Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie da się opowiedzieć historii Górnego Śląska bez Niemców i Niemiec

REDAKCJA portalu
REDAKCJA portalu
Tym razem głos w sprawie ingerowania w wystawę Muzeum Śląskie ...
Tym razem głos w sprawie ingerowania w wystawę Muzeum Śląskie ... WS / Archiwum MM
Tym razem głos w sprawie ingerowania w wystawę Muzeum Śląskiego zabrał przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń, Bernard Gaida.

W ostatnim czasie wokół Muzeum Śląskiego w Katowicach wybuchła dyskusja, w której głos zabierają kolejni dziennikarze, politycy i urzędnicy. Spór nie dotyczy właściwie faktów czy postaci historycznych, które mają znaleźć miejsce w tej ekspozycji, ale raczej charakteru narracji, jaki z tej ekspozycji ma się wyłaniać. Stąd pojawiają się pytania o perspektywę historii Górnego Śląska oraz zarzuty o zawłaszczanie historii przez Ruch Autonomii Śląska jak również o to, że scenariusz jest zbyt niemiecki, a więc skandaliczny. Charakter tej dyskusji niebezpiecznie nabiera antyniemieckiego wydźwięku, z którym w żaden sposób nie możemy się zgodzić. Jest dzisiaj prawdą niekwestionowaną, że Śląsk posiada wymykającą się z prostych uogólnień wielowątkową, wielokulturową i wielonarodową historię. Nie da się jej opowiedzieć jedynie z jednej perspektywy. Nie da się też opowiedzieć historii Górnego Śląska bez Niemców i Niemiec, a szerzej mówiąc bez zakotwiczenia jego dziejów i jego mieszkańców w szeroko pojętym niemieckim kręgu kulturowym. Śląsk nie tylko z niego czerpał, ale też go współtworzył. Uczciwa narracja historyczna i muzealna nie może więc marginalizować wielowiekowej symbiozy cywilizacyjnej i kulturowej, gdyż w historii naszego regionu w ogromnej części stanowi ona o jego kształcie nie tylko w przeszłości, ale również obecnie. Próba marginalizowania niemieckiej części tej historii byłaby zubażaniem naszego regionu i dlatego mamy nadzieję na dalsze, nieskrępowane przez polityków i wrzawę medialną prace nad ekspozycją muzealną historii Górnego Śląska z jednoczesną nadzieją, że będzie on widziany w jego historycznych granicach a nie we współczesnych granicach administracyjnych.

Minione czasy udowodniły, że głównie państwa mają skłonności do zawłaszczania historii dla swych doraźnych celów, które określa dobitnie Ewa Domańska w eseju „Pamięć, etyka i historia”: „Być właścicielem historii, to znaczy posiadać władzę i kontrolować tożsamość, której historia jest gwarantem.” Czytając kolejne odsłony katowickiego sporu wydaje się, że niektórzy tęsknią do czasu, gdy państwo było „właścicielem historii” a więc tożsamości. Rugowanie niemieckości z przestrzeni publicznej, szkoły, kościoła a nawet domów, było smutnym udziałem mieszkańców Śląska przez dziesięciolecia. Dotknęło sfery materialnej, kulturowej i języka niemieckiego. Ślązacy, każdej opcji narodowej, zostali poddani bezprzykładnej presji tożsamościowej, szczególnie dotyczy to niemieckich Ślązaków. Stąd od samego początku jednym z podstawowych celów Mniejszości Niemieckiej jest przywracanie niemieckiego dziedzictwa kulturowego Śląska: pamięci wybitnych postaci jak Joseph von Eichendorff, plejady laureatów nagrody Nobla, zasłużonych przemysłowców, naukowców, duchownych i polityków, których powojenny przekaz historyczny skazał na niebyt. Pokazujemy wydarzenia historyczne w ich ludzkim tragicznym wymiarze poprzez dbałość o pomniki mieszkańców Śląska poległych na obydwu wojnach światowych, w okresie plebiscytu i powstań czy w powojennych obozach pracy. Ostatnim efektem takiej inicjatywy zrodzonej w kręgach Mniejszości Niemieckiej jest wydana przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej pierwsza w dziejach polsko-niemiecko-czeska praca zbiorowa „Historia Górnego Śląska. Polityka, gospodarka i kultura europejskiego regionu”. W tych wysiłkach często jesteśmy osamotnieni i dlatego z nadzieją patrzymy na możliwości, jakie związane są z nowym, europejskim spojrzeniem na historię Śląska ujawniającym się w scenariuszu wystawy.

O tym, że takie starania nie są sprzeczne ze współczesną polską racją stanu jest przyjęcie przez rząd RP naszych postulatów zawartych w „Oświadczeniu polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu”, którego w czerwcu 2011 roku byliśmy sygnatariuszami. Rząd RP zobowiązał się w nich między innymi do podjęcia badań naukowych nad niedemokratycznym traktowaniem Niemców i osób tego pochodzenia w PRL oraz do zapewnienia w muzeach właściwej prezentacji historii Niemców na terenach, na których zamieszkuje społeczność niemiecka w Polsce. Niewątpliwie te dwa aspekty mają zastosowanie również w przypadku Muzeum Śląskiego w Katowicach. Mamy nadzieję, że dyskusja, w którą chętnie się włączymy sprawi, że Muzeum Śląskie nie będzie tworzyło ekspozycji na zamówienie konkretnych partii politycznych, ani jedynie Polaków czy Niemców, lecz stworzy muzealną prezentację, w której sprawiedliwie pokazana zostanie historia naszego regionu przez stulecia budowana przez jego mieszkańców różnych narodowości, przynależności państwowej, religii i opcji politycznych w takim stopniu, w jakim się w jego dziejach zapisali. Wtedy to muzeum stanie się godne Śląska a jednocześnie przyczyni się do dalszego zbliżenia narodów polskiego i niemieckiego zarówno na Śląsku jak i w Europie, gdzie dzisiaj Polska i Niemcy są najbliższymi sojusznikami.

Z poważaniem

Bernard Gaida

Czytaj także:

Michał Kieś: Media panuje zasada - nie znam się, to się wypowiem
Marsz RAŚ udowodnił mi, że to separatyści

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto