Nowe Miasto nad Pilicą: 18 ofiar tragicznego wypadku

Volkswagen transporter wiozący do pracy w sadzie 18 osób zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. 16 osób zginęło na miejscu, kolejne dwie zmarły w szpitalu. Kierowca volvo również odniósł rany, lecz nie ma zagrożenia dla jego życia. To właśnie on zaraz po wypadku wezwał po pomoc. Prawdopodobnie jeszcze we wtorek, po spotkaniu z psychologiem, zostanie przesłuchany.

To największa w tym roku katastrofa na polskich drogach i jedna z najtragiczniejszych w historii.

Prokuratura bada przyczyny

Dokładny przebieg zdarzeń nie jest jeszcze znany. Wiadomo tylko, że bus nagle zjechał na lewy pas drogi. Wstępne ustalenia wskazują, że możliwe są dwa scenariusze.

- Według pierwszego, kierowca busa nie zachował zasad bezpieczeństwa i pomimo złych warunków panujących na drodze próbował wyprzedzać inny samochód - mówił na konferencji prasowej Piotr Figas, Prokurator Okręgowy w Radomiu. - Będziemy też jednak badać pojazdy pod kątem ewentualnych uszkodzeń technicznych, które mogły doprowadzić do tragedii - dodał.

Sprawdzenie tej drugiej ewentualności wydaje się być konieczne, zwłaszcza w obliczu pojawiających się doniesień, że na miejscu zdarzenia nie było śladów hamowania.

Karygodne zaniedbanie: 6 miejsc, 18 pasażerów

Jak się okazało, w transporterze, którym jechało aż 18 osób było tylko sześć miejsc. Reszta pasażerów siedziała na prowizorycznych siedziskach składających się z desek ułożonych na pniach drzew.

Infolinia i psycholodzy

Komenda wojewódzka policji w Radomiu uruchomiła specjalną infolinię dla rodzin ofiar wypadku:  (48) 345-24-50. Na miejsce tragicznego zdarzenia wysłani zostali również policyjni psycholodzy, mający udzielić niezbędnego wsparcia.

Zobacz również:
Okopowa: śmierć pod kołami tramwaju
Wypadek zakorkował wjazd do stolicy
Tragiczny wypadek na Żelaznej [aktualizacja]