- Projekt techniczny przedsięwzięcia jest gotowy, a stosowną dokumentację złożyliśmy już w cieszyńskim starostwie. Liczę więc, że w końcu znikną przeszkody, by móc zrealizować nasz projekt - mówi Janusz Tyszkowski, prezes Wisły Ustronianki.
Kompleks sportowy w centrum Wisły składa się z trzech skoczni o punktach konstrukcyjnych: K-40, K-23 oraz K-17.
Obiekty powstały w latach 1962-1964, a zmodernizowano je w 1997 r. Od lat wiadomo jednak, że wiślańskie skocznie wymagają gruntownej przebudowy. Zeskok obiektów liczy już bowiem 60 lat, a z wysłużonego igelitu gdzieniegdzie wystają druty z zabezpieczających go siatek.
Sprawa stała się głośna w całym kraju tuż po olimpiadzie w Vancouver. Adam Małysz stwierdził wówczas, że chce mu się płakać, gdy patrzy na obiekty, na których dzieci uczą się skakać, a on sam bałby się na nich trenować.
- Na skoczniach można jeszcze szkolić młodzież, ale wtedy trener bierze na siebie wielkie ryzyko - tłumaczył wówczas Jan Szturc, trener młodych skoczków Wisły Ustronianki.
Po słowach Adama Małysza sprawy nabrały jednak tempa. W 2010 r. powstał projekt przebudowy skoczni, zaś w mieście rozpoczęło się szukanie pieniędzy. Koszt inwestycji oszacowano bowiem na 3,5 mln zł.
Ponieważ Wisła Ustronianka nie dysponuje takimi pieniędzmi, klub założył konto, na które każdy sympatyk skoków mógł wpłacić pieniądze i przyczynić się do powstania nowoczesnych obiektów. Zbiórka przyniosła mierny efekt, ale pomoc zadeklarował marszałek województwa śląskiego, który obiecał wiślanom milion złotych.
- Z kolei dobre relacje władz miasta z kancelarią prezydenta utorowały nam drogę do Ministerstwa Sportu, które też zadeklarowało wsparcie. Dzięki pieniądzom z budżetu resortu uda się sfinansować to przedsięwzięcie, wcześniej jednak musimy otrzymać pozwolenie na budowę - mówi Tyszkowski.
Podobnie przekonuje Andrzej Wąsowicz, prezes Śląskiego Związku Narciarskiego.
- W sprawę zaangażowali się najważniejsi politycy w naszym kraju, dlatego sądzę, że z finansowaniem projektu nie będzie problemu. Wniosek został już złożony w Ministerstwie Sportu, ale by mógł być wdrożony w życie, resort potrzebuje kompletu dokumentów, w tym m.in. pozwolenia na budowę - tłumaczy.
Przygotowania do budowy przeciągają się z powodu biurokracji.
- W Polsce jest ona nieprawdopodobnie rozbudowana. Bliskość torów kolejowych spowodowała, że musieliśmy uzyskać pozwolenia od czterech instytucji PKP. To zajęło kilka miesięcy. Z powodu tej biurokracji oceniamy, że remont ruszy wiosną, a pierwsze zawody uda się rozegrać na skoczni jesienią 2013 roku - stwierdza Tyszkowski.
Tak ma być
Projekt przebudowy wiślańskich skoczni zakłada, że ich teren zostanie na nowo zagospodarowany i ogrodzony.
Po zakończeniu prac w centrum miasta powstaną trzy nowoczesne skocznie - HS-10, HS-20 i HS-40.
Będą posiadały ceramiczne tory, podnoszone belki startowe i przezroczyste bandy od strony platform trenerskich. Ponadto zostaną wyłożone nowym igelitem. Powstaną też nowe platformy trenerskie i nowa wieża sędziowska. Skocznia o rozmiarze HS-10 będzie przy tym najmniejszą w Beskidach.
* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:
MATURA 2012 - ZOBACZ CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ, SPRAWDŹ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
NAJLEPSZY NAUCZYCIEL 2012
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
