Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Serbska Panna Maria. Z historii emigracji Łużyczan w Ameryce

GRZEGORZ SZTOLER
Strona internetowa z historią osadnictwa Łużyczan w Ameryce. Dziwna zbieżność z naszą, śląską "Panną Marią".
Strona internetowa z historią osadnictwa Łużyczan w Ameryce. Dziwna zbieżność z naszą, śląską "Panną Marią".
Historia Łużyczan w Ameryce, zaczyna się tak samo jak historia Ślązaków. Ich osady - Serbin Łużyczan i śląska Panna Maria - założono w tym samym czasie, a emigrantom przewodzili duchowni.

Serbin, w zależności od drogi jaką przyjmiemy, dzieli od Panny Marii, od 118 do 130 mil. Miejscowości leżą nad Zatoką Meksykańsk, Panna Maria nieco bliżej. Łużyczanie, to grupa narodowa, o podobnie skomplikowanych losach historycznych. I oni i Ślązacy pozostawali w ogniu dominacji niemieckiej, ale także niemniejszych wpływów czeskich i polskich. Można zatem mówić o podobnie ukształtowanym doświadczeniu historycznym.

Historia obu emigracji jest niesamowicie, zaskakująco podobna. Ślązacy z niewielkiej wsi, Płużnica, pod wodzą duchownego, księdza Leopolda Moczygemby, emigrują za Wielką Wodę zakładają w 1854 roku legendarną osadę Panna Maria [uznawaną też za pierwszą polską osadę w Stanach]. Dokładnie w tym samym roku Serbowie postępują identycznie - ich kilkusetosobowa grupa przybywa do Teksasu z pastorem Johannem Kilianem i zakładają [w 1855 r.] osadę Low Pin Oak Settlement, późniejszy Serbin. Obie nacje wyjechały ze swych ojczyzn z powodu prześladowań, jaki nie oszczędzały im państwa niemieckie [Saksonia i Prusy w wypadku Serbów, a w odniesieniu do Ślązaków zwłaszcza państwo pruskie], choć niewątpliwie decydujące były - poza politycznymi - motywy ekonomiczne... i propagandowe - mit, że za "Wielką Wodą", w Ameryce, ziemi jest w brud, a chłopi wolni, i można się szybko dorobić.

W każdym razie historie przedstawiają się podobnie... Osadnicy przybywają z wielkim trudem do Ameryki, znajdują odpowiednie miejsce na swoje osady. Niezwykła, pierwotna nazwa Serbina Low Pin Oak Settlement - a więc osiedle przy niskim dębie - nawiązuje pośrednio do historii Panny Marii, gdzie również osadę zbudowano przy rozłożystym dębie. Przy nim, jak głosi legenda, odprawiono pierwsze nabożeństwo.

Tak jak Panna Maria, tak i Serbin był gniazdem dalszego osadnictwa. Ślązacy założyli w pobliżu osadę Cestohowa i Pawelekville, zaś Serbowie Winchester i Fedor. W obu społecznościach dał się odczuć znaczny odpływ potomków emigrantów do miast, co przyczynia się niemal do ich upadku. Szansą po latach jest właśnie - paradoksalnie - ich typowo amerykańska historia. Ameryka widziana jako druga ojczyzna, gdzie dojść można do wszystkiego.

Tu moglibyśmy snuć dalsze pararele historyczne. Powiedzmy jak jest dzisiaj. Ciekawa rzecz - mimo że osadnicy łużyccy zostali wchłonięci przez Amerykę, a emigracja śląska nadal trwa, mimo jej "amerykanizacji" - to przecież Serbin jest ludniejszy niż śląska Panna Maria. W 2000 roku Serbin liczył 90 mieszkańców, Panna Maria o połowę mniej - 41 osób. Działają tu - co warto zauważyć - Wendish Heritage Museum, czyli Muzeum Dziedzictwa Serbołużyckiego, które mieści się w dawnej szkole. Panna Maria również zainspirowała badaczy i poszukiwaczy śladów przeszłości. W Serbinowie kultywuje się tradycje serbskie. We wrześniu organizuje się tu "Wendish Fest" i urządza pokazy łużyckich obyczajów przywiezionych przez emigrantów (są jakże typowe dla Słowian: malowanie pisanek, tradycyjne tańce i potrawy). Pewnie i więzy rodzinne są równie silne u Serbów, jak i Ślązaków, co widać na weselach i pogrzebach zwłaszcza. I to przywiązanie do wiary przodków. Tyle, że w wypadku Łużyczan będzie to luteranizm, natomiast w odniesieniu do Ślązaków katolicyzm [co nie oznacza, że na Górnym Śląsku nie ma silnych środowisk protestanckich].

I tak jak znakiem śląskiej emigracji w Ameryce są - poza nazwami miejscowości - nazwiska potomków Ślązaków [wymieńmy kilka: Moczygemba, Kowolik, Polok, Jainta, Piegza, Korus, Dziok, Jarzombek], którzy mieli odwagę porzucić Śląsko, swoją Matkę, i a nastepnie poszukac i z mozolem stworzyc druga ojczyzne, tak samo jest z potomkami Serbów Łużyckich - trwałym śladem po nim jest choćby nazwisko "Noack" [jest to niemiecka wersja słowiańskiego nazwiska "Nowak").

Szerzej o serbskiej emigracji

www.texasescapes.com/CentralTexasTownsSouth/SerbinTexas/SerbinTexasWends.htm

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto