Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podręcznikowe zyski

Patrycja Król
Różnice między starym i nowym wydaniem są nieznaczne
Różnice między starym i nowym wydaniem są nieznaczne fot. Paweł Wojtaszek
Praktyki wydawnictw oświatowych budzą wątpliwości rodziców

Nauczyciele wymagają od uczniów najnowszych podręczników, a wydawnictwa co roku publikują kolejne wersje książek, często z kosmetycznymi zmianami.

- Rodzice skarżą się na wysokie ceny podręczników, ale nie mają innego wyjścia, zwłaszcza jeśli ich dziecko obejmuje nowa podstawa programowa - mówią nam w rybnickiej księgarnia Sowa. - Kiedyś jeden podręcznik wystarczył rodzeństwu na lata, a teraz na rok. Oczywiście skupujemy używane podręczniki i sprzedajemy za pół ceny, ale tylko te, których jeszcze nauczyciele używają na lekcjach. Naprawdę schodzą, bo ludzie mają coraz mniej pieniędzy.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji z grudnia 2008 r., np. gimnazjaliści powinni posiadać podręczniki wydane tylko w 2009 lub 2010 r.

- Nie chcę przepłacać! W gimnazjum mojego syna są wymagane najnowsze wydania, ale ja wybrałem się do antykwariatu. Kupiłem prawie nieużywany komplet za 140 zł. Nowe książki kosztują blisko 600 zł - mówi Grzegorz Kowalski z Łodzi.

Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe wydało swój podręcznik do 1 klasy gimnazjum "Matematyka z plusem" kolejno w latach 2008 i 2009. - Dodali jeden dział, przez co zmieniła się kolejność stron. Mimo to nauczyciele wymagają nowego wydania i takie podają w spisie podręczników - mówi Jarosław Owczarek, antykwariusz.

Marcin Karpiński z gdańskiego wydawnictwa twierdzi, że uczeń nie jest zobowiązany do kupna najnowszego podręcznika. - Jeżeli chodzi o "Matematykę z plusem", to zamieściliśmy na stronie internetowej uzupełniające wcześniejsze podręczniki rozdziały, które można wydrukować. W podręczniku dla nauczyciela podajemy podwójną numerację stron obu wersji i informację, czym różnią się zadania, by dokładnie wiedział, co uległo zmianie - tłumaczy.

O ile coroczne zmiany w treści wydawcy mogą tłumaczyć nowymi programami - te metody, których używają w szkołach, wciąż budzą wątpliwości.

- Współpracujemy z jednym z dużych wydawnictw - mówi nam nauczycielka z podstawówki. - Jeżeli cała klasa zamawia dany podręcznik, w ramach bonifikaty otrzymuje od wydawnictwa pomoce dydaktyczne, np. tablice do nauki liter. Dodatkowo nauczyciele mogą korzystać z organizowanych przez wydawnictwo konferencji.

Tymczasem część szkół całkowicie zrezygnowała z pośredniczenia w zakupie wybranych przez nauczycieli książek, pozostawiając to rodzicom. Tak jest m.in. w łódzkich VI, XXV i XXXI liceach ogólnokształcących i Gimnazjum nr 3 w Bełchatowie.

Na początku dekady wybuchła afera, gdy wyszło na jaw, że zamawianie podręczników przez szkołę lub wychowawcę bezpośrednio w wydawnictwie zapewnia zamawiającemu szereg korzyści. - Kiedyś rzeczywiście to szkoła zamawiała książki. Mogła wtedy liczyć na prowizję od wydawnictwa, którą przeznaczała na zakup pomocy dydaktycznych. Odeszliśmy od tej praktyki ze względów etycznych - mówi Elżbieta Kudaj, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Bełchatowie.
Współpraca KATP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto