Długo musiał się pan zastanawiać nad propozycją prezesa Zagłębia Marka Adamczyka?
Nie liczyłem, ile godzin dokładnie to trwało.
Naprawdę można ten czas liczyć tylko w godzinach? Dość długo czekaliśmy na oficjalne ogłoszenie pana nazwiska.
Dostałem propozycję i po chwili zastanowienia podjąłem decyzję. Wcześniej zrobiłem bilans ewentualnych zysków i strat.
Na jak długo związał się pan z Zagłębiem Sosnowiec?
Podpisałem kontrakt, który będzie ważny do 2013 roku.
A co z pana umową z Odrą Wodzisław?
Została rozwiązana. Oczywiście na warunkach korzystnych dla mojego byłego klubu. Ale życzę im jak najlepiej.
Teraz podpisał pan kontrakt na dwa lata. Tymczasem w Sosnowcu trenerzy zmieniani byli średnio dwa razy do roku. Uważa pan, że w takich warunkach można budować sukces?
Nie jestem zwolennikiem częstych zmian. Trener, aby mógł pracować w komfortowych warunkach, potrzebuje czasu. Pewne rzeczy trzeba zaplanować, by zrealizować postawione cele.
Widział pan ostatni mecz Zagłębia z GKS Tychy. Jak pan ocenia swoich nowych podopiecznych?
Jeden mecz to za mało, aby głośno mówić i podejmować decyzje. Muszę porozmawiać z zawodnikami. Czasem jedna rozmowa może wiele zmienić. Najpierw razem popracujemy, a potem będzie czas na oceny.
Zadebiutuje pan w meczu z Rakowem. Zdaje się, że ma pan w Częstochowie do wyrównania pewne rachunki?
Zgadza się i są to rachunki także finansowe. Ale nie traktuję tego meczu osobiście. Najważniejsze jest to, żeby Zagłębie wygrało. Nie będzie to łatwe spotkanie, bo to Raków jest teraz na fali.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?