Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przychodzi Szatan rozmawiać o spowiedzi

Ola Szatan
Konfesjonały przed Wielkanocą przeżywają oblężenie. Coraz częściej przyznajemy się do grzechów współczesności. Grzechy internetowe są dziś na pierwszym miejscu. O to, z czego spowiadamy się w 2011 roku, księży spowiedników z Katowic, Sosnowca i Rybnika zapytała Ola Szatan.

Często ze spowiedzią jest tak jak z zakupami w hipermarkecie. Ludzie czekają z nią dosłownie na ostatnią chwilę. Przez cały rok mogą być na bakier z Kościołem, psioczyć na niego, ale gdy nadchodzi Wielki Tydzień to karnie potrafią odstać swoje w kolejce przed konfesjonałem - mówi ks. Jarosław Kwiecień, kapłan diecezji sosnowieckiej.

- Rzeczywiście, Wielkanoc jest chyba intensywniejszym okresem. Wynika to z pewnej logiki świętowania. Treść tych świąt to rozważanie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, które dokonują się w bliskim związku z ludzkim grzechem, ostatecznie, by wyrwać człowieka z grzechu - podkreśla ks. Grzegorz Strzelczyk, prezbiter archidiecezji katowickiej.

- Człowiek przygotowując się do świąt próbuje spojrzeć na swoje życie i dopasować je do wyzwania, które Chrystus przed nim stawia. To może doprowadzić do konfesjonału. Jeśli wobec świąt, w których celebruje się Boże przebaczenie, człowiek po to przebaczenie sięga, to dobrze - dodaje Strzelczyk.
Według badań statystycznych, co roku do spowiedzi w okresie Wielkanocy przystępuje ok. 70 proc. społeczeństwa.

- Najstarszym grzechem świata jest pycha, która już w raju towarzyszyła pierwszym ludziom. I ta pycha idzie przez świat. Widzimy ją w naszym codziennym życiu, wśród wielu ludzi, z którymi się spotykamy - twierdzi ks. Marek Bernacki z parafii św. Jadwigi w rybnickiej dzielnicy Nowiny.
Czy spowiedź obecna różni się czymś od tej sprzed 10 czy 20 lat?

Tak samo często przyznajemy się do różnego rodzaju kłamstw, ale coraz częściej spowiadamy się też z grzechów współczesności. Wraz ze zmieniającą się kulturą, zmieniają się techniki grzeszenia.
- Internet jest teraz powszechnie obecnym dobrem i może nieść pewne zagrożenie przez negatywne treści, które proponuje. Grzechem jest też niedozwolone korzystanie z telefonu komórkowego, przecież jadąc samochodem i rozmawiając przez komórkę można narazić innych na niebezpieczeństwo - wylicza ks. Bernacki.

"Grzechy internetowe" są zresztą bardzo popularne, co podkreśla ksiądz Kwiecień. - Coraz częściej do konfesjonału przychodzą panowie spowiadający się z wizyt na stronach "z obrazkami" . Kiedyś tego w kościele nie było. Podobnie jest z dopalaczami. Jeszcze dwa lata temu młodzi ludzie nie traktowali tego jak grzech, tylko jako środek pobudzający, podobny do kawy czy herbaty. Teraz to się zmieniło - dodaje kapłan.

Spowiednicy zauważają, że coraz bardziej zamazuje się w naszym społeczeństwie pojęcie, że coś może być grzechem.

- Mówi się: pomyłka, błąd, mniejsze zło. To pojęcie grzechu nie jest takie ostre, jakie być powinno. Dlatego też ludzie być może zwalniają się od odpowiedzialności, od osądu swojego postępowania, a co za tym idzie zwlekają ze swoją spowiedzią, czy odkładają ją, uważając, że nie jest im ona potrzebna. Albo wręcz mówią: wszyscy tak robią, więc ja nie czuję się winny - twierdzi rybnicki kapłan.

A co księża sądzą o stereotypie mówiącym o tym, iż gdy do konfesjonału podchodzi babcia, to z góry wiadomo, że jej spowiedź potrwa przynajmniej 20 minut, a spowiedź nastolatki "załatwiona" zostanie w zaledwie dwie minuty?

- Ja już oduczyłem się takich oczekiwań, nawet staram się nie patrzeć, kto podchodzi do konfesjonału - mówi ks. Grzegorz Strzelczyk. - Trzeba się nastawić, że oto przychodzi następny człowiek ze swoją historią. Czasem opowiada ją przez 2 minuty, czasem 2 godziny - dodaje.
- Starsze kobiety chcą się wygadać, bo najczęściej siedzą same w domu. Więc jak już "dorwą" księdza, to mogą mu opowiedzieć nawet cały swój życiorys - mówi z uśmiechem ks. Kwiecień. - Ale nie widzę w tym nic złego, spowiedź bywa rodzajem terapii. Byleby za babcią nie stała kolejka 40 osób czekających na swoją kolej - dodaje.
Kobiety chcą obudować swoją historię, a panowie są bardziej konkretni - to kolejne wnioski księży ze spowiedzi. Podobnie jak to, że młodsze dzieci często spowiadają się z tych samych grzechów.
A co, gdy przychodzi osoba, która chce wyspowiadać się z przestępstwa?
- Siedząc w konfesjonale jest się zawsze niejako na miejscu Chrystusa, który pragnie przebaczyć. W związku z tym ciężkość grzechu ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Dlatego, że w historii człowieka nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę jest tragiczne, ciężkie. Nieraz trzeba pomóc mu zrozumieć i uznać miarę zła, krzywdy, którą jego grzech spowodował. To bywa bolesne, bo trzeba dopomóc, żeby on nie udawał, że nic się nie stało. Nie próbował bagatelizować, usprawiedliwiać się, przemknąć ze swoją winą - mówi ks. Strzelczyk.
- Ksiądz nie może sobie pozwolić na chwilę słabości, bo każdy człowiek przychodzący do konfesjonału jest indywidualny w problemach, trudnych sytuacjach - dodaje ks. Bernacki.
Czas na to, by ochłonąć i przerobić emocje spowiednicy mają po świętach.
- Bo jednak my to wszystko słyszymy. Nie da się na to do końca uodpornić. Część zostaje w głowie i sercu... Odpoczywanie "po" jest wskazane. Przez to czasem księży trudno jest znaleźć zaraz po świętach. Trzeba podleczyć rany, rozmówić się z Bogiem i przywrócić psychikę do normalnej sprawności - dodają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto