Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie: Oceniamy posłów na zakończenie kadencji. Co zrobili dobrze, co sobie odpuścili?

Marcin Zasada
Przez cztery ostatnie lata nad tym, żeby województwo śląskie rosło w siłę, a ludzie żyli tu dostatniej z różnym skutkiem czuwało 56 posłów. Gdyby porównać tę grupę do realiów biznesowych, mieliśmy w Sejmie średnie przedsiębiorstwo, do którego sami zresztą wybraliśmy pracowników. W trakcie rozpędzającej się kampanii wyborczej każdy z nich będzie przedstawiać swoje zasługi na rzecz regionu. Sprawdziliśmy, komu faktycznie można w tej kwestii zaufać.

Zacznijmy od tego, że swoich przedstawicieli, po województwie mazowieckim, mamy w parlamencie najwięcej: 22 więcej od Dolnego Śląska, 16 więcej od Wielkopolski, ale właśnie tam, a nie na Śląskim będzie Euro 2012 i właśnie Wrocław, a nie Katowice będzie Europejską Stolicą Kultury. Regionalna grupa lobbingowa to wciąż utopia, co pokazuje choćby zaangażowanie posłów w walkę o darmowe przejazdy autostradami w obrębie aglomeracji.

No to słowo o fundamentalnych sprawach, na które liczyliśmy w tej kadencji Sejmu. Ustawa metropolitalna? W marzeniach. Ustawa uznająca śląską godkę za język regionalny? W marzeniach jeszcze większych. Autostrada A1 ze Śląska na północ Polski? Eksperci obawiają się, że w 2030 roku nie będzie potrzebna, bo ludzie będą latać samolotami.

Skoro nasi parlamentarzyści średnio radzą sobie w pracy zespołowej, może lepsze wyniki uzyskują w dyscyplinach indywidualnych? Wiele o poselskiej pracowitości mówią sejmowe statystyki. Wynika z nich na przykład, że mamy kilku wyjątkowo sumiennych deputowanych - Adam Wykręt, Piotr van der Coghen czy Ryszard Zawadzki (wszyscy PO) byli obecni niemal na każdym głosowaniu w parlamencie. Z kolei Lucjan Karasiewicz (PJN) i Tadeusz Motowidło (SLD) opuszczali co czwarte głosowanie.

Krzysztof Gadowski i Marek Wójcik (obaj PO) aż 26-krotnie występowali w roli sprawozdawców ustaw, które trafiały do Sejmu. To ważna rola, bo bywa, że od sprawozdawcy zależą często dalsze losy przedstawianego projektu. Inni, tacy jak Henryk Siedlaczek (PO), Wojciech Szarama (PiS) i Bożena Kotkow-ska (SLD), brylowali w liczbie złożonych interpelacji.

Co ciekawe, Kazimierz Kutz interpelację złożył tylko jedną - w sprawie pieniędzy na remont cerkwi prawosławnej w Sosnowcu. Andrzej Celiński, rodzynek lewicy z Katowic, typowy przedwyborczy spadochroniarz, o swój region upomniał się raz, pytał o prywatyzację kopalni Silesia.

Osobną kategorią są oświadczenia sejmowe, wygłaszane najczęściej późną nocą do pustych trybun. Niekwestionowanym królem w tej dziedzinie jest Waldemar Andzel (PiS), który 97 razy gawędził o historycznych rocznicach i życiorysach sławnych Polaków. Drugą gwiazdą tej formy jest w regionie Szymon Giżyński (PiS). Poseł z Częstochowy za mównicą sejmową 53 razy wygłaszał mowy pełne dykteryjek i zabaw słownych.

- Oświadczenia to dobry sposób na podreperowanie swoich statystyk w parlamencie - zauważa dr hab. Krzysztof Gajdka, specjalista ds. komunikacji społecznej. - Jedna płomienna mowa o Kazimierzu Jagiellończyku, urodzinach założycielki zaprzyjaźnionego Koła Gospodyń Wiejskich albo przepisie na śląski kołocz i dorobek posła wygląda lepiej. Ale nam bardziej przydają się tacy, którzy rzetelnie pracują w komisjach, nie opuszczają posiedzeń i są merytorycznie przygotowani do dyskusji.

Tych pracowitych posłowie są w stanie wskazać sami. Na przykład Marek Plura z PO, niestrudzony wojownik o uznanie języka śląskiego. Opinię pracusiów, w dodatku kompetentnych, mają też m.in. Grzegorz Tobiszowski, Stanisław Szwed (PiS) czy Marek Krząkała i Marek Wójcik (obaj z PO). Celebryci? Dzięki stanowisku szefa klubu PO, do pierwszej ligi pokazywanych w telewizji awansował Tomasz Tomczy-kiewicz.

Na drugim biegunie możemy oglądać schyłek kariery Mirosława Sekuły, jeszcze niedawno czołowej postaci PO. Sekuła był prawą ręką Janusza Palikota w komisji "Przyjazne państwo", potem objął komisję ds. tzw. "afery hazardowej", która zakończyła się jego blamażem. Dalej przegrał wybory samorządowe w Zabrzu. Z ponownej walki o mandat poselski zrezygnował.

- Są też posłowie-etatowi komentatorzy, w pełni dyspozycyjni dla dziennikarzy - dodaje dr Gajdka. - Nie pogardzą zaproszeniem do programu śniadaniowego czy dyskusji o odchudzaniu. Albo ci, ustawiający się blisko głównych rozgrywających przed kamerami. Wyborca na pewno zobaczy pana mądrze potakującego głową.

W poniedziałek dowiedzą się Państwo, kto potrafi tylko potakiwać, a kto mówić i działać. Zapytaliśmy samych parlamentarzystów, jak oceniają siebie nawzajem. Wnioski? Zaskakujące.

Zapewne okażą się one pomocne dla wszystkich tych z Was, drodzy Czytelnicy, którzy wezmą udział w wielkim plebiscycie DZ na najlepszego parlamentarzystę województwa śląskiego. Plebiscyt rusza już w poniedziałek. Tego dnia na łamach DZ wydrukujemy pierwszy kupon. Tuż przed wyborami ogłosimy wyniki, by wszyscy mogli poznać nazwiska polityków, którzy Waszym zdaniem nie zmarnowali ostatnich czterech lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto