W weekend sprzedał pan samolot, a 670 tys. zł uzyskane z transakcji zamierza pan przeznaczyć na swój Ruch. Co zamierza pan jeszcze spieniężyć, by zdobyć środki na funkcjonowanie stowarzyszenia?
Wszystko, co będzie trzeba. Mam jeszcze trochę nieruchomości, dzieła sztuki. Jestem w stanie zgromadzić 5 mln zł - tyle postanowiłem zainwestować z własnych pieniędzy, resztę postaram się zdobyć od sponsorów i działaczy Ruchu. Chciałbym, aby sympatycy Ruchu wpłacali choćby po 10 zł miesięcznie na potrzeby stowarzyszenia czy później partii. Szacuję, że takich osób jest ok. 10 tys., a to dawałoby 100 tys. zł miesięcznie, co pozwoliłoby na utrzymanie znacznej części struktur regionalnych. To będzie też pewnego rodzaju test, czy ludzie naprawdę chcą działać i poświęcić się dla nowej siły na scenie politycznej. W roku wyborczym powinniśmy dysponować 10 mln zł.
Politycy innych partii podkreślają, że będą uważnie śledzić sposób finansowania pana przyszłej partii.
Nie będę robił niczego, co jest niezgodne z prawem. Finansowanie będzie transparentne, a sprawozdania jawne. Nie mam nic do ukrycia. Będę zachęcał też inne partie, by pokazywały, na co są przeznaczane dziesiątki milionów złotych z budżetu państwa.
Wezwał pan Ryszarda Kalisza do odejścia z SLD, nazywając partię Grzegorza Napieralskiego absurdem i polityczną piaskownicą. Można spodziewać się transferu Kalisza?
To pytanie do Ryszarda Kalisza. W polityce są różne taktyki. Uważam, że SLD wolałoby, aby Kalisz odszedł sam - w ten sposób odpowiedzialność polityczna nie spadłaby na Napieralskiego. Decyzja Kalisza zależy od tego, czy przełknie kolejne upokorzenia, które mu zafundowano w ostatni weekend i czy będzie respektował zakaz medialny. Osobiście uważam, że nie będzie go przestrzegał i za tydzień lub dwa przewodniczący SLD będzie musiał bronić swojego autorytetu przez wyciągnięcie daleko idących konsekwencji wobec Kalisza. Być może wtedy dojdzie do rozstania.
W piątek rozpoczyna pan polityczny tour promujący ruch.
Odwiedzę Kraków, Katowice Wrocław, Częstochowę. Spotkam się z kilkoma tysiącami ludzi, którzy zadeklarowali chęć działania. Na spotkaniach będą poruszane główne postulaty naszego ruchu. Jednym z najważniejszych jest wpuszczenie nowych ludzi do polityki. Dlatego nie chciałbym tworzyć wrażenia, że zajmuję się głównie pozyskiwaniem głośnych nazwisk. Poza rozmowami z Kaliszem nie podejmę kontaktów z innymi politykami, choć kilka osób zadeklarowało chęć współpracy. Najpierw chcę przedstawić swój program na spotkaniach. Jestem pewny, że jak struktury będą działać, to konkretne decyzje polityczne zapadną.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?