Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nie" dla futer w Silesia City Center [Wideo]

Krzysztof Gierak
Krzysztof Gierak
Krwawa inscenizacja przed sklepem z futrami zakończyła się interwencją ochrony SCC. Tylko u nas zobaczysz wydarzenie, nakręcone ukrytą kamerą przez reportera MM.

Akcja miała charakter akcji bezpośredniej, tzw. direct action, odbyła się przed sklepem Leopardi mającym w swoim asortymencie kolekcję naturalnych futer. Była to druga część działań śląskich aktywistów w ramach ogólnopolskiego Dnia bez Futra.

Czytaj również: Czy Twoja mama ma futro? [Fotorelacja]

W happeningu wzięło udział ponad 20 osób. Uczestnicy ustawili się w rzędzie pod witryną sklepu z futrami w ten sposób, że litery na ich koszulkach utworzyły napis „stop rzeziom”.
- Wybraliśmy milczącą formę protestu, ponieważ chcieliśmy symbolicznie stać się na tą chwilę milczącym głosem zwierząt – mówi MM Silesii Joanna Śladowska, jedna z organizatorek happeningu - Chcieliśmy przemówić (wymownie milcząc) w imieniu tych wszystkich stworzeń, których na co dzień nikt nie słucha, albo wręcz nie chce słyszeć ich głosu – dodaje.

Dwie aktywistki – Gosia i Magda – w futrach, pomalowane na twarzy i rękach czerwoną farbą położyły się na ziemi. Symbolizować to miało męczarnie i śmierć zwierząt, hodowanych specjalnie na futra. Dodatkowo ludzie stojący w rzędzie pod sklepową witryną trzymali zdjęcia nawiązujące do akcji, a na podłodze rozstawiono kartki z napisami odwołującymi się do idei Dnia bez Futra.

Protest wzbudził zainteresowanie ludzi, już po chwili obok miejsca happeningu zebrała się grupa klientów, którzy kamerowali i robili zdjęcia komórkami. Pojawili się też ochroniarze SCC, nie tylko w służbowych garniturach, ale i kamizelkach kuloodpornych. Na początku zdezorientowani, po kilku minutach naradziwszy się przez krótkofalówki, zabrali leżąca Gosię, mimo protestów jej i zebranych osób, do pomieszczenia ochrony. Aktywiści, jak i ochrona wezwała policję, dziewczynę wypuszczono po godzinie, gdy przyjechała policja.

W międzyczasie zamknięto wejście do sklepu Leopardi. Ochrona zabrała z ziemi również druga leżącą dziewczynę, jednak po kilkunastu minutach i rozmowie z aktywistami i pojawieniu się kierownika obiektu została ona uwolniona. – Ochroniarze zachowali się bardzo nieprofesjonalnie – wyjaśnia MM Silesii Anna Maria Dziedzic, która stanęła w obronie zatrzymanej dziewczyny – Nie potrafili odpowiedzieć nam na kilkakrotnie zadawane pytanie, dlaczego zatrzymują Magdę? Gdy próbowałam zrobić zdjęcie, ochroniarz próbował mi wyrwać telefon, tłumacząc się potem, że chciał go tylko zasłonić przed zrobieniem zdjęcia – dodaje.

- Musieliśmy zareagować, w zachowaniu naszych ochroniarzy nie było żadnej przemocy w stosunku do aktywistów ekologicznych - mówi MM Silesii Marek Thorz, rzecznik prasowy Silesia City Center - Nie chcemy się konfliktować z aktywistami. Uważamy jednak, że ich zachowanie było niestosowne. Rozumiemy, że odbywał się Dzień bez Futra, jednak należy w tym momencie uszanować ogólne zasady porządku i respektować zasady przyjęte w centrum - dodaje.


r e k l a m a :

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto