Śląskie gminy są w czołówce tych, którzy korzystają z paneli fotowoltaicznych do oświetlania ulic, placów, parków i ogrodów. Lampy solarne i hybrydowe są modne, a przede wszystkim są też „zielonym światłem” dla oszczędności w budżetach miejskich, bo dzięki ich zastosowaniu spadają opłaty za energię elektryczną. Zasada jest prosta - w dzień „pracuje” fotowoltaika, gromadząc darmowe promienie słoneczne, a gdy zapada zmrok, „oddaje” je lampom.
Odnawialna rewolucja już puka do śląskich gmin
Po rozwiązania oparte na odnawialnych źródłach energii sięgają kolejne miasta naszego regionu. Gmina Wyry położona w powiecie mikołowskim ma trzynaście nowoczesnych lamp hybrydowych. Zainstalowała je bydgoska firma FreeVolt. Jeszcze większa rewolucja oświetleniowa dokona się w Psarach i Górze Siewierskiej, gdzie w ramach walki z niską emisją jeszcze w tym roku pojawi się blisko 90 lamp hybrydowych zasilanych energią odnawialną.
Inwestycja w 70 procentach pokrywana jest z pieniędzy pochodzących z funduszy europejskich. Na wkład własny Psary nie żałują, bo im się to opłaca. Ekologiczne zacięcie władz gminy znane jest zresztą w Psarach od dłuższego czasu. Dwa lata temu tamtejsi samorządowcy wzięli w leasing dwa samochody hybrydowe, które dziś świetnie się sprawdzają.
Wyry, Psary i Góra Siewierska mają ekologiczne zacięcie i lampy zasilane energią odnawialną!
Lampa „na pstryknięcie”
Jest parę powodów, dla których warto montować lampy solarne czy hybrydowe. Po pierwsze, mogą one funkcjonować z dala od sieci energetycznej, więc nie potrzeba zgody na budowę, co skraca czas realizacji inwestycji. Ich montaż nie zajmuje więcej niż trzy godziny, a polega na wkopaniu w ziemię niewielkiego fundamentu, do którego przykręcana jest lampa. Nie kopie się więc rowów, nie kładzie przewodów, bo oświetlenie czerpane z naturalnej energii ich nie potrzebuje. Po drugie, każda lampa jest gotowa do działania niemal natychmiast po zainstalowaniu, po trzecie - nie generuje żadnych rachunków za prąd i nie ma kabli elektrycznych, co oznacza, że eksploatacja nie wymaga ponoszenia jakichkolwiek nakładów finansowych, a to gwarantuje szybki zwrot wyłożonej kasy. Innym ważnym czynnikiem przemawiającym na korzyść lamp fotowoltaicznych jest ekologia. - Każda kilowatogodzina wytworzona za pomocą systemu fotowoltaicznego lub turbiny wiatrowej zapobiega emisji do atmosfery ok. kilograma dwutlenku węgla, po kilka gramów dwutlenku siarki oraz tlenków azotu - mówi Artur Krygier z firmy FreeVolt. Jak łatwo obliczyć, przy zastosowaniu modułów fotowoltaicznych lub turbiny wiatrowej do zasilania lamp o mocy 250W ustawionych po obydwu stronach ulicy co 25 metrów na odcinku kilometra, spowoduje w skali roku obniżenie emisji CO2 o około 73 tony.
Kto dołoży pieniędzy?
Do 2020 roku 15 procent krajowej energii powinno pochodzić ze źródeł odnawialnych. Dlatego zarówno samorządy, ministerstwa, jak i firmy oferują fundusze, z których można otrzymać dotację na rozwój zielonej energii. Pomoc możemy uzyskać już na poziomie gminy, dzięki Programowi Ograniczenia Niskiej Emisji (PONE), który może obejmować także instalacje fotowoltaiczne. Wsparcie w tego typu inicjatywach dostaniemy również z Banku Ochrony Środowiska, udzielającego kredytów na realizację przedsięwzięć z użyciem OZE. Można też starać się o dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego w wysokości 25 procent inwestycji o charakterze termomodernizacyjnym i niskoemisyjnym. Dotacji udzielają też niektóre Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. (ET)
Czyste, ekologiczne oświetlenie ma wielu zwolenników. Finansowo wspiera ich Unia Europejska
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?