Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląski wzorzec polskiego parlamentu

Redakcja
W śląskich ławach sejmowych.
W śląskich ławach sejmowych. Grzegorz Franki
We wtorek 2. lutego gmach Sejmu Śląskiego i Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zwiedzała delegacja pracowników Wszechnicy Sejmowej - wydziału odpowiedzialnego m.in. za oprowadzanie wycieczek po Sejmie RP.

Celem studyjnej wizyty w Sejmie Śląskim było pogłębienie wiedzy sejmowych przewodników z Warszawy, ponieważ katowicka sala obrad posłużyła jako wzorzec dla budowanej w podobnym czasie siedziby Sejmu Rzeczypospolitej.

Inicjator wizyty, poseł Marek Plura mówi: - Gmachy sejmowe w Warszawie i w Katowicach rosły równolegle, świadcząc o rozwoju polskiej państwowości. Prawdę o bliźniaczej, a raczej prototypowej sali na Śląsku, sejmowi przewodnicy odkryli na nowo z dużą sympatią i już ją upowszechniają wśród zwiedzających z całego kraju. Jestem jednak przekonany, że to czego sami doświadczyli podczas wizyty na Śląsku, pomoże im przekazywać historyczną wiedzę z jeszcze większą pasją. Chciałbym, aby jedną z sal parlamentarnych w stolicy ozdobił obszerny, sugestywny obraz przedstawiający salę obrad Sejmu Śląskiego. Wierzę, że to nie tylko moje pragnienie, i że niebawem uda się je spełnić. Oczywiście o wiele ważniejszą sprawą jest wpisanie w tym roku gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego na listę Pomników Historii, co dałoby mu szczególne wsparcie ze strony państwa. Wniosek jest już zapewne w Kancelarii Prezydenta RP.

Po Sejmie Śląskim oprowadzał gości Eugeniusz Paduch, entuzjasta tego obiektu, jak nikt czujący genius loci, emerytowany szef Śląskiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. Dzielnie sekundowała mu dr Joanna Banik, dyrektorka Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Zaczęto od rzutu okiem na Plac Sejmu Śląskiego z monumentem „Parkingowego”, jak katowiczanie żartobliwie nazywają pomnik Wojciecha Korfantego oraz od oglądnięcia fasady monumentalnego budynku, z pilastrami i płaskorzeźbami Jana Raszki. Elementy zdobnicze nawiązują do antycznej tradycji legionowej (nota bene Raszka był entuzjastą Legionów Piłsudskiego), stad rózgi liktorskie, orły i monogramy RP, które ponoć tylko dlatego ocalały, bo ktoś przetłumaczył je hitlerowskim bonzom jako „Reich Provintz”. Tyle anegdota!

Nie ocalały bowiem płaskorzeźby pod kopułą westybulu będące alegoriami Śląska, skute przez Niemców jesienią 1939 roku. Żyje jednak nadzieja na ich rekonstrukcję. Potem warszawiacy zasiedli w śląskich ławach sejmowych. W tej okazałej sali, z autentycznym „umeblowaniem”, przykrytej szklaną owalną kopułą, zapadło ponad 500 ustaw istotnych dla Sląska zjednoczonego po roku 1992 z części polskiej, pruskiej i austriackiej.

Autonomia województwa, które podlegało władzom RP jedynie w kwestiach polityki zagranicznej i obronności oraz w pewnym zakresie, tuż przed wojną, bezpieczeństwa wewnętrznego niosła błogosławieństwo posiadania własnego skarbu śląskiego, idącego na wielkie inwestycje i rozwój gospodarki, spraw socjalnych, kultury. Sala posiedzeń Sejmu Śląskiego liczyła 80 miejsc dla posłów i prezydium Sejmu, 30 dla przedstawicieli urzędu, 30 dla prasy oraz galerie dla publiczności obliczoną na 120 osób. Nad miejscami górowała trybuna marszałkowska z bogato zdobionymi fotelami marszałka i wicemarszałków. Przez secesyjne kraty otworów wentylacyjnych tłoczono do sali powietrze nasycane solą morską.

Koszt budowy gmachu Sejmu Śląskiego w całości sfinansował skarb śląski. Budynek został zbudowany w latach 1925-1929 jako największy w ówczesnej Polsce. Kubaturą dorównywał budynkom parlamentów europejskich. Powierzchnia całego gmachu wynosi aż 161 tys. m kw. Jest tu ponad 600 pomieszczeń i 1300 okien. Łączna długość korytarzy wynosi ponad 6 km. Budynek składa się z czterech głównych skrzydeł. Wybudowano cztery wysokie piętra i niski parter, ale dodatkowe dwa piętra usytuowane są pod ziemią. Obecnie gmach mieści Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, Śląski Urząd Wojewódzki oraz kilka innych instytucji np. Śląskie Kuratorium Oświaty.

Delegacja Sejmu miała okazję zaryzykowania transportu zabytkową, ale wciąż funkcjonującą windą paciorkową, obejrzenia kolekcji „firmowej” porcelany sejmowej w windzie kuchennej, zwiedziła też pomieszczenia użytkowane przez wojewodów, Salę Marmurową, mimowolne świadectwo niemieckiej historii, jako jedynie zachowane pomieszczanie wzorowane na Kancelarii Rzeszy, przekształcone w niegdysiejszej siedzibie NSDAP, Salę Złota oraz Sale Niebieską, nawiązujące kolorystykami do barw heraldycznych Śląska. Spotkali się też, w obecności Marka Plury, z wicewojewodą Stanisławem Dąbrową.

Przedostatnim elementem wizyty w Katowicach była wyprawa w podziemia do skarbca, niegdyś nie do zdobycia, bowiem w momencie nieuprawnionej penetracji zatapianym wodą. Wycieczka uczestników odzianych w hełmy i płaszcze ochronne zakończyła się u wyjścia z tunelu ewakuacyjnego, po przeciwnej stronie ulicy.

Potem pozostał jeszcze tylko czas na spacer po zabytkowym osiedlu robotniczym w Nikiszowcu, „grającym” w nieomal wszystkich filmach Kazimierza Kutza. Tyle swoich tajemnic i atrakcji pokazał
Śląsk Warszawie!

Współautorzy artykułu:

  • Grzegorz Franki
  • Barbara Podgórska
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto