Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec opanowany przez „otworki”

Redakcja
Agnieszka Pertkiewicz
Kolejny sukces młodego fotografa z Sosnowca.

Pamiętacie Kamila, zajmującego się fotografią otworkową? O jego niecodziennej pasji pisaliśmy na naszym portalu w maju.

Czytaj także: Psychodeliczne fotografowanie przez otworek

Od tego czasu jego prace stały się jeszcze bardziej rozpoznawalne, a to za sprawą autorskiej wystawy „W drodze do…” znajdującej się obecnie w Centrum Informacji Miejskiej w Sosnowcu.

Warto po krótce przypomnieć, czym tak naprawdę jest fotografia bezobiektywowa, zwana otworkową. Otóż aby wykonać zdjęcie taka techniką niezbędna jest puszka, szkatułka lub inny zamknięty przedmiot, z wyciętym otworkiem (stąd nazwa techniki). W środku znajdować musi się papier fotograficzny. Tak wykonany „aparat” należy postawić przed obiektem, który chce się uwiecznić i zostawić go tam na czas naświetlania. Otrzymany negatyw trzeba jeszcze obrobić w ciemni. Odpowiednie odczynniki, płukanie, suszenie i skanowanie – dopiero po tych zabiegach widać finalny efekt.

Czytając tak skomplikowaną instrukcję, można się zastanowić, czemu młody chłopak po prostu nie pstryka zdjęć cyfrówką? Co i kiedy sprawiło, że technika otworkowa stała się dla niego atrakcyjniejsza?

- Pierwszy raz z tym nietypowym rodzajem fotografii zetknąłem się z w 2010 roku - opowiada Kamil Myszkowski. - Było to po mojej pierwszej wystawie fotograficznej, jeszcze fotografii cyfrowej, w Miejskim Domu Kultury "Kazimierz" w Sosnowcu. Pani Joanna Widurska, pracująca w MDK, zaproponowała mi coś nowego, czym okazała się fotografia otworkowa. Początkowo były to takie niewielkie zabawy z przerobionym na kamerę otworkową starym zenitem, ale później to już poszło z grubej rury.

„Z grubej rury” to trafne określenie. Współzałożyciel Grupy Fotograficznej „Poza Kadrem” odnosi coraz to nowsze sukcesy. Ostatnim jest jego autorska wystawa, którą można podziwiać w okresie wakacyjnym na terenie CIM w Sosnowcu. Jak sam fotograf mówi o takim osiągnięciu?

- "W drodze do...", to kolejna wystawa w mojej karierze. Jest to już drugie miejsce, gdzie można ją oglądać, kilka miesięcy wcześniej wisiała ona w Klubie Muzycznym "Za Mostem". Według mnie jest to spory sukces, ponieważ w CIMie wystawa ma szansę dotrzeć do sporej ilości odbiorców, którzy codziennie odwiedzają to miejsce - mówi Kamil. - A jak to się stało, że moje prace tam wiszą? Przede wszystkim, zaważyła na tym poprzednia wystawa i charakter tych fotografii. Pracownicy CIMu zapoznali się z nimi i uznali, że są one dość niecodzienne, dlatego warto zaprezentować je ludziom - dodaje.

Jeśli chcecie z bliska przyjrzeć się zdjęciom Kamila, macie czas tylko do 31 sierpnia. Na ten dzień bowiem jest zaplanowany oficjalny finisaż wystawy i we wrześniu znika ona z CIMu.

Nie znaczy to jednak, że zdjęć Kamila nie obejrzymy już publicznie. Pytany o plany na przyszłość, odpowiada żywiołowo: - Gdybym nie miał kolejnych pomysłów, to nie byłbym sobą! Mam kilka planów, teraz pracuję nad serią fotografii Sosnowca, jakiego nikt nie zna, Sosnowca moimi oczami. Mam już kilkanaście zdjęć, ale to jeszcze za mało. Pewnie wyjdzie z tego wystawa, jednak osobiście bardzo chciałbym zobaczyć te zdjęcia w jakimś albumie fotograficznym. Dużo rzeczybędziemy organizować również z Grupą Fotograficzną, ale to raczej plenery i sesje zdjęciowe.

W galerii prezentujemy kilka zdjęć Kamila oraz plakat wystawy. Więcej fotografii jego autorstwa obejrzycie na oficjalnym fanpage’u oraz oczywiście w Sosnowieckim CIM-ie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto