Kilka ton gruzy, taczki, łopaty, z takim asortymentem około czterdziestu aktywistów Ruchu Autonomii Śląska pojawiło się dziś na moście na Brynicy, na granicy Mysłowic i Sosnowca by przy dźwiękach utworu Keine Grenzen zasypać mentalną granicę między gorolami a ślązakami.
Zobaczcie zdjęcia >>
- Nasza akcja została zainspirowana słowami pierwszego obywatela Rzeczypospolitej, prezydenta Bronisława Komorowskiego. Mimo tego siarczystego mrozu będziemy się starali zasypać mentalną granicę, o której mówił prezydenta. Zapału nam nie brakuje - mówi Marek Gołosz z Ruchu Autonomii Śląska.
Happening miał na celu zwrócenie uwagi na to, że tożsamościowa unifikacja Ślązaków i Zagłębiaków, którą sugerował prezydent Komorowski posługując się Brynicą jako symbolem, jest w gruncie rzeczy absurdalnym pomysłem. - Dziś z przymrużeniem oka likwidowaliśmy podziały, próbując zakopać Brynicę w czynie społecznym. Jednak po kilku machnięciach łopatą zaprzestaliśmy pracy. Sądzę, że nie można rezygnować z własnej tożsamości w imię wspólnych interesów, o które można przecież dbać mimo kulturowych różnic - mówi Adrian Górecki z RAŚ.
Na wydarzeniu pojawili się jednak tylko przedstawiciele ze Śląska, choć happening firmowany był także przez Ruch Autonomii Zagłębia. - Nie zraża nas to w żaden sposób. Nasz happening trzeba traktować z przymrużeniem, tak naprawdę uważamy, że zakopywanie Brynicy jest niepotrzebne. Mamy różne tradycję, kulturę i historię i powinniśmy te różnice podkreślać. Możemy się różnić i jednocześnie współpracować - zaznacza Gołosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?