Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

RAŚ: miasto grzebie hutę. Miasto: to nie nasze

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
To niedopuszczalne, żeby zabytki przemysłowe popadały w ruinę - mówią autonomiści. Urzędnicy rozkładają ręce i mówią: to nie nasza własność.

Dziś przypada 150. rocznica urodzin Antona Uthemanna, twórcy Giszowca i Nikiszowca. Ruch Autonomii Śląska postanowił właśnie dziś przypomnieć o niszczejących zabytkach dziedzictwa przemysłowego. Jak? Zorganizowali pogrzeb.

Zobacz zdjęcia z pogrzebu >>

- Zainscenizowaliśmy pogrzeb z trumną z blachy cynkowej, a pretekstem do tego są urodziny Uthemnanna, który był inicjatorem powstania huty cynku w Szopienicach. Huta Uthemanna symbolizuje upadek architektury poprzemysłowej. Niestety władze nie interesują się losem tych obiektów, pozwalają, aby stopniowo popadały one w ruinę. Przed pięcioma laty konserwator zabytków wyraził zgodę na wyburzenie huty na Wełnowcu, od kilku lat huta w Szopienicach ulega degradacji, a są to przecież obiekty, które stanowią o obliczu Katowic. To ten przemysł zbudował potęgę tego miasta od małej, prowincjonalnej wioski - wyjaśnia Michał Kieś, przewodniczący katowickiego koła RAŚ.

- W takiej sytuacji tym bardziej jesteśmy oburzeniu odmową Prezydenta Uszoka dotyczącą propozycji wspólnego zakupienia resztek po Hucie Uthemanna. Urząd Marszałkowski zaproponował wspólne zagospodarowanie tego terenu, jednak prezydent nie był zainteresowany. Najwyraźniej woli mamić mieszkańców wizją budowy wieżowców w miejscu, gdzie stał Pałac Ślubów. Ruch Autonomii Śląska przedstawił dwa projekty. Z jednej strony zaproponowaliśmy, aby w walcowni huty cynku powstało Śląskie Centrum Nauki, a Urząd Marszałkowski zaproponował urządzenie w tym miejscu muzeum hutnictwa cynku, jednak bez odzewu. Istnieje wiele możliwość byle by tę tkankę zabytkową uratować od zniszczenia - dodaje Michał Kieś.

W sprawie głos zabrał także miejski konserwator zabytków. Według niego, miasto nie może odpowiadać za niszczejące zabytki architektury poprzemysłowej.

- To jest problem, który dotyczy wielu miast w regionie. Z zachowaniem i utrzymaniem dziedzictwa przemysłowego borykają się wszyscy. Te obiekty są trudne w zaadoptowaniu, w nadaniu im nowej funkcji. Często zdarza się, że powtórne ich wykorzystanie nie jest możliwe. To jednak problem na skalę regionalną, a nie tylko kwestia dotycząca Katowic. Wszystkiego się uratować na pewno nie da, a z drugiej strony nie wszystkie obiekty są własnością miasta, na terenie którego się znajdują. Miasto nie jest właścicielem dużej części obiektów przemysłowych, a ich upadek jest już tylko problemem właściciela - wyjaśnia Bolesław Błachuta, miejski konserwator zabytków.

Czytaj także:
Kreple od RAŚ i ulotki od Polskiego Ślonska
Rodzime huncwoty i ich separatystyczny ruch

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto