśladowania, a na jej lekcjach nigdy nie jest nudno.
Joanna Smaga uczy w szkole od 21 lat.

- Zdobyć autorytet wśród gimnazjalistów jest mistrzostwem świata, bo w tym wieku uczniowie przechodzą trudny okres. Wiem, że na mnie głosowali też moi wychowankowie, którzy już studiują - dodaje.

Na swojej zawodowej drodze spotkaliśmy też Joannę Aleksandrowicz, wieloletnią dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 2 w Katowicach, i patrzyliśmy z uznaniem, jak przestawia góry, by dzieciom sprawić radość, zadbać o ich samodzielność.
"Zapamiętam, co szkoła chciała dla mnie zrobić i zapamiętam to sobie na zawsze" - napisał jeden z jej uczniów. Gdy Ania, absolwentka szkoły, stawała na ślubnym kobiercu, świadkami była pani dyrektor Aleksandrowicz ze swoim mężem. Nauczycielki zadbały o ślubną sukienkę, pani kucharka - o weselny poczęstunek.

- Nasze dzieci potrzebują przede wszystkim akceptacji i miłości - powtarzała i dekorowała klasy tak, by choć trochę przywoływały atmosferę prawdziwego domu, bo na co dzień dzieci mieszkały w placówce opiekuńczej.

Zawód nauczyciela jest dla osób, które czują powołanie do tej pracy, bo to także zawód społecznego zaufania.

W szkole nie ma przepływu kadr. Takich sytuacji, gdy słabsi odchodzą z zawodu, a zostają najlepsi

Rozmowa z Maciejem Osuchem, rzecznikiem praw ucznia

Był pan nauczycielem?
Tak, wiele lat temu w technikum leśnym w Brynku. To wyjątkowa szkoła i bardzo miło ją wspominam.

Obejmowała więc pana Karta Nauczyciela?
Jak wszystkich nauczycieli w szkołach publicznych. Niestety, weszła ona w życie w paskudnym czasie, w styczniu 1982 roku, tuż po wprowadzeniu stanu wojennego. Dziwię się, że taka ustawa, przyjęta przez ówczesny Sejm - choć od tego czasu wiele razy zmieniana - nadal funkcjonuje.

Nauczycieli powinien obejmować akt prawny godny tego zawodu, uchwalony od podstaw w wolnej Polsce!

Powinna być zlikwidowana albo całkiem zmieniona?
Jak najbardziej. Przecież szkoła jest jedną z niewielu instytucji, gdzie właśnie poprzez Kartę Nauczyciela utrudnione jest urynkowienie zawodu. Przez Kartę w szkole nie ma przepływu kadr, takich sytuacji, gdy słabsi odchodzą z zawodu, a zostają najlepsi.

Który przepis z Karty wzbudza największe kontrowersje?
Pensje nauczycieli radykalnie wzrosły. Oni nie powinni więc mówić, że skoro mało zarabiają, to wystarczy im tylko 18-godzinne pensum i dwie godziny, tzw. karciane. Ten przepis wzbudza wiele kontrowersji i odbija się też na wizerunku nauczycieli.

Przecież wielu z nieznających szczegółów mówi: "A co to za zawód, cóż ten nauczyciel robi, tylko stoi i gada". Nieraz im odpowiadałem: "To stań i gadaj sam".

Co prawda, nauczyciele pracują i po 40 godzin w tygodniu, ale tego nie da się skutecznie kontrolować. Dlatego uważam, że nie powinno być zapisu o 18-godzinnym pensum, bo wielu nauczycieli ma ponad 20 godzin dydaktycznych i dobrze sobie radzi. Dla przyzwoitości, etosu pracy, powinien być zapis o 40 godzinach pracy w szkole. W tym - mniej więcej - ponad 20 byłoby dydaktycznych, a pozostałe godziny nauczyciel spędzałby z dziećmi, poprawiał też wtedy prace, przygotowywał się do zajęć.

Z drugiej strony jednak, nie będzie to proste, bo na pewno dla każdego nauczyciela nie wystarczy godzin w jednej szkole.

Po awansach mogą spocząć na laurach

Rozmowa z Anną Zamorą, dyrektorem Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli

Kto patrzy na ręce nauczycielowi?
Jego praca, zgodnie z Kartą Nauczyciela, podlega ocenie. Z wnioskiem o taką kontrolę może wystąpić: sam nauczyciel, dyrektor szkoły, kuratorium oświaty, organ prowadzący szkołę, np., gmina, a także rada szkoły, rada rodziców. Nauczyciel, który zdobywa stopnie awansu zawodowego, musi wykazać się dorobkiem, który też podlega ocenie.

Jeśli osiągnie szczyt zawodowej kariery, może trwać w bezruchu?
Nie pozostaje przecież bez nadzoru pedagogicznego, który ciąży na dyrektorze szkoły.

Słyszała pani, by ktoś stracił pracę z powodu złych wyników uczniów podczas egzaminów?
Nie, ale nauczyciel może stracić dodatek motywacyjny. Dyrektorom szkół zależy na analizie wyników nauczania.


Nauczycielom nie dzieje się żadna krzywda

91,5 tys. nauczycieli uczyć będzie 540 tys. uczniów woj. śląskiego
Mamy prawie 242 tys. uczniów szkół podstawowych, 133,5 tys. gimnazjalistów i prawie 162 tys. w szkołach ponadgimnazjalnych.

Nauczycielskie pensum - 18 godzin tygodniowo (plus 2 godz. dodatkowe)
Wielka Brytania - pensum 35 godzin tygodniowo, Francja - 26, Niemcy - 27.

Prawie połowa to nauczyciele dyplomowani - otrzymują minimum 2 995 zł
Jest to stawka minimalna wynagrodzenia zasadniczego (bez wielu dodatków) za 18 godz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto