Potem był płacz wystraszonego niemowlaka, który w szale pełzania nie zauważył, że skończył mu się grunt pod brzuchem. Bogu dzięki lot z rodzicielskiego łóżka nie był długi, a dzieciak dosyć szybko zapomniał o nieprzyjemnej przygodzie.
Za to przerażona matka zaczęła planować przebudowę sypialni i stanęło na tym, że łóżko zostało przesunięte pod ścianę (co ogranicza możliwość upadku o 50 procent).
Dzieciak stał się jednak tak ruchliwy, że postanowiliśmy też kupić specjalne szelki, w które zapinamy go kiedy siedzi w wózku i na krzesełku. Jako że na razie pełzanie odbywa się na krótkich dystansach, jest jeszcze czas pomyśleć o zmianach w umeblowaniu.
Na przykład już dziś niemowlę wyjątkowo interesuje się płytami ojca, które trzeba będzie niedługo umieścić wyżej. Już to widzę – latające po całym mieszkaniu kompakty, poślinione i zalane herbatką rumiankową. Brrr...
Coraz większe przerażenie widzę też w oczach psa, którym córka bawiąca się na rozłożonym na ziemi kocyku wyjątkowo się interesuje. Odkąd oberwał w łeb grzechotką, woli ją obserwować z daleka i podchodzi tylko wtedy, kiedy ma okazję zjeść resztki mamlanego przez nią chleba.
Cóż, skończyły się czasy, kiedy dzieciak leżał spokojnie i od czasu do czasu domagał się zainteresowania rodziców. Jednocześnie duma mnie rozpiera kiedy widzę jak szybko potrafi już zmienić miejsce pobytu pełzając w zawrotnym tempie. I oby tylko tych lotów było jak najmniej...
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?