Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląkie ekologiczne: Bocianom pod prąd

Redakcja
Zanim na wiosnę przyleciały bociany, rozpoczął się wielki remont ich gniazd. Pomoc zadeklarowała gminom Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Pomoc, ale i nadzór nad tym, aby ptasie gniazda były prawidłowo wykonane, usytuowane w bezpiecznych miejscach i spełniające normy prawne. Większych kłopotów nie było, poza może jedną gminą, gdzie władze znają się lepiej na bocianich zwyczajach niż przyrodnicy i ornitolodzy.

Gniazdo pod napięciem
Pod koniec marca RDOŚ została poinformowana o efektach remontu gniazd w Koszęcinie oraz w Wierzbiu i Cieszowej (na terenie gminy Koszęcin).

Okazało się, że już sama lokalizacja gniazda w Koszęcinie, znajdującego się na słupie energetycznym, zagraża bezpieczeństwu ptaków, a także liniom energetycznym. Nie były to jedyne zarzuty pod adresem odpowiedzialnych za stan gniazd, czyli władz gminy.

Nie płoszcie bocianów
RDOŚ postanowiła interweniować w Urzędzie Gminy, który nadzorował przeprowadzenie remontu.

Wraz z informacją o zauważonych błędach przekazano rady dotyczące prawidłowego wykonywania bocianich gniazd.

Poproszono także o usunięcie nieprawidłowości. Niestety, bez skutku. A dni mijały. Pracownicy RDOŚ postanowili więc porozmawiać bezpośrednio z wójtem, licząc, że przywoła do porządku swoich urzędników.

Nic z tego. Wójt Koszęcina Grzegorz Ziaja wie lepiej, czego potrzeba bocianom. Poinformował ekologów, że naprawa gniazda jest niemożliwa, bo w Koszęcinie pojawiły się już bociany, które znoszą materiał na budowę gniazda i jakiekolwiek prace grożą ich przepłoszeniem.

Ornitolog swoje, wójt swoje
RDOŚ zwróciła się więc o opinię do ornitologa Jacka Betlei z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków - grupy lokalnej "Czaplon".

- Ptaki przez wiele tygodni będą próbowały zbudować gniazdo, będą przynosić na platformę patyki, które ze względu na jej rozmiar i usytuowanie będą spadać - wyjaśnił ornitolog.

- W takich warunkach mogą nie poradzić sobie ze zbudowaniem gniazda - dodał Jacek Betleja.

- Jeśli tak się stanie, opuszczą to miejsce.

Według zaleceń ornitologa, należało błyskawicznie postawić właściwą platformę i włożyć na górę dużo patyków oraz darń.

- Powinno to być gniazdo, a nie tylko platforma - przekonywał ornitolog.

Ale wójta nie przekonał.

Zafundował bocianom "obóz przetrwania" i ptaki jakoś sobie poradziły.

Czy wiara pana wójta w ptasią determinację jest słuszna, czy nie - można dyskutować. Nie można jednak z prawem, którego po prostu należy przestrzegać. Bo sprawa skandalicznego przygotowania gniazd w Koszęcinie wcale się jeszcze nie skończyła.

Jolanta Prażuch, regionalny konserwator przyrody
Remont gniazd w Koszęcinie został przeprowadzony w sposób kuriozalny. Lokalizacja i sposób montażu - wokół słupa energetycznego, a nie ponad nim - to zagrożenie dla linii energetycznej i dla bezpieczeństwa ptaków, przede wszystkim młodych, które najprawdopodobniej się pojawią.

Teraz faktycznie jest już za późno, aby prowadzić przy gnieździe prace. Jednak jesienią, kiedy ptaki je opuszczą, niezbędne będzie poprawne zamontowanie platformy i wyniesienie jej na wysokość około pół metra ponad słup energetyczny.

Wydaje się oczywiste, że błędy należy naprawić, trudniej zrozumieć postawę władz gminy.

Bo zgodnie z ustawą o ochronie przyrody oraz Rozporządzeniem Ministra Środowiska, bocian biały objęty jest w Polsce ochroną ścisłą.

Przepisy zabraniają nie tylko umyślnego zabijania, okaleczania, ale też niszczenia siedlisk, płoszenia i niepokojenia. Każdy, kto je narusza, podlega karze aresztu albo grzywny.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto