Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: Znalazła się Krystyna, która zaśpiewała z Kiepurą!

Magdalena Nowacka
Wspólne zdjęcie z Janem Kiepurą sprzed 53 lat zajmuje dziś w domu Lidii Krystyny Wesołowskiej ważne miejsce
Wspólne zdjęcie z Janem Kiepurą sprzed 53 lat zajmuje dziś w domu Lidii Krystyny Wesołowskiej ważne miejsce Mikołaj Suchan
Marzyła najpierw o karierze muzycznej, potem o studiach farmaceutycznych. Lidia Krystyna Wesołowska z domu Legarska, sosnowiczanka, o której pisaliśmy w piątek na łamach DZ "Krysia od Kiepury" odnalazła się!

Wciąż mieszka w Sosnowcu i pracuje w centrum handlowym. Ma dwoje dorosłych dzieci. Mimo że w 1958 roku była małą dziewczynką, pamięta, że zmusiła słynnego tenora, aby razem z nią zaśpiewał. Pani Lidia (Krystyna to jej drugie imię) przechowuje wycinek z naszej gazety sprzed 53 lat, gdzie opisaliśmy całą historię.

- O tym, że jestem "poszukiwana" przez "Dziennik Zachodni" dowiedziałam się od brata - mówi pani Lidia. - Byłam wtedy u rodziny w Dąbrowie Górniczej i chociaż czytam regularnie waszą gazetę, to tam miałam do wglądu tylko dodatek dąbrowski, a pierwsze informacje o moim spotkaniu z Kiepurą ukazały się w dodatku sosnowieckim. "Jesteś poszukiwana" krzyczał do mnie brat. W pierwszej chwili myślałam, że ktoś przyjechał do mnie do domu i po prostu mnie nie zastał - śmieje się nasza Czytelniczka.

Wybieramy najlepszą dzielnicę Sosnowca [GŁOSOWANIE]

Brat jednak szybko wyjaśnił, co ma na myśli. - Opowieść o tym, jak siedziałam na kolanach u Jana Kiepury znają chyba wszyscy w mojej rodzinie. Jak również to, że wtedy w gazecie podano moje drugie imię. Dlatego od razu wiedzieli, że to chodzi o mnie - mówi pani Lidia.

Wczoraj ją odwiedziliśmy. Okazało się, że pani Lidia już po przeczytaniu pierwszego artykułu próbowała skontaktować się z redakcją telefonicznie. - Jednak nie dodzwoniłam się. A tu w sobotę ukazał się kolejny artykuł, tym razem z informacją, że mnie szukacie. Nie mam komputera, poprosiłam więc brata, aby wysłał maila w moim imieniu - mówi podekscytowana.

Przyznaje, że to prawdziwa niespodzianka na jej urodziny, które przypadają 27 marca. - Miałam wtedy 3,5 roku, trochę mi dodaliście - śmieje się. Kiepura nie zdążył wysiąść z samochodu, kiedy usiadła mu na kolanach i poprosiła o zaśpiewanie piosenki. - Wiedziałam tylko , że to znany pan, który ładnie śpiewa. Sama też mu zaśpiewałam, a Kiepura pochwalił mnie za ładny głos. Potem rodzice posłali mnie do szkoły muzycznej. O mały włos i może zostałabym pianistką - mówi.
Więcej o "Krysi od Kiepury" napiszemy w piątkowym magazynowym wydaniu DZ.

Śladami dziewczyny z Sosnowca

Ludwik Kasprzyk, prezes Fundacji im. Jana Kiepury, zgłosił się do naszej redakcji.
Opowiedział wiele ciekawych historii o śpiewaku. A także o tajemniczej Krysi, która 8 października 1958 roku śpiewała z artystą. Postanowiliśmy ją odnaleźć. O pomoc poprosiliśmy mieszkańców ulicy, na której kiedyś mieszkała i księdza z miejscowej parafii oraz internautów i czytelników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto