Coś w tej potocznej nazwie jest, bo ta kaukaska roślina jest wyjątkowo wredna i groźna. Każdego lata staje się palącym problemem zarówno dla lekarzy, jak i samorządów oraz instytucji odpowiedzialnych za ochronę przyrody. RDOŚ w Katowicach dostaje tego roku sporo zgłoszeń dotyczących występowania w województwie śląskim stanowisk barszczu Sosnowskiego. Przyjmuje je i kieruje pod właściwy adres - do odpowiedniego urzędu gminy, przypominając, że lokalne populacje barszczu Sosnowskiego powinny być kontrolowane właśnie na poziomie gminy. Samorządy są do tego zobowiązane ustawą z 1990 roku o samorządzie gminnym, która mówi, że do zadań własnych gminy należą m.in. sprawy związane z ochroną środowiska i przyrody i ochroną zdrowia. Ten sam akt prawny upoważnia także organy gminy do stanowienia aktów prawa miejscowego. Zgodnie z treścią artykułu 40, rada gminy może wydawać przepisy porządkowe, jeżeli jest to niezbędne dla ochrony życia lub zdrowia mieszkańców. Przepisy te mogą obligować właścicieli terenu, na którym występuje barszcz Sosnowskiego do skutecznego usunięcia rośliny. A usunąć ją trzeba, bo czasem wystarczy 1,5 minuty kontaktu z sokiem barszczu i 2 minuty nasłonecznienia, by pojawiły się na skórze oparzenia I stopnia. Związki chemiczne zawarte w soku barszczu mogą wywoływać również obrażenia dróg oddechowych, nudności, bóle głowy, wymioty, a nawet urazy oczu. Najlepiej „zemsty Stalina” w ogóle nie dotykać, a jeśli już dojdzie do kontaktu z rośliną, trzeba jak najszybciej przemyć skórę pianą mydlaną, opłukać wodą i przynajmniej przez 2 doby unikać słońca. E
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?