Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polica na stadionach. Jak pilnować porządku?

Tomasz Kuczyński
Na przestarzałych i źle strzeżonych stadionach łatwiej jest ukryć zakazane przedmioty
Na przestarzałych i źle strzeżonych stadionach łatwiej jest ukryć zakazane przedmioty Bartek Syta
Wiecie jakie jest marzenie ludzi odpowiedzialnych za ochronę na polskich stadionach? Żeby kibice musieli przechodzić przez bramki takie jak na lotniskach, a w dodatku byli poddawani kontroli osobistej! Przypomina to represje i ograniczenie wolności? Tak, ale dopóki na trybunach obok zwykłych sympatyków piłki, zasiadają też bandyci, trzeba każdego traktować jak potencjalnego przestępcę.

Wiele razy zastanawialiśmy się, jak na trybuny wnoszone są zakazane race, skoro ochroniarze przeszukują nawet torby dziennikarzy. Trochę światła na ten temat rzucił kierownik ds. bezpieczeństwa Polonii Bytom, Marek Wójcik.

- Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych nie precyzuje jak dokładnej kontroli mogą być poddani wchodzący na stadion. Stosuje się zwyczajową "obmacywankę", czyli sprawdzanie kieszeni, spodni, miejsc pod pachami, toreb, plecaków - wylicza Wójcik. - Kibice mają jednak sposoby na schowanie petard lub rac. Na przykład zawinięte są po bandażami, schowane w pudełkach z papierosów, a nawet po zapałkach. Zdarza się, że race są wcześniej zakopywane w ziemi na terenie stadionu. U nas na pięć godzin przed meczem służby ochrony sprawdzają stadion, ale przecież między meczami obiekt nie jest tak pilnie strzeżony.

Doświadczony ochroniarz Mariusz, który pracuje m.in. na stadionach Polonii i Ruchu Chorzów uważa, że kibice mają bardzo małe szanse, aby przemycić coś w trakcie kontroli przy wejściach.
- W 80 procentach przypadków wyłapujemy zakazane przedmioty. Najtrudniej jest w zimnych miesiącach, kiedy kibice są grubo ubrani i mają większe możliwości schowania, na przykład rac - przekonuje pracownik firmy ochroniarskiej. - Jednak race w takich ilościach jak widać potem na meczach, są wnoszone przed meczami, najczęściej zakopywane w ziemi, schowane w workach. Stadiony powinny być dokładnie strzeżone cały czas, również monitoring powinien działać bez przerwy, między meczami.

Ochroniarze nie kryją, że są zawiedzeni marnym, w ich opinii, działaniem sądów 24-godzinnych. Kluby, które płacą kary nakładane przez Ekstraklasę SA za wybryki swych kibiców, nie widzą natomiast możliwości szukania odszkodowania u firm ochroniarskich.

- Żadna z takich firm nie podpisze osobnej umowy, w której zobowiązałaby się do zapłacenia za pewne niedociągnięcia w czasie meczu. Przez nieprecyzyjne zapisy ustawy, ochrona nie może dokładnie sprawdzać wchodzących kibiców. Skoro nie ma pełnej kontroli, to jak od firmy ochroniarskiej mamy wymagać stuprocentowego zabezpieczenia? - pyta Wójcik. - U nas zresztą nie jest źle, dajemy sobie radę z kibicami. Na podstawie monitoringu policja wyłapuje tych, którzy odpalają race, są oni sądzeni, mają zakazy stadionowe. Klub mógłby jeszcze kierować do sądu pozwy cywilne, ale wiadomo ile trwają takie sprawy...

W Bytomiu mecze może oglądać 6 tysięcy widzów. Od tej liczby miejsc ustalana jest siła ochrony. Na spotkania o podwyższonym ryzyku wymaga się 140 ochroniarzy, ale Polonia wynajmuje profilaktycznie co najmniej 160. Na zwykły mecz potrzeba 80 pracowników ochrony, jednak w praktyce jest ich przynajmniej 90.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto