Większość maturzystów wybiera kierunek przyszłych studiów pod kątem zarówno zainteresowań, jak i zawodu, który później będą chcieli wykonywać. Nierzadko jednak dobry początkowo wybór zmienia się w porażkę w trakcie studiowania. Uczelnia, jeżeli nie zlikwiduje w ogóle kierunku, może wstrzymać uruchamianie danych specjalizacji. Wtedy student pozostaje na lodzie.
Młoda dziewczyna z Katowic marzyła o własnym salonie korekty wzroku i o konstruowaniu specjalistycznego urządzenia optycznego. Wybrała się na fizykę medyczną ze specjalnością optyka w medycynie na Uniwersytecie Śląskim. Ze względu na zbyt małą liczbę chętnych, może się to nie udać. Na drugim roku studenci dowiedzieli się, że kierunek może zostać uruchomiony, jeśli wybrało go min. 25 osób - podaje "Metro".
Podobna sytuacja miała miejsce na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Studenci stosunków międzynarodowych mieli nadzieję kształcić się albo w kierunku europejskim, albo amerykańskim. Pod koniec pierwszego roku okazało się, że żadna ze specjalizacji nie zostanie uruchomiona. Powodem ponownie była zbyt mała liczba chętnych na jedną z nich.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?