Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ROW Rybnik walczy o licencję

Leszek Jaźwiecki
Mariusz Węgrzyk nie chce słyszeć o ugodzie z klubem
Mariusz Węgrzyk nie chce słyszeć o ugodzie z klubem Karina Trojok, Dziennik Zachodni
Żużlowy klub z Rybnika znalazł się pod ścianą - Polski Związek Motorowy grozi, że ROW nie otrzyma licencji na na nadchodzący sezon. Rybniczanie mają bowiem problemy z uregulowaniem długu wobec zawodnika Mariusza Węgrzyka.

ROW, za starty w poprzednim sezonie, winien jest żużlowcowi 120.000 złotych, w dodatku Węgrzyk nie chce słyszeć o żadnych ugodach. Nie ma z nim żadnego kontaktu, nie odbiera telefonów od działaczy.

- Nie wiem, dlaczego Mariusz chce z nami wojować - dziwi się Dariusz Momot, dyrektor sportowy rybnickiego klubu. - Zapłaciliśmy mu 25.000 złotych, resztę kwoty zakwestionowaliśmy, bo uważamy, że zawodnik nie był przygotowany do sezonu. Mam również pewne wątpliwości dotyczące jego inwestycji w sprzęt.

W ubiegłym tygodniu zespół do spraw licencji PZMot. wydał komunikat, w którym zobowiązał klub do spłacenia zawodnika w ciągu trzech dni i uzupełnienia dokumentacji licencyjnej.

- W piątek uzupełniliśmy brakujące dokumenty i zapewniono nas, że wszystko jest w porządku. Trzy dni później jednak otrzymaliśmy sygnał, że nadal zalegamy z dokumentacją i możemy nie dostać licencji - nie ukrywa zdziwienia dyrektor rybnickiego klubu.

Rybniccy działacze mają żal do PZMot., że "trzyma" tylko stronę zawodnika, a nie uznaje argumentów klubu.

- Jeśli żużlowiec nie wywiązywał się z kontraktu, to dlaczego nie mogliśmy z nim rozwiązać umowy? - denerwuje się dyrektor ROW. - W przypadku, gdybyśmy rzeczywiście nie otrzymali licencji, na pewno będziemy się odwoływać. Zresztą nie jesteśmy osamotnieni w tych działaniach, w podobnej sytuacji znalazły się kluby z Gniezna i Ostrowa.

Rybniczanie przyznają, że nie mają pieniędzy na spłatę długu wobec Węgrzyka. Sytuacja byłaby lepsza, gdyby ROW otrzymał w całości dotację od miasta. Ta jednak została podzielona na raty. Druga z nich na konto wpłynie dopiero pod koniec czerwca.

Wczoraj podopieczni trenera Adama Pawliczka wyjechali po raz pierwszy w tym roku na tor. W treningach nie brali udziału jedynie Daniel Nermark i uczestnik Grand Prix Antonio Lindbaeck. - W czwartek jeździmy sparing punktowany we Wrocławiu, dzień później gościć będziemy zespół Atlasu u siebie. Z kolei w sobotę i niedzielę zmierzymy się z Włókniarzem Częstochowa - wylicza najbliższe plany drużyny dyrektor Momot.
Początek sezonu ligowego już 3 kwietnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto