Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy przeciwko specustawie górniczej. "To zniszczy nasze miasta" [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Nauka
Arkadiusz Nauka
Samorządowcy śląskich miast sprzeciwiają się projektowi ustawy o zmianie prawa geologicznego i górniczego. Specustawa ma spowodować, że miasta i gminy górnicze mogą utracić prawo do uzgadniania planowanej działalności wydobywczej kopalń. Samorządowcy uważają, że nowe prawo może doprowadzić do sytuacji, gdy węgiel będzie wydobywany bez zgody mieszkańców. Mówią o zagrożeniach takich, jak zniszczenie budynków mieszkalnych i infrastruktury w śląskich miastach

- Skutki specustawy mogą być nieobliczalne. Podobne prawo obowiązywało za czasów PRL-u kiedy państwo było maksymalnie scentralizowane, a skutki tego prawa widać choćby w Bytomiu, gdzie skutki górniczej eksploatacji są widoczne do dzisiaj - uważa Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic, który wraz Grażyną Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej i Łukaszem Żogałą, wojtem gminy Gierałtowice zorganizował konferencję prasową, podczas której samorządowcy tłumaczyli dlaczego tzw. specustawa jest niebezpieczna dla mieszkańców miast i gmin górniczych.

Zobacz zdjęcia:

Samorządowcy zgodnie podkreślają, że obecny system, w którym władza lokalna współpracuje z górnictwem w sprawie planowania działalności wydobywczej jest satysfakcjonujący, a zmiany przenoszące poziomy decyzyjne do władzy centralnej marginalizują samorządy, mieszkańców i mogą doprowadzić do ekologicznej katastrofy i degradacji górniczych miast.

- W związku z eksploatacją górniczą niektóre tereny naszej gminy obniżyły się nawet o 20 metrów. My jako mieszkańcy i gmina nauczyliśmy się żyć już ze szkodami górniczymi, chociaż jest to uciążliwe. Sąsiedztwo z górnictwem nie jest łatwe, ale nauczyliśmy się współpracować - przekonuje Łukasz Żogała, wójt gminy Gierałtowice.

- Nie chcemy, żeby odbierano nam pole do wzajemnego kompromisu do możliwość owocnej współpracy na poziomie lokalnym. Obawiam się, że wszelkiego rodzaju regulacje, które przenoszą poziomy decyzyjne wyżej są ze szkodą dla mieszkańców gmin górniczych, którzy też mają prawo tu żyć i funkcjonować - dodaje Żogała.

Nowe prawo marginalizuje samorządowy i mieszkańców

Podobnego zdania jest Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej, która przekonuje, że to na władzach lokalnych powinna spoczywać odpowiedzialność za decyzje dotyczące prac wydobywczych na terenach gminy.

- Do tej pory było tak, że uzgadnialiśmy koncesje nowych złóż, natomiast do pozostałych pisaliśmy opinie. A wcześniej było jeszcze lepiej, bo zarówno koncesja jak i opinia do planu ruchu była całkowicie uzgadniania. W tej chwili mimo, że ograniczono nasze prawa, również współpracujemy z górnictwem, które bierze od uwagę wszystkie nasze uwagi, co gwarantuje bezpieczeństwo naszym mieszkańcom - mówi Grażyna Dziedzic. Dodaje, że Ruda Śląska też zmaga się z problemami związanymi ze szkodami górniczymi, ale projekt nowej ustawy może tylko te problemy pogłębić.

- Nie chcemy innego prawa, ze względu na to, że my jako samorządowcy musimy myśleć o tym, żeby miasto rozwijało się prawidłowo, żeby tereny górnicze nie były wyłączone z planu zagospodarowania przestrzennego, bo to jest dla nas ważne - mówi prezydent Rudy Śląskiej.

Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic zauważa, że nowelizacja ustawy o prawie górniczym i geologicznym ma na celu pomoc przedsiębiorcom górniczym. Jednak ta zmiana ma się odbyć kosztem uprawnień mieszkańców i samorządów.

- Mieszkańcy będą mieli bardzo niewiele do powiedzenia. To w zasadzie jest takie ubezwłasnowalnianie samorządów, ponieważ pewne decyzje wychodzą z gminy i idą do centrali z Warszawy. Mamy cały szereg dobrych przykładów współpracy samorządu z górnictwem, w Gliwicach też są takie doświadczenia - przekonuje Frankiewicz. Dodaje, że wątpliwości wzbudza też tryb procedowania tej ustawy.

- To jest kolejna tzw. specustawa, to znaczy złożona całkiem niedawno i po miesiącu ma być przyjęta, bez konsultacji. To jest kolejne nadużycie trybu poselskiego wprowadzania projektu ustawy, omija ten tryb konsultacji i wyłącza z możliwości zabrania głosu tych najbardziej zainteresowanych - twierdzi Frankiewicz.

Samorządowcy zwracają uwagę na to, że nowa specustawa spowoduje pośpiech przy wydawaniu decyzji

- Sednem tej zmiany jest brak uzgodnień z gminą planów wydobycia. W tej chwili będzie to tylko opiniowanie i to w ekspresowym trybie. Gmina będzie miała 14 dni na wydanie swojej opinii. To bardzo mało. A nawet jeżeli ta opinia będzie negatywna to minister środowiska będzie mógł wydać decyzję, która nie będzie zaskarżalna - mówi prezydent Gliwic.

Zygmunt Frankiewicz uważa, że jeżeli będzie wydobycie prowadzone pod obszarami zamieszkałymi czy pod drogami to po odszkodowanie mieszkańcy i instytucje będą mogli się zgłaszać tylko do przedsiębiorcy górniczego.

- Oznacza to, że ten kto podejmuje decyzje o wydobyciu w miejscach, gdzie naszym zdaniem węgiel nie powinien być wydobywany, nie ponosi za to odpowiedzialności - twierdzi Frankiewicz.

Specustawa doprowadzi do zniszczenia domów i infrastruktury

Samorządowcy przekonuje, że nowe prawo to kolejny krok do odebrania lokalnym władzom i kompetencji i przeniesienie poziomu decyzyjności na stopień centralny.

- Niezwykle ważną rzeczą jest tez pozbawienie samorządów władztwa planistycznego. W tej chwili jeżeli wydana zostanie decyzja o specjalnym wykorzystaniu terenu to z automatu forsuje to zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego gminy. To co jest najważniejsze w samodzielności gminy jest w tej chwili podważane - mówi Zygmunt Frankiewicz.

Zdaniem samorządowców specustawa to realne zagrożenie dla mieszkańców całego Śląska. Ich zdaniem może ona doprowadzić do niszczenia domów i infrastruktury oraz do obniżenia wartości nieruchomości. Nowe przepisy mogą też odstraszyć przedsiębiorców.

- To jest przykład zmiany filozofii rządzenia w Polsce. To się odbywa bez dialogu, w skutek arbitralnych decyzji władzy centralnej, marginalizuje się samorząd i mieszkańców. Skutki mogą być nieobliczalne. Takie prawo obowiązywało za czasów PRL-u kiedy państwo było maksymalnie scentralizowane, a skutki tego prawa widać choćby w Bytomiu, gdzie skutki górniczej eksploatacji są widoczne do dzisiaj - twierdzi Zygmunt Frankiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto