Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od maja w w woj. śląskim utonęło osiem osób. Ratownicy alarmują o rozwagę nad wodą

Katarzyna Domagała
MAREK MICHALSKI
Pierwsze letnie utonięcie w tym roku było już 21 maja. 19-latka pochłonęły wody czechowickiego jeziora. Potem zginęło w wodzie jeszcze 6 osób. Ostatnie, ósme, było 28 czerwca. Tymczasem lato się dopiero zaczęło. Przez cztery ciepłe miesiące ubiegłego roku w naszym województwie pod wodą zginęło 21 osób. Przyczyny tych tragedii są te same.

- Brawura, brawura i jeszcze raz brawura, często w połączeniu z alkoholem - wymienia Wiktor Zajączkowski, prezes śląskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Szacujemy, że około 60 procent dorosłych tonie pod wpływem alkoholu.

[mp]Dalej na liście znalazły się kąpiel w miejscach niestrzeżonych i zabronionych, brak opieki nad małymi dziećmi, przecenianie swoich sił, skok do nieznanej i płytkiej wody, wstrząs termiczny (reakcja organizmu na nagłą zmianę temperatury i środowiska) czy zatrzymanie akcji serca (po długim opalaniu się gwałtowne ochłodzenie miejsc wstrząsorodnych, np. wewnętrznych stron łydek, ud pachwiny, okolice serca, pachy, kark i szyja).

ZOBACZ MAPĘ KĄPIELISK I BASENÓW W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM

O tym, że nie wolno do wody wchodzić po alkoholu, czy że sami - nawet jeśli są ratownicy - powinniśmy uważać na nasze dzieci, wie każdy, a mimo to ratownicy stale apelują o rozwagę.

- Rozpacz osób bliskich, których nie udało się uratować, jest straszliwa - mówi Zajączkowski. - Jedna z matek natychmiast osiwiała. Gdy szukamy osób, które zniknęły pod wodą, wciąż słyszymy płacz i prośby o jeszcze, choć np. cała ekipa w bardzo ciężkich sztormowych warunkach 40 minut szuka topielca bezskutecznie i opada z sił.

Zajączkowski jest ratownikiem od 1964 roku, więc doskonale wie, o czym mówi. Z niezliczonych akcji ratunkowych udało mu się uratować ok. 34 osoby. Niestety, ponad drugie tyle osób utonęło. Na szczęście coraz więcej Polaków uczy się pływać. W latach 80-tych statystyki były przerażające, tonęło ponad 1200 osób rocznie (dla porównania w 2010 r . 369 osób).

- Wzrasta też kultura korzystania z wody, widać efekty akcji prewencyjnych i ratowniczych WOPR-u - mówi prezes WOPR.

Zapowiada się ciepły weekend - coś dla zwolenników kąpieli. Ale uwaga - w naszym regionie sanepid zamknął trzy kąpieliska. W tyskich Paprocanach i w górnym biegu Wisły inspektorzy stwierdzili skażenie wody bakterią coli. Zaś w Pszczynie zbiornik Łąka zamknięto z powodu sinic.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Jak pomóc tonącemu i nie zginąć

Co roku giną także osoby, które chcą ratować tonących. Dlatego warto wiedzieć, jak pomagać, nie szkodząc sobie.

Jeśli rzucamy się na ratunek, inna osoba musi zatelefonować po straż pożarną: 997, policję: 998 lub ratowników WOPR: .

Najważniejsze jest utrzymanie tonącego na powierzchni wody. Staramy się rzucić mu przedmiot ratunkowy. Tonący człowiek waży 2,5 do 5 kg, więc pomóc mu mogą piłka plażowa, materac dmuchany, nawet zakręcone puste pojemniki po napojach (w Australii standardowym sprzętem ratunkowym są puste 5 l pojemniki po napojach).

Jeżeli udało się i tonący jest na powierzchni wody, zaczynamy ewakuację. Jeśli zdarzenie miało miejsce blisko brzegu, staramy się podać mu coś, czego się uchwyci. Mogą to być gałąź, kij, deska, ręcznik itp. Jeśli mamy linę, to próbujemy ją dorzucić lub rozciągnąć w poprzek cieku zbiornika tak, aby dostała się w ręce poszkodowanego.

Pamiętajmy - tylko bardzo dobry pływak zabezpieczony liną (niezaciskająca się pętla przełożona pod pachami, której drugi koniec trzyma zaufana osoba na brzegu) może wejść do wody i ratować tonącego. Po przechwyceniu tonącego (najlepiej pod pachami zaplatamy ręce na jego piersi) powoli holujemy go do brzegu.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto