Skandynawia stoi otworem dla dzieci z hałdy

Dzieciaki w trudnej sytuacji materialnej mają szansę przejechać na rowerach Półwysep Skandynawski. Jak? To kolejny projekt Fundacji Ulica. Dwunastu podopiecznych fundacji dzięki współpracy z firmą Fortum i katowickim AWF-em będzie miało okazję uczestniczyć w wyprawie. Projekt jest kontynuacją zeszłorocznej wyprawy Z hałdy w Himalaje. Teraz zmienił nazwę na Z hałdy do Skandynawii.

- Wyprawę planujemy na lipiec tego roku. Będzie to około 1000 km do przebycia na rowerze. Poza tym blisko 90 dzieciaków z Zabrza, Katowic i Bytomia będzie miało okazje uczestniczyć w drugim projekcie pt. ”Fortum dla Śląskich Dzieci”. Mowa o specjalnych warsztatach, które mają rozwijać wyobraźnię i zachęcać do rzeczy, których nigdy nie robiły. Będą to np. warsztaty z dekorowania stołu, co ciekawe przeznaczone też dla chłopców - mówi Adrian Kowalski z Fundacji "Ulica".

Eskapada rozpocznie się 4 lipca wylotem z Katowic, powrót planowany jest na 18 lipiec. Najpierw jednak trzeba wybrać 12 dzieci i przygotować je do wyprawy.

- Dzieci przejdą trening przed wyjazdem zarówno kondycyjny, jak i praktyczny. Każde z nich musi się nauczyć jak naprawić rower i poradzić sobie w ekstremalnych warunkach. Takiej odpowiedzialności podjęła się Akademia. Uczestników wyprawy wybierzemy na podstawie ankiet, które dzieci wypełniają. Decydujące będą też wyniki badań lekarskich - mówi Kowalski.

Fundacja znana jest z podejmowania inicjatyw, które mają pomagać dzieciom. Nie chodzi jednak tylko o dzieci z domów patologicznych, ale o wszystkie te, które borykają się z problemami marginalizacji.

- Największą odpowiedzialnością jest dotarcie do dzieci i wzbudzenie w nich nadziei, że może być inaczej. To dzieciaki, które mają w sobie nieraz ogromny potencjał, ale mają w sobie także bardzo wiele lęków i obaw. Czują się gorsze, gdy porównują się z innymi, w które się inwestuje. Takie wyprawy jak "Z hałdy do Skandynawii" mają im dać nadzieję, zmienić ich sposób myślenia, pozwalać przekraczać własne granice. Gdy wróciliśmy z Nepalu pytano nas, dokąd kolejna wyprawa, bez zastanowienia wtedy odpowiadałem, że w inne, lepsze miejsca i udało się. Dzieci, które z nami jadą mają świadomość, że stają się ambasadorami tych, którzy nigdy nigdzie nie wyjadą - mówi Kowalski.