Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PET to nie ,,bzdet"

Redakcja
W naszych domach wytwarzamy rocznie aż 1,5 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych. Większość trafia na wysypiska. I nas... truje!

Plastikowa butelka rozkłada się ok. 500 lat, foliowa torba - ok. 300 lat, a aluminiowa puszka - od 200 do 400 lat. Na świecie produkuje się jednak coraz więcej opakowań z tworzyw sztucznych. Od 1988 r. do 2010 r. światowa produkcja wzrosła o 170 mln ton. W ciągu ostatnich czterech lat - o kolejnych 10 mln ton rocznie. Nie sama produkcja jest jednak problemem, lecz to, gdzie trafiają zużyte butelki PET, foliowe torby czy puszki, np. po coca-coli. Żebyśmy jeszcze wyrzucali je na nowoczesne, dobrze izolowane od podłoża składowiska, to pół biedy. Ale gros zużytych opakowań ,,ląduje" w rzekach i jeziorach, albo jest spalana w domowych piecach. A my, najczęściej nie zastanawiając się nad tym, jaki wpływ na nasz organizm ma picie chemicznie skażonej wody lub wdychanie zatrutego powietrza, sami pomagamy niszczyć naturę i własne zdrowie. Bo przecież butelka PET wygląda... niegroźnie.

Nasze największe ekologiczne zagrożenie!
Tylko z pozoru produkowane i używane na masową skalę opakowania z tworzyw sztucznych są przyjazne dla człowieka: bo poręczne, wytrzymałe i tanie. A to są przecież groźne trucizny! Dlatego gromadzące się w wodach i na lądzie odpady z tworzyw sztucznych to dziś nasz największy ekologiczny problem.

Skąd się bierze? Bo nadal nie segregujemy i nie kierujemy do recyklingu, czyli do ponownego użytku plastikowych butelek czy reklamówek. - W Polsce edukacja na temat segregowania odpadów z tworzyw sztucznych do ponownego użytku jest wciąż niska - mówi Kazimierz Borkowski z Fundacji PlasticsEurope Polska. - Jeżeli turyści czy spacerowicze spędzają czas nad rzeką, to ważne jest, żeby nie zostawiali śmieci na brzegu, bo prędzej czy później spłyną one do rzeki - ostrzega Kazimierz Borkowski.

Na szarym końcu Europy
Niska świadomość tego, jak dużym zagrożeniem dla zdrowia są związki chemiczne, uwalniane do wody pitnej czy powietrza z rozkładających się powoli tworzyw sztucznych, skutkuje tym, że w Europie jesteśmy na szarym końcu tych państw, które dbają o odzysk butelek PET, folii czy też aluminium. Według danych Fundacji PlasticsEurope Polska, aż 60 proc. z nich nie jest poddawanych ponownemu przetworzeniu. Około 900 tys. ton śmieci jest bezpowrotnie traconych. Reszta jest odzyskiwana, czy to w recyklingu - 24 proc., czy przez odzysk energii - około 17 proc. Na tle Unii Europejskiej te wyniki nie są najlepsze, a prawdę mówiąc - są marne. UE składuje tylko ok. 30 proc. odpadów z tworzyw sztucznych (połowę mniej niż Polska), a dużo więcej odzyskuje w procesie odzysku energii - 37 proc. oraz w recyklingu - 26 proc. Mamy więc sporo do nadrobienia i to nie tylko jeśli chodzi o recykling i odzysk.

Chemia w powietrzu
Innym poważnym problemem jest tzw. niska emisja, z którą jakoś nie możemy sobie poradzić. Apele naukowców i ekologów, akcje społeczne mające uświadomić ludziom, że paląc w piecach tworzywa sztuczne, narażają swoje zdrowie oraz zdrowie dzieci i sąsiadów, odnoszą średni skutek. Wciąż, także na Śląsku, oddychamy ,,chemią"! Mimo to, każda kampania jest lepsza niż bezczynność. Przypominamy więc: niska temperatura spalania w domowych piecach sprawia, że z butelki PET uwalnia się setka trucizn. I my to wdychamy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto